Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Tomaszowi L.

I

Chcę byś wiedział; odejdę kiedyś
w siną przestrzeń. Pod ścianą
na strychu znajdę lalki w sukienkach
płóciennych, bez twarzy.

II

Przypłyną statki z dzikimi roślinami.
Na plaży zabraknie muszli, więc
nie usłyszymy ich wołania. Będą obce
języki we własnych ustach.

III

W lesie zaczną wychodzić trawy, jak włosy
na grzebieniu. Pogubią się znaki
między drzewami. Założę siatkę na nogi
by przejść przez pokrzywy.


[lipiec 2008]
Opublikowano

W jedynce lalki bez twarzy są do wyrzucenia. Jeszcze "sina przestrzeń" "ściany" i "stanę się jedną z nich". Cała jedynka pachnie mi tekstem na siłę promowanego bandu, którego przyjemnie sie słucha podczas zajęć domowych, ale żeby się zastanawiać nad tekstem - broń nas przed tym ktokolwiek jesteś.
Czym dalej, tym lepiej.

Opublikowano

Tytuł sugeruje, że wypowiedź peela będzie oscylowała wokół tematów, jakich ma zamiar podjąć się niekoniecznie jutro, po prostu w najbliższej przyszłości

Podmiot liryczny zwraca się do konkretnej, zapewne bliskiej mu osoby, czego dowodzi pierwsza fraza wiersza Frapują mnie 'lalki' i 'strych' (to miejsce nie pierwszy raz pojawia się w Twojej twórczości) Myślę, że peel chce przestrzec adresata, że kiedyś może mu zabraknąć energii, sił na zmagania z rzeczywistością i będzie potrzebował odpoczynku Z drugiej strony - 'lalki' mogą oznaczać rzecz, zjawisko wewnętrznie niedopełnione, czy wręcz puste, bez przekazu, które należy urozmaicić, wzbogacić, wypełnić Zastanawiające; w każdym razie muszę przyznać, że udało mi się, naturalnie z Twoją pomocą \ dzięki Tobie namalować piękny, nieco melancholijny obraz

W drugiej części podmiot liryczny przepowiada, a może sugeruje zdarzenia, które będą miały miejsce w niedalekiej przyszłości Myślę, że może chodzić o wkroczenie w poważne, dorosłe, samodzielne życie Stąd też opcjonalne, dodatkowe kłótnie sprowokowane stresem ('Będą obce języki we własnych ustach')

Peel mimo wszystko obiecuje sobie wytrwałość Wie, czego chce i czego może sie po sobie oraz najbliższych spodziewać Nie zrezygnuje z marzeń, planów, które rozważa od dłuższego czasu

Bardzo ciekawe metafory, jak zwykle jest malowniczo, plastycznie Zapewne znowu nie odczytałem Twoich zamierzeń :) Niemniej jednak przekonuje mnie Twoje pisanie Tekst znalazł się w odpowiednim dziale :)

Pozdrawiam

Opublikowano

hmm, Karolina, trochę smutno, tak jak lubię,
a właściwie może to tylko nostalgia, taka próba godzenia (się)
z tym, co musi nadejść.

co do 'lalek', to mnie bardzo nie przeszkadzają, choć,
jak wiesz, należą do motywów zgranych. 'strych' zostaw,
to, co najbardziej charakterystyczne dla Twojej poezji
to strychy i piwnice ;).

plusuję i to potrójnie: +++.
dałbym punkt 'za', ale nie mogę, więc pozostaje mi
pozdrowić ;). /Gas/

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...