Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ważka trafia w fałdę piasku
lśnieniem skrzydeł wabi oczy
zaraz wolna wzleci w przestwór
wodę z wiatrem w jedno złączy

miga witrażami wstążki
wiąże cekinowe skrzenia
w lustereczkach odbijana
przestrzeń wraca wyżej blasku

jeszcze słońce światłem miesza
farby w garnku czekasz z pędzlem
blade resztki szybko znikną
zmokłe liście do szyb kleisz



Marlett i Sosna

Opublikowano

Marlettko and Sosna
nie przejmujcie się tym zarzutem odnośnie do "przestwór".
wszystko OK, a gdyby ktoś miał coś naprzeciw;)
to proszę bardzo,

www.sjp.pwn.pl/lista.php?co=przestworze

zresztą u Was nigdy na żadnego "bubla" językowego nie trafiłem,
Co innego wiersz, tu miałbym coś naprzeciw,
ale nie powiem;))
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bernadetta1
Czy Twoim zdaniem popełniliśmy błąd?
PozdrawiaMy.

nie jestem pewna:)...w sumie wiersz to wiersz:)...na wszelki wypadek przemyślcie:)..pozdr.

wiersz to wiersz - prawda głęboka
cóż
zagrzebaliśmy się w słownikach
odkryliśmy przestworza dla kosmonautów
i
przestwór dla poetów (i im podobnych czyli nas)

dziękujemy i pozdrawiamy

(przepraszamy najmocniej ale wolimy Mickiewicza od Hermaszewskiego)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wygląda na to, że byka strzelił
jednak nie mogę się z Nim skontaktować
bowiem najbliższy seans spirytystyczny mamy za tydzień
"Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu"
też coś

no czyli stosujesz archaizmy:)...kiedy czytałam wiersze w jednej z audycji tez zasugerowano mi , ze cos takiego sie u mnie pojawia:)..wstawki typu ,,wszak''..itd. Ale to chyba nie jest bład;)..pozdrawiam...
Opublikowano

Bernadetta1

nie jesteśmy pewni tak do końca czy to już jest archaizm
kiedy można powiedzieć z całą pewnością, że coś jest archaizmem?

przytoczone "wszak" jedno z nas za archaizm nie uzna bo tak mówi
on i jego rodzina

"przestwór" - czy to archaizm?
nie wiemy

powoli zanika "telefon"
zastępuje go "komórka"
i pewnie wiele innych słów stanie się "archaizmami"
przykładowo - pralka brzmi mi archaicznie :)

pozdrowienia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • odziany odświętnie wiersz w neologizmy zostawił wrażenie na chwilę zatrzymał a sensy odkopał czytelnik naiwny głęboko nie były - wypił kielich wina   za zdrowie autora  :)
    • Jest wiosna, godzina poranna. Promienie słońca delikatnie pokrywa drzewa, a wiatr lekko wieje dyrygując szumem liści. Nad jeziorem siedzi rybak, mężczyzna średniego wzrostu który ma już wiele wiosen za sobą. Rozkłada swoje krzesełko i siada, wyciąga z torby cygaro i zapalniczkę, prostując nogi zapala cygaro i wypuszcza z ust chmurę dymu która powoli zanika aby zrobić miejsce dla następnej. Rybak spogląda na tafle wody i to co ona odbija. Od wielu lat widok się ten nie zmienia. Mężczyzna westchnął i zmarnowany rzucił cygaro za siebie. Wziął swoje rzeczy i udał się do pobliskiej karczmy. W karczmie siedziało kilka mężczyzn w średnim wieku i grało w karty popijając gorzałkę. Starzec podszedł do baru i zamówił kufel piwa, wyciągnął portfel i wysypał na blat stertę drobniaków. Trochę minęło zanim je zliczył i okazało się że nadal mu brakuje kilka monet. Niestety rybak nie zarabiał dużo, ryb w jeziorze coraz mniej, siły też mu ubywają a klienci jakby o nim zapomnieli na rzecz wielkich targów. Wygrzebał z kieszeni spodni brakujące monety i dostał kufel zimnego piwa. Pijąc resztki piany osiadały na jego wąsach. Po chwili do baru przyszedł młody mężczyzna z pobliskiej wsi, w przeciwieństwie do starca tryskał energią, jego uśmiech jakby rozświetlał mroczne zakamarki karczmy. Usiadł on obok rybaka i zamówił lampkę wina wytrawnego, zapłacił banknotem i odmówił reszty.   -Witam serdecznie pana, co Pan ma taką skwaszoną minę? Jest przecież taki piękny dzień!- zapytał uśmiechnięty młodzieniec.   Rybak odłożył kufel i wytarł ręką pianę z twarzy. Spojrzał na mężczyznę nijakim ponurym wzrokiem.   -Ehhh, takich dni było już tysiąc...albo i więcej nie pamiętam dokładnie. Nie ma już z czego się cieszyć, do piachu coraz bliżej a i w sklepiku mi się nie przelewa- powiedział zrezygnowany    Młody wydawał się być poruszony tą wypowiedzią. Wziął mały łyk wina i odstawił kieliszek na blat.   -Przykro mi jest to słyszeć...Potrzebuję może Pan pomocy? Czym się Pan zajmuje?   -Rybakiem jestem, ale ryb jak kot napłakał. Pff, ty chcesz mi pomóc? Dzieciaku, korzystaj z życia póki możesz abyś później nie żałował i nie skończył tak jak ja.   -Ale cóż Pan wygaduje? Przecież dużo słyszałem że dobrze Pan prosperuje, skąd ten pesymizm?   -Hah, kiedyś też taki byłem, młody i pełen zapału, miałem podbić świat i być najlepszą wersją siebie. Ahhh, dawno temu gdy mi stawy nie skrzypiały obiecałem sobie że wyjadę z tej dziury do miasta i zrobię karierę. Miałem skupić się na sobie i rozwijać się w najlepsze, planowałem ukończyć liceum, studia i to celująco a pozjiej otworzyć własną firmę! Ale wszystko szlag trafił zanim się zaczęło, owszem wyjechałem ale jako młody chłopak ze wsi bałem się wielkiego świata. I zamiast robić karierę wróciłem... Inni mieli problemy więc im pomagałem z dobrego serca albo za drobnymi opłatami. Lecz co z tego jak później nie miałem do na kromkę chleba położyć? Więc zacząłem łowić ryby, przez długi czas powodziło mi się ale gdy otwarli ten rybny targ w mieście to było coraz gorzej... I tak od dziestek lat. Mam wrażenie że ktoś zapętla ten sam dzień. Ciągle ci sami ludzie, te same problemy, te same widoki i ta sama bieda. Na kufel piwa muszę tydzień zbierać i tak nie starcza! Mówię ci młody, póki masz zapał wyjedź stąd najdalej i nie patrz na innych, skup się na sobie. A gdy już będziesz żył stabilnie pomóż tym których kochasz, bo inaczej skończysz jak ja, stary zrzęda bez grosza w kieszeni.    Mężczyzna na przeciwko zaniemówił, nie wiedział jak to skomentować. Zanim zdarzył cokolwiek powiedzieć Rybak wychodził z karczmy, po sobie zostawił niedopite piwo. Starzec wrócił do domu i udał się w spoczynek. Na zajutrz wstał, wziął torbę i udał się nad jezioro.
    • @Mapston ale dla niego(poety) jest to ważne - ciekawie-pozdrawiam 
    • Witam -  świat jest jaki jest - ale mogłoby być lepiej  - marzenie -                                                                                                               Pzdr.
    • Witaj - trudny wiersz -                                         Pzdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...