Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

niebo spadło
i rozbiegło się po ziemi
granatowym szkłem
pod czerwień z bosych stóp
przepisuję świat na czysto
bez smrodu brudu i rozkładu
miasto
drzewo
skrzypienie krzesła
zmartwychwstają
jednym gładkim charakterem pisma

amoralna słowoczułość skóry
na czas ostatniego kuszenia

  • Odpowiedzi 60
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Rada małpa, że się śmieli,
Kiedy mogła udać człeka,
Widząc panią raz w kąpieli,
Wlazła pod stół — cicho czeka.
Pani wyszła, drzwi zamknęła;
Małpa figlarz — nuż do dzieła!
Wziąwszy pański czepek ranny,
Prześcieradło
I zwierciadło —
Szust do wanny!
Dalej kurki kręcić żwawo!
W lewo, w prawo,
Z dołu, z góry,
Aż się ukrop puścił z rury.
Ciepło — miło — niebo — raj!
Małpa myśli: „W to mi graj!”
Hajże! Kozły, nurki, zwroty,
Figle, psoty,
Aż się wody pod nią mącą!
Ale ciepła coś za wiele...
Trochę nadto.. Ba, gorąco!...
Fraszka! małpa nie cielę,
Sobie poradzi:
Skąd ukrop ciecze,
Tam palec wsadzi.
— Aj, gwałtu! Piecze!
Nie ma co czekać,
Trzeba uciekać!
Małpa w nogi,
Ukrop za nią — tuż, tuż w tropy,
Aż pod progi.
To nie żarty — parzy stopy...
Dalej w okno!... Brzęk! — Uciekła!
Że tylko palce popiekła,
Nader szczęśliwa.
Tak to zwykle małpom bywa.

; )
Opublikowano

zaraz, to który wierszyk tu komentujemy

chyba ten o tym zarozumiałym peelu, który najpierw w świecie widzi tylko zgniliznę (nawet w drzewie)
a potem mu się ćmi że jego pisanina przefiltruje coś i poprawi i jeszcze sie chwali że to takie gładkie pisanie jego jest
w sumie prawda - gładkie ale ja wolę radośniejsze

za abecadło i za małpę po plusie

pozdraaaa

Opublikowano
niebo spadło
i rozbiegło się po ziemi
granatowym szkłem


zmartwychwstają
jednym gładkim charakterem pisma


amoralna słowoczułość skóry
na czas ostatniego kuszenia


Te fragmenty sympatyczne, Lecterze. Ale jako całość tym razem bez piania ;)

Pancuś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przede wszystkim wyzwoliłam Cię spod tej Brzechwy. I co ? Poetyckie stwarzanie świata - nowe niebo i ziemia jak w Piśmie Św. Kabaliści przypisują znakom graficznym magiczne znaczenie i Ty tego pragniesz
[quote]jednym gładkim charakterem pisma

Grzeszne kuszenie, popieram ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no, to jeszcze
O większego trudno zucha....tylko kto jest tym zuchem?
macham, a wiersz spoko :P


Rada małpa, że się śmieli,
Kiedy mogła udać człeka,
Widząc panią raz w kąpieli,
Wlazła pod stół — cicho czeka.
Pani wyszła, drzwi zamknęła;
Małpa figlarz — nuż do dzieła!
Wziąwszy pański czepek ranny,
Prześcieradło
I zwierciadło —
Szust do wanny!
Dalej kurki kręcić żwawo!
W lewo, w prawo,
Z dołu, z góry,
Aż się ukrop puścił z rury.
Ciepło — miło — niebo — raj!
Małpa myśli: „W to mi graj!”
Hajże! Kozły, nurki, zwroty,
Figle, psoty,
Aż się wody pod nią mącą!
Ale ciepła coś za wiele...
Trochę nadto.. Ba, gorąco!...
Fraszka! małpa nie cielę,
Sobie poradzi:
Skąd ukrop ciecze,
Tam palec wsadzi.
— Aj, gwałtu! Piecze!
Nie ma co czekać,
Trzeba uciekać!
Małpa w nogi,
Ukrop za nią — tuż, tuż w tropy,
Aż pod progi.
To nie żarty — parzy stopy...
Dalej w okno!... Brzęk! — Uciekła!
Że tylko palce popiekła,
Nader szczęśliwa.
Tak to zwykle małpom bywa.

; )
Indyk

Szedł indyk ulicą Wolską.
"Czy umie pan mówić po polsku?"
"Nie umiem." "A po jakiemu?" "
Po indyczemu,
A jeszcze po gęsiemu, po kaczemu i po kurzemu."
"A czemu pan jest taki srogi?"
"Bo chodzę po ulicy i mokną mi nogi."
"A ile pan ma nóg?"
"Miałbym cztery, gdybym mógł,
Ale że czterech nie mam,
Więc zadowalam się dwiema."
"A gdzie pan ma swoje kalosze?"
"Ja kaloszy w ogóle nie noszę."
"A może mieszkania pan nie ma?"
"Owszem, mam. Na ulicy Bema."
"A wysoko mieszka pan indyk?"
"Na piątym piętrze, bez windy."
"Tak wysoko? Mój Boże,
Toteż pewno pan zdążyć na obiad nie może?"
"No właśnie! A w domu zamieszanie,
Wszyscy zaczynają narzekać,
Towarzystwo do stołu zasiadło..."
"A czy muszą na pana czekać?"
"Cóż za pytanie:
Przecież nie ja będę jadł, tylko się mnie będzie jadło."

