Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wgryzam się w słodkość przebrzydłą
czekam aż zaśnie moja dorosłość
- nie musieliśmy się w siebie wgapiać jak sroki
żeby się sobą zauroczyć

nie uciekliśmy banałom
syropy na kaszel i odgrzewane zupy
tulę od strachu nie zgaśnie w piecu
wytłumacz mi prawa fizyki

a kiedy mijam w ciasnych pokojach
wilcze spojrzenie i warkot
najbardziej kocham cię wtedy
bo mogę znienawidzić i nic nawet nie stłuc

Opublikowano
wgryzam się w słodkość przebrzydłą
czekam aż zaśnie moja dorosłość
- nie musieliśmy się w siebie wgapiać jak sroki
żeby się sobą zauroczyć


Tosterku, ostatnie Twoje dwa wiersze poszły w dziwną stronę, której nie kupuję ;)
To spanie dorosłości, słodkość przebrzydła itp. są mało atrakcyjne dla mnie, jakbyś się zaczęła wierszami wywnętrzać, przedstawiać zbyt czytelnie włąsną (?) historię.
Mało tu wysublimowanej gry, więcej prostych piłek, żeby tylko czytelnik zrozumiał Twoją myśl, żeby się nie zgubił.
Preferuję stare tendencje i marszruty, mając nadzieję, że wrócisz do niedawnego stylu.

Pancuś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



;(

Tosterku, dobre pisanie wróci, bo musi. Kość się zrośnie, a na sen amol :*
ja piję melisę i leczę się psychiatrycznie od 15 roku życia
to już dekada.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jak tak, jak nie! :>

To nie doszło! Słowo Pancusia, że wysłał mesydża!

ps: idę do nauki na popraweczkę. Dogadamy szczegóły wieczorkiem, mały dzielny (choruśki) tosterku

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Berenika97 :)  No tak, esencji każdy musi sobie poszukać sam :) Niektórzy nie znajdują od razu i wówczas wątpią, że ona jest. Inni znajdują szybko więc nie mają wątpliwości. Szukanie jest drogą indywidualną, nikt za nas jej nie przejdzie.  Nie ma zmiłuj się ;) Dzięki          @Wędrowiec.1984 ;) :) Dzięki          @Rafael Marius :)  Dziękuję      @viola arvensis @Natuskaa Dziękuję:)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Omagamoga ? :)         @FaLcorN :)  Dziękuję        @huzarc zgadza się :) nawyki są uporczywe ;)  Dzięki i również zdrówka              @Waldemar_Talar_Talar :) dziękuję, również pozdrawiam          @Migrena :) jesteś dla nas tu wszystkich  bardzo łaskaw :) nawet dla tych (jak ja:)) co tak piszą nibywiersze  :) Rzeczywiście, nieprzywiązywanie się jest konieczne, by dać odpór grawitacji i ciut chociażby wzlecieć:) Mnie się zdaje że Ty jesteś na dobrej drodze a co do pytania jak dalej żyć to już każdy musi sam sobie odpowiedzieć, bo każda CUDZA recepta może okazać się błędna :( Dzięki i zdrówka:)       .
    • @Sekrett niezwykłą aurę wiersza stworzyłas. Bardzo ciekawie napisane, cos innego. Powiało świeżością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena czy ja juz kiedyś przypadkiem nie wspominałam, że przestanę czytac Twoje wiersze, jesli nie przestaną mi przeszywać wnętrza i doprowadzać do łez? Naprawdę jesteś mistrzem w chwytaniu za serce tą niezwykle liryczną i romantyczną poezją (z resztą nie tylko tą). Mam wrażenie, że jesteś dyrygentem - dyrygujesz słowami a emocje grają i tańczą w takt.    Przepiękny pożegnalny wiersz.          
    • W świetle lampy się huśta trup Turp z kokardką przy szyi Spoglądam na niego On spogląda na mnie Mijam go idąc chodnikiem   Zaciska sine spierzchnięte wargi A wyłupiasto-pustymi oczyma Podąża, za każdym mym ruchem I czegoś weń szuka-może sensu?   Kto by to wiedział, poza nim Ja zaś spoglądam jak on Poddany pod rządzę wiatru Się rzuca na wszystkie strony Wcale ciekawy przypadek   Jaki miał cel tak sie wieszać Sam czyn - ja rozumiem Ale że tak publicznie? Co on artysta, turpista, Szokować przechodniów pragnie Czyż mu nikt nie powiedział Że to tak niezbyt ładnie   Z tej katatonii myśli wyrywa mnie Coraz to widok dziwniejszy Może spazmami, może celowo Macha mi artysta nieboszczyk A twarz mu uśmiech rozjaśnia   Wlepiam weń wzrok i szukam Co go w ten stan wprowadziło Toż tak szczęśliwego człowieka Mi chyba nie było widzieć dane Zazdrość, aż człowieka chwyta No w ten ponury poranek Tak byś szczęśliwym - wręcz zbrodnia   Z czego sie cieszyć? Po jego twarzy Nie widzę nic, lecz lina mu sie Rozrywa i spada niezgrabnie Lądując w kałuży, po czym znika   Ja zmieniam kierunek podróży Podchodzę gdzie on się rozpłynął I po raz pierwszy od dawna zdziwiony Kwestionuje czy umysł mam zdrowy   Ostatnio dość ciężko mi było o sen A tym bardziej o spokój, Może przez pogodę, może zmęczenie Moje podsuwa pijackie paranoje?   Nie wiem, to chyba szaleństwo By widzieć szczęśliwego trupa Niepokój mnie chwyta za duszę   Ale bardziej niż zdrowie Przeraża pytanie - czy kiedykolwiek Będę tak wolny, wolny i szczeliwy jak on w tej kałuży?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...