Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Droga Olesiu !

Postanowiłem odpowiedzieć na Twój apel i wklejam przepis na pieczarki, którego jestem autorem.
Chciałbym rozpropagować ten rodzaj przyrządzania grzybów a pieczarek w szczególności.

oto przepis z cyklu:

Pogotuj ze mną mamo

Gotuj ze mną mamo
Nie bądź taką nieczułą ścianą
Ugotuj coś smacznie i zdrowo
Zrób to, nie kręć przecząco głową
Niech moja prośba do Ciebie dotrze
Ugotuj bo jest mi z głodu niedobrze

Widzę jesteś blada
Tak przypominasz nadętą sowę
Mamo, ja ci pomogę
Kupię pół kilo pieczarek
Najlepiej małe i twarde
A jak je przyniosę
Ty pokroisz je nożem
Tylko nie w kokardę
Najpierw na połówki dwie
A potem plasterki równe
Nie za cienkie nie za zgrubne
Tak by smak był i czuć było kruchość
Pamiętaj, do gotowania potrzebna jest czułość
Masła weź łyżek dwie
Nie żałuj
Dodaj cebuli posiekanej nie za drobno
Trzaśnij na patelnię kostkę rosołową
Smaż szybko nie za ostro
Mieszaj tak by cebulę zrobić kolorową
Najpierw żółtą a później brązową
Na koniec dodaj cukru odrobinę
Mamo, znowu wchodzisz na drabinę
Mamo to takie proste
Cebule usmażoną lekko przydymioną
Zalej śmietaną 18- stką
Zagotuj nie zwlekaj
Teraz od patelni nie uciekaj
Szybko dodawaj grzyby i przyprawy
Sól, pieprz czarny i biały i pieprz ziołowy
A jak smak będzie gotowy
Majeranek- dużo oczywiście
Koperek na koniec
Czujesz,jak pachnie
Prawda, że zajebiście!


Jakie są tajemnice w tym przepisie?

1) cebula lubi cukier i powinna być lekko słodka i skarmelizowana.
2) grzyby( wszystkie )lubią sól, która podkreśla ich smak. (dużo soli, nie bać się, solić )
3) grzyby przyprawiamy białym pieprzem ( dużo, na ostro ); pieczarki dodatkowo pieprzem ziołowym i majerankiem ( nie żałować ).
4) pieczarki w tym przepisie mieszamy z gorącym śmietanowym sosem i nie dusimy! Zaledwie podgrzewamy kilka chwil na wolnym ogniu, powinny być surowe, aby zachować swój własny aromat i smak. Ciepłe grzyby uwalniają zapach i poprawiają smak, uduszne jak to uduszone, są kaput!:)))


Polecam, zaskoczysz biesiadników bukietem smaków i zapachów .

Pozdrawiam.

  • 4 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...