Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wypełniam cię ostrożnie cienkościenną
w głębinach witrażu pulsujące kadzidło
aż po koniec poręczy
tam gdzie szkliwo mokrych dzwonków dziobiąc
głodne zlatują się altówki

zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem
co rok o przypływ kwietnia
młodsza ode mnie

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Powiem tak w porownaniu z poprzednimi panskimi to gorzej, ale może to po prostu wynikać z mojego gustu, ale tak najgenialniejsza część:

zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem:

bardzo ładny obraz:cień padający na owy materiał może wygladać naprawdę jakby go nadpalono (świenty pomysł)

co do peirwszej strfoy powiem,że intrygująca, niezbyt wiem, za co się chwycić żeby nie uciekła, boraz ciekawey - dsobra pożywka dla wyboraźni - tyle, że mami czytelnika troche i nie można się mu dać:

powiem tak: jak dla mnie to naprawdę może być opis jabłoni, która też moze byc usoboieniem kochanki, ale też drzewo to ma wartość sentymentalną i symbolizuje jakiś etpa w zyciu peela.

W opisie (jak dla mnie) owa jabłoń porównana jest do budwoli (np. kościołu - po witrażach, co może specjalnie nadawać bardziej sakralne zanczneie woem drzewu) Opis jest bardzo dobry, najbardziej prazkeonuje to

w głębinach witrażu pulsujące kadzidło

co dla mnie to po prostu iskra życia dzięki któremu drzewo żyje a także wspomnienie - witraż to zimny obraz - ale dzięki połomnieniow staje się bardziej intrygujący i żywy.

wypełniam cię ostrożnie cienkościenną
w głębinach witrażu pulsujące kadzidło
aż po koniec poręczy pół-zieleń pół-schodów(tutaj bym dął myślmiki)
tam gdzie szkliwo mokrych dzwonków dziobiąc
głodne zlatują się altówki


Ogólnie: wiersz na pewno na zetkę (dziwą mnie minsuy), może poprzednie były lepsze, ale w tym też jest ładny obraz. Mnie isę nawet pdooba (ba po prostu: podoba)


pozdr.

ps.

Co przemawia za wierszem (tak pisze, żeby nie blo że wstawiam pochlebne komenty tylko wybranym: swoisty żłożony mechanizm (niczym w zegraku) ktory dźwiga cały wiersz konsekwencja. Ot taka wstawka jak rozróżnić dobry wiersz ;p
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sztuczne, przekombinowane zbyt dowolnie, a najgorsze, że mało erotyczne (bluzka nie załatwia sprawy). Absolutnie nie ten dział. O! ja też tak potrafię :)


dzyndzyk

komu bije dzwon
gdzie dzwonnik w Katedrze Marii Panny jest blondynką
z powyłamywanymi szczebelkami
(czy rak trzymał szczypcami strzęp szczawiu, czy trzy części trzciny?)
a słowa jego krwawią w okładkach dziąseł rozdarte
o serca dzwonu sztuczną zastawkę?

komu bije dzwon
wyrewolwerowanego na miękko rewolwerowca?
Opublikowano

podoba mi się sceneria i efekt zabawy światłocieniem, ale mimo wszystko
widać niedociągnięcia myślowe, np. " cienkościenną ", domyślam się że chodzi
tu o warstwę cienia i jej zawartość, za mało jest jednak podstawowych informacji
żeby rozwinąć ten temat,

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jeśli można to skromnie zaproponuję :

wypełniam cię ostrożnie cienkościenną
aż po koniec poręczy półzieleń schodów
tam gdzie mokrye dzwonki dziobiąc
głodne zlatują się altówki

zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem
co rok o przypływ kwietnia
młodsza ode mnie

Serdeczności
Opublikowano

mnie też dziwią minusy. nie podoba mi się ten wiersz, ale to jak zawsze w dużej mierze sprawa osobista. niewątpliwie trzyma przyzwoity poziom. nie każdy wiersz musi być nagradzany plusami i wyróżnieniem, ale to nie znaczy, że trzeba go od razu "minusować" do P.

co do wiersza: nie trawię "półzieleni półschodów", a "głodne zlatują się altówki" brzmi trochę piosenkowo. reszta nawet dotyka, choć z daleka - tak jak ogląda się witraże.

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Powiem tak w porownaniu z poprzednimi panskimi to gorzej, ale może to po prostu wynikać z mojego gustu, ale tak najgenialniejsza część:

zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem:

bardzo ładny obraz:cień padający na owy materiał może wygladać naprawdę jakby go nadpalono (świenty pomysł)

co do peirwszej strfoy powiem,że intrygująca, niezbyt wiem, za co się chwycić żeby nie uciekła, boraz ciekawey - dsobra pożywka dla wyboraźni - tyle, że mami czytelnika troche i nie można się mu dać:

powiem tak: jak dla mnie to naprawdę może być opis jabłoni, która też moze byc usoboieniem kochanki, ale też drzewo to ma wartość sentymentalną i symbolizuje jakiś etpa w zyciu peela.

