Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

proste gitary i prosty tok myślenia. wróc do domu. chciałbym na swój pogrzeb patrzeć z boku. być w tanim worku na śmieci, bez żadnej subskrypcji czy taniego epitafium. skoro sprzedałem się za darmo, pochówek też powinien być darmowy. gdzieś pod dębem, gdzieś pod bełchatowem, gdzieś pod ziemią. płytki grób na płytkie zwłoki. kolejna osobowość, która nie dożyła ćwierćwiecza.

może także zasłużyłem sobie na to wszystko. brak rodziny, brak talentu, brak trzeźwości i deptanie każdych postanowień. wspominanie mnie mogłoby być lepsze od patrzenia na mnie. żal, brud, wstyd. cipa. cały świat kręci się wokół niej, w odwrotną stronę. odwrotność progresji, degradacja, chodzenie tyłem. diabeł w moich butach, niesmak w mojej mordzie.

zdradzę każdego. daj mi piwo będę twój. zdejmij majtki będę twój. daj mi pieniądze to się oświadczę. wyprostuj sobie włosy, umaluj oczy, będę twoją kurwą. przejdę do rzeczy, nie założę prezerwatywy, nie zdejmę nawet spodni. ta bliskość będzie chwilowym szczęściem, nierozsądnym uśmiechem na tej martwej twarzy. potem będzie kąpiel, mineta, być może nie udana, pożegnanie się, rozstanie, wychodzenie, odpadanie. pójście do innego pokoju. wchodzenie i dochodzenie.

ześlizgując się z jakiejkolwiek wysokości, równowagi. dookoła książki pijaków, muzyka pijaków, filmy chorych ludzi. tomiki przepełnione neurotyzmem, strachem, osobliwą budową zdań. w tym otoczeniu i w tych czterech ścianach czuję, że zrezygnował ze mnie każdy. matka, ojciec, babka, znajomi, nauczyciele, pani bibliotekarka, pani ze sklepu. moja własna kobieta. to jest śmierć.

16 czerwca 2002 roku, czerwone niebo, black market music. sam na sam z płytami. nikt mi nie da tego co to właśnie da mi. i na tym to polega? żeby się kręcić, słuchać, znosić. znaleźć receptę na parę jąder. przedawkować coś.

Opublikowano

o jaaaa, ale buntownicze!

w pierwszym akapicie dwa razy "tani" za blisko siebie; "każdych postanowień" to chyba mało po polsku...

nie da się nie zauważyć pewnego drygu, czy jak to się nazywa. A może się podszlifować na fabule? albo na poezji?

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...