Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

/Z cyklu: "Następcy Szekspira i Felliniego" . Scenariusz pisany wierszem" -film p.t. "Nagłe wzruszenie królowej w komnacie zamku Fotheringhay" (inspiracją mi było " Nagłe wzruszenie królowej w apartamencie pałacu w Edynburgu" Mistrza Artura Andrusa)

Krew nie woda
Czerwona czy błękitna
Minionych dni jakże szkoda
Lecz ty w miłości wytrwaj.
Tak oto właśnie, stojąc przed lustrem
Mówiła do się monarchini
Na taflę napierając biustem
I dłonią grzebiąc w głębi skrzyni.

I nagle ...
Świsnęło.
Nietoperz schował się pod łukiem
Królowa oddech powstrzymuje
Kaganek syknął, zamigotał.
Zaszeleściło coś pod kciukiem
Trzyma . Palcami
To on! Od niego
Rulonik biały, przybrudzony
Coraz to mocniej go ujmuje
Serce dygoce w niej, skroń pali
Odcisk pieczęci w kciuk ją kłuje.

Miłość! Ach, te młodości dni szalone
Tak, to prawda. Kochała kmiecia
Nim Henryczek, lord Darnley znaczy
Podstępem z niej uczynił żonę

A o tym kmieciu historia milczy
Dla niego zadzierała kieckę
Dawno to było i podobno
Rzecz działa się w Kieleckiem
Chociaż ....

Rozwija zwoik, tam litery
Grażdanką się w linijkach wiją
O, anioły!
Pamięta dobrze. To było zimą
Lecz nie!- dmuchawce
Zatem - to było latem!

Pergamin niby zeschły listek
Palcami pieści
Och, młodości, miałam ci skrzydła
I nagle słychać szloch niewieści

Spotkaliśmy się... rzecz to pewna
Władze nade mną miał
Pamiętam nawet...
On nie używał wtedy berła
I pił. Atrament

Piast było mu. O, jakże egzotyczne imię
Nosił wełniany ciepły szal.
Więc jednak w zimie

Tęgi był mróz i tak skuł rury
(Czasem nie lubię też Paryża)
Że padła w mieście kanaliza
A on...
Z czułością mnie całując w ciemię
Cóż , przyznaję, mocno mnie wzięło
Natychmiast zaprzestałam tkać
Tak mimochodem zauważył
Nie martw się, luba, nie brak rur tu
I – uwierz mi – nie ma też takich
Których nie dałoby się przetkać

I padła twierdza
A potem szeptał: Mój aniele
Królowo!- czas już zejść na ziemię
Choć ciągle prosisz żebym został
Ja nie mogę. Wyjedziesz stąd
Co znaczy tylko, że dasz nogę
A ja... poznaję. Odkrywam, co nauki klucz.
On wszystkie drzwi mi pootwiera

Rozpaczy czarna. O, cholera!
(Miłorząb we właściwe rury zadmie)
To było chyba jednak w Padwie.
Tu Maria myśli swoje zbiera
I rzednie jej monarsza mina
Mój Piast studentem ?
On biedny kmieć. Ach tak, pamiętam
Wspierała go żydowska gmina

Lustro, o lustro! - powiedz mi
Co mnie też czeka.
Zwitek dławiące chłonie łzy.
Ręka jej drży
Lecz nie zawiera skrzyni wieka.
Jeszcze nie teraz . Jeszcze nie czas.

Mogła ich wszystkich przecież mieć
Skarbnika, lorda, księcia
Koniuszy piękne dłonie miał
Spowiednik także był do wzięcia
Plackiem leżeli u jej stóp
I przysięgali
Że jeśli miłość to po grób
I wykrakali.

Lecz wtedy... zamieć, mróz i Paryż
Nauki różne. Tak dzień w dzień
Z kmieciem zabawy po południu
On dumny był i słodki był
I jemu mogła mówić durniu
Bez obaw, że spiskować będzie
Kiedy już wreszcie ją posiędzie

Szalała zamieć w Falkland
Szalała w Edynburgu
A w myślach Marii wciąż był kmieć
Trochę się jednak zestarzała
Nie chciała mówić jemu durniu
Lecz chciała jego miłość mieć
Co każdej zdarza się kobiecie
Mieszczce, wieśniaczce, monarchini
I co kobietę każdą też
Jeszcze piękniejszą czyni

Rulonik czyta z wypiekami
Pani. Jutro o szóstej. Wybacz mi, Pani.
Taka, niestety, procedura. Me imię Borys.
Kocham Cię, Pani. Do jutra zatem.
Jest i post scriptum
Jestem najlepszym w kraju katem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




bardzo mi miło słyszeć coś takiego. z ust Twoich, Kasiu.

co do rymów ... ja jestem po prostu nieco niefrasobliwa. chyba to dlatego, ale... kto tak na dobrą sprawę może to wiedzieć. poooszło.
i nie jestem aż tak niezadowolona. co to-to nie!
:))
Opublikowano

Nie potępiam rymów (broń Boże), ale uważam, że na tym portalu większość poetów rymującycyh zapomina o treści. Gdybyś wpisała w rymy jakąś głębszą, umięjętnie wkomponowaną refleksję, byłoby naprawdę imponująco, a tak: jest jakaś infantylna historyjeczka, przez którą bardzo trudno przebrnąć i chyba jeszcze trudniej zrozumieć, po co została stworzona.

Do następnego. Tym razem jestem na nie, ale pozdrawiam noworocznie :)

Pancuś

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ha, jeszcze się taki, itd. (jesli Pan-co-lek) wie co chcę powiedzieć.
najogolniej dzieł-ko powstało jako odpowiedź na arcy-dziełko Artura Andrusa pt. „Nagłe wzruszenie królowej w apartamencie pałacu w Edynburgu" (tam Autor pisał o Elżbiecie.królowej)
różni są poeci i różna ich wrażliwość. ale, co tam ja tu...
serdecznie
Bo

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...