W opisie (jak dla mnie) owa jabłoń porównana jest do budwoli (np. kościołu - po witrażach, co może specjalnie nadawać bardziej sakralne zanczneie woem drzewu) Opis jest bardzo dobry, najbardziej prazkeonuje to

w głębinach witrażu pulsujące kadzidło

co dla mnie to po prostu iskra życia dzięki któremu drzewo żyje a także wspomnienie - witraż to zimny obraz - ale dzięki połomnieniow staje się bardziej intrygujący i żywy.

wypełniam cię ostrożnie cienkościenną
w głębinach witrażu pulsujące kadzidło
aż po koniec poręczy pół-zieleń pół-schodów(tutaj bym dął myślmiki)
tam gdzie szkliwo mokrych dzwonków dziobiąc
głodne zlatują się altówki


Ogólnie: wiersz na pewno na zetkę (dziwą mnie minsuy), może poprzednie były lepsze, ale w tym też jest ładny obraz. Mnie isę nawet pdooba (ba po prostu: podoba)


pozdr.

ps.

Co przemawia za wierszem (tak pisze, żeby nie blo że wstawiam pochlebne komenty tylko wybranym: swoisty żłożony mechanizm (niczym w zegraku) ktory dźwiga cały wiersz konsekwencja. Ot taka wstawka jak rozróżnić dobry wiersz ;p

Jak zwykle blisko i uważnie. Dzięki, Adolfie. Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sztuczne, przekombinowane zbyt dowolnie, a najgorsze, że mało erotyczne (bluzka nie załatwia sprawy). Absolutnie nie ten dział. O! ja też tak potrafię :)


dzyndzyk

komu bije dzwon
gdzie dzwonnik w Katedrze Marii Panny jest blondynką
z powyłamywanymi szczebelkami
(czy rak trzymał szczypcami strzęp szczawiu, czy trzy części trzciny?)
a słowa jego krwawią w okładkach dziąseł rozdarte
o serca dzwonu sztuczną zastawkę?

komu bije dzwon
wyrewolwerowanego na miękko rewolwerowca?


Bez komentarza.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jeśli można to skromnie zaproponuję :

wypełniam cię ostrożnie cienkościenną
aż po koniec poręczy półzieleń schodów
tam gdzie mokrye dzwonki dziobiąc
głodne zlatują się altówki

zapinasz białą bluzkę nadpaloną cieniem
co rok o przypływ kwietnia
młodsza ode mnie

Serdeczności

Dzięki, Basiu. Lubię własną wersję. Pozdrawiam serdecznie.
Gratuluję udanego tomiku.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Pozwoliłem sobie trochę zmienić, w dobrej wierze i z szacunkiem:   Już idzie, by stanąć blisko, tam gdzie Jej szukasz codziennie. Wzlot uczuć, gorąc serca, to wszystko, co wam do szczęścia potrzebne.
    • @sisy89 Dużo tu czułości, delikatności, ale też dojrzałości w spojrzeniu na relację. Nie ma tu taniego romantyzmu — zamiast tego jest refleksyjność i intymność, co czyni wiersz naprawdę wartościowym.
    • @Berenika97 Piękna, dojrzała fraszka z mocnym przekazem i subtelną puentą. Porusza tematy bliskie każdemu i czyni to z klasą.
    • @Waldemar_Talar_Talar To dojrzały, refleksyjny utwór. Mimo prostoty języka niesie głębokie przesłanie. Można go odczytywać jako próbę oswojenia się z tym, co nieuchronne – i to właśnie czyni go wartościowym. Twój wiersz porusza uniwersalne, trudne tematy: śmierć, smutek i żal. Są one ujęte jako nieuniknione elementy ludzkiego życia – „życiowe wariacje” – co jest trafnym i filozoficznym podejściem.
    • siedzę w tym barze z piwem za dwa dolce i dziwką, co pachnie jak spalony toast. wszyscy tu czekają — na koniec zmiany, na wygraną w totka, na śmierć z klasą. a klasa tu umarła w '87. facet obok gada o swojej kobiecie, że go zdradziła z pastorem. pastor podobno ma lepsze auto, i większe poczucie winy. może też większego fiuta — nie wiem, nie pytam. w łazience śmierdzi krwią i wybielaczem, jakby ktoś próbował zedrzeć z siebie czas paznokciem. kiedy wracam do stolika, kelnerka mówi mi, że wyglądam na zmęczonego. mówię jej, że to nie zmęczenie, to życie mnie przeżuło i wypluło jak pestkę wiśni. śmieje się. ma ładne zęby jak na kogoś, kto widział tyle, co ja. wracam do domu, pies szczeka, kot nie żyje, a listonosz zostawił rachunek za wodę, której nie mam i światło, którego nie chcę. odpalam papierosa, patrzę w ścianę, i myślę, że jutro będzie dokładnie takie samo. i to, kurwa, najlepsze, na co mogę liczyć.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...