Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bezimienność późnym wieczorem
już noc. w tle Norah Jones

na kręconym fotelu kręce się do snu
matka mama robiła to lepiej

bezsenność grudniową nocą
a święta tuż tuż

zasypiam gdzieś na krańcu świata
a myślałam że wyjeżdżam do miasta do ludzi

zamykając oczy puszczam biały latawiec
to z tamtej piosenki pamiętasz

przyrzekł mi i wierzyłam
lecz nie wołał choć nasłuchiwałam

zwykle mówię do siebie gdy jestem sama
dziś rozmawiam z twoim zdjęciem

powiedziałabyś mi " popraw się "
nie nawidziałam tego dziś za tym tęsknię

ja nie płacze tylko mi się oczy pocą
w grudniową noc

Opublikowano

mam wrażenie, że wiersz rzeczywiście przyszedł tu z końca świata, ale jest to wrażenie jak najbardziej pozytywne. może bym i mogła się przyczepić, ale cóż - koniec z wiedźmowaniem, należy sprzedać miotłę i miejsce parkingowe na bloku :P

taaak, to jeden z bardziej świątecznych (nieświadomie chyba) wierszy, jakie miałam okazję czytać. dzięki.

pozdrawiam.

Edycja: coś mi się przypomniało. w tytule są latawce, a gdzie są nasze lubię latawce?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



stęskniłaś się, Rachel? ;*

podoba mi się początek wiersza. no, w porywach, do połowy =).
ciekawy też zabieg pojawia się w końcówce: "nie nawidziałam się";
choć nie wiem, czy traktować to jako celowy "wybryk" Autorki,
czy jako sympatyczny chochlik drukarski :P

pzdr. angie ;]
Opublikowano

tak to już w życiu bywa że człowiek mądry po szkodzie ale tu święta przed nami czas zamknąć drzwi wspomnień,zwłaszcza tych słonych bo oto rodzi się po raz kolejny nadzieje że będzie inaczej,lepiej...pozdrawiam serdecznie:)

Opublikowano

dziękuję za wszystkie komentarze. to chyba najpiękniejszy prezent jaki mogłam dostać na te święta;)

pozdrawiam serdecznie. magicznych świąt:))

Opublikowano

ładnie emocjonalnie, można się zatrzymac i pomysleć nad interpretacją

przyznam, że po pierwszym czytaniu zraziło mnie to:" oczy się pocą"
ale potem zauważyłem jak to się łączy z grudniową nocą i teraz te dwa wersy mi się podobają:) taka wew rozmowa, ja mówie nie płaczę ale przecież trudno o pot w zimną noc, dodatkowo te oczy pomagają dostrzec tą bezrodność w tłumaczeniu tego stanu.

Trzeba pamiętac jednak, w wierszu czytelnik może zinterpretowac wszytko, ja już do tego stopnia ostatnio jestem troskilwy , że wyrzucam(albo zmieniam) rzeczy, które mogły by dawać pomysły czytelnikowi do interpretacji, która kompletnie nie zgadza sie ze moim Ego.


"ja nie płacze tylko mi się oczy pocą
w grudniową noc"

Radosnych świąt

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...