"No właśnie! A tu goście zaczynają narzekać,
O mnie każdy wciąż pyta..."
"A czy muszą na pana czekać?"
"Mam nadzieję!
Przecież na obiad będą kluski z żyta,
Których, poza mną, nikt nie je."

;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przede wszystkim wyzwoliłam Cię spod tej Brzechwy. I co ? Poetyckie stwarzanie świata - nowe niebo i ziemia jak w Piśmie Św. Kabaliści przypisują znakom graficznym magiczne znaczenie i Ty tego pragniesz
[quote]jednym gładkim charakterem pisma

Grzeszne kuszenie, popieram ;)

Dzięki za odbrzechwienie... ; )
Pozdrawiam, Fran.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zbędne w tym wierszu jest tylko to, że jego komentowanie zaczęło się trywialnie.

Lubię ten minimalizm i słowa wypowiadanie jakby przez zaciśnięte serce. Nie zawsze udaje Ci się oddać maksimum treści, ale poprzednie wiersze, jak i ten, zapadają w pamięć.
Ty nie krzyczysz o zmartychwstanie. Ty się o nie żalisz.


mrs ..


ps. obyś się skusił
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zbędne w tym wierszu jest tylko to, że jego komentowanie zaczęło się trywialnie.

Lubię ten minimalizm i słowa wypowiadanie jakby przez zaciśnięte serce. Nie zawsze udaje Ci się oddać maksimum treści, ale poprzednie wiersze, jak i ten, zapadają w pamięć.
Ty nie krzyczysz o zmartychwstanie. Ty się o nie żalisz.


mrs ..


ps. obyś się skusił

Sam też do delikatnych nie należę, chociaż nie kopię dla zabawy... ; ))

Pewnie bym się skusił ale stopy za bardzo przywykły do butów...; )
Dzięki.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zbędne w tym wierszu jest tylko to, że jego komentowanie zaczęło się trywialnie.

Lubię ten minimalizm i słowa wypowiadanie jakby przez zaciśnięte serce. Nie zawsze udaje Ci się oddać maksimum treści, ale poprzednie wiersze, jak i ten, zapadają w pamięć.
Ty nie krzyczysz o zmartychwstanie. Ty się o nie żalisz.


mrs ..


ps. obyś się skusił

Sam też do delikatnych nie należę, chociaż nie kopię dla zabawy... ; ))

Pewnie bym się skusił ale stopy za bardzo przywykły do butów...; )
Dzięki.
Pozdrawiam.



Cóż takie buty wobec wieczności? Kończymy się, nikniemy w oczach. Taki obrót rzeczy jest niesłychanie ludzki i bolesny. Chciałbym nie usłyszeć anatema - nie do mnie, nie...

M.

ps. gdybym mógł plusować

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Sarkastyczny uśmiech głupca, jesteś taki śmiały. Wszystko to iluzja, tarcza, co zatrzymuje strzały, by świat nie wiedział, jak naprawdę jesteś mały. Mur, który chroni to, co tak bardzo chcesz ukryć, łatwo byłoby skruszyć, gdybyś choć na chwilę opuścił wartę, przestał zgrywać bohatera i pozwolił nam zacząć od zera. Wiedziałbyś, że jesteśmy tacy sami — wzbraniamy się przed łzami, chronimy kłamstwami. Choć wiem, że to oznacza serię pocisków w dłonie tak pełne odcisków, wiedz, że jestem obok. Nie musisz być jak posąg. Pozwól mi być bohaterem, twym szczęśliwym zakończeniem
    • Nieskończoność należy pomierzyć, temu cos uszczknąć, bo się nie należy... Pzdr.
    • Umieram - przebita obłokiem Rogatki podświadomości.  Ktoś dostał awizo z moim zniknięciem Uwaga: fatamorgana!  Brak obojętności.  Budzę się we fiolecie Wielu rzeczy nie pamiętam Do kilku - nie można mnie zmusić Knebel ustom nic nie da: wolnością też można dusić Smutne to:  poddajemy się - na mapie każdego świata I nie płacimy pieniędzmi:  spłacą nas dni, miesiące i lata w połowie - zmarnowane: ''Czy znajdę w końcu szczęście?''   przez takie trywialne pytanie ... 
    • Najgorszy architekt - czas. Rzeźbi fundamenty z oszustw i spękanych głazów. Życie to bezustanne umieranie, nawet jeśli się ma własnego "koucza" czy metr kwadratowy w Château d'Armainvilliers. Nawet - jeśli urodziłeś się na przełomie dzisiaj i wczoraj. Życie to rzeka, która prędzej czy później porywa wszystkich. I nagle masz o -dziesiąt lat więcej. I już nie jesteś w "mejnstrimie." Przepiękne akwarele, pastelowe pastisze bezludnych wysp w miejskich dżunglach.  Huśtawka nastrojów - na której człowiek siedzi sam jak ten palec.  W tle - karuzela sklecona z zerwanych mostów. Zrobię im fotkę. Kwiecień przemknął niezauważony,  wiosna po raz kolejny nie złapała bukietu. Piosenki mimo to - piszą się same, piosenki - pełne puchu, piór (wiecznych) i (wiecznych) niedomówień. Balony w kształcie serca w cudzym oknie na świat. Nie wiem, czy dziejemy się naprawdę, ale od tej chwili chyba nawet w nic ...   Zacznę sobie wierzyć.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...