Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

oderwała się od ziemi
na sekund kilka

dała się zwieźć komunistycznej propagandzie
pozornej równości

rozpostarła skrzydła

a oni z racji swej udokumentowanej inteligencji
posiedli prawo by swym wyszykunym słowem
pchnąć ją w błoto przyziemności

zbyt banalna i oczywista
by przyodziewać publicznie
swe myśli nieuczesane
w pegaza skrzydła

w zwykłe piątkowe wieczory
zapomniała, że panuje już demokracja

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




to popuszcza tylko łańcuch
wciąż ten sam kapitan eMO
- ogrodnika pies w kagańcu
z demokracją w wersji demo
;p
"Wyszykune słowo" też wydaje mi się niezbyt szczęśliwym określeniem dla obśmiania "udokumentowanej inteligencji", myślę, że "proszcze" błędy "robioł", przepraszam - "popełniajom".
Myślę, że chęci były dobre, ale z wykonaniem trochę nie wyszło. Przykro mi.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Nie, to już nie kapitan EMO, to raczej coś w stylu "chciałam wygłosić swoje poglądy przed dorosłymi, a oni odmówili mi uznania".
I ta "udokumentowana inteligencja", taki tandetny sarkazm z tego bije, jakby nie do końca udany dis. Autorko, dokumentuje to się wiedzę, nie inteligencję, inteligencja (czy co tobie się inteligencją wydaje) nie ma tu nic do rzeczy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zgrzytnęłam zębami przy tym, wyrzucającym za drzwi poezję, wersie
wiersze zaangażowane są "be", szkoda na nie czasu
dużo górnolotności, przeładowanie słowami

od pewnego czasu zachwycam się minimalizmem środków
polecam:D

:-]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...