Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sobota to sympozjum poświęcone
niewiedzy, czas niegasnącego papierosa.

Piszę o tym,
bo zawsze chciałaś wiedzieć wszystko,
czego nie powinnaś.

Teraz bałagan nazwał się właściwym imieniem i nagle
wszystkie drzwi - jak na zawołanie -
odzyskały swoje klamki. W końcu
mam jakieś wyjście.

Jest ciepło - te słowa zabrzmią właściwie
tylko wtedy, gdy przeczytasz je

cicho. Choć to pocztówka ze skraju miasta,
przecież poznaję świat.

- Tobie łokcie wsiąkają w parapet.

Opublikowano

To chyba Twój stary wiersz...tak jak i wtedy tak i dziś ta wyciszona rozmowa z matką pełna niuansów odsyłających do rzeczywistości córki i matki bardzo mi się podobała;
umiesz narzucić sobie dyscyplinę słowa i nigdy nie nudzisz - tym większa pretensja - dlaczego zarzuciłaś pisanie; kutwa!
:)) J.S

Opublikowano

Jest ciepło - te słowa zabrzmią właściwie
tylko wtedy, gdy przeczytasz je

cicho. Choć to pocztówka ze skraju miasta,
przecież poznaję świat.

- Tobie łokcie wsiąkają w parapet.


Ten fragment to cudeńko, pocątek nie tak efektowny, ale całość zasługuje na pewno na plusisko.
+

Pancuś

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97zwykli ludzie z poezją nic wspólnego nie mają oprócz nazwiska Pamiętam rok 1972 dorabiałem sobie w studenckiej spółdzielni Maniuś jako firma sprzątająca -dobrze płacili.  Mieliśmy robotę w podziemiach w archiwum magistratu warszawskiego przy placu Dzierżyńskiego (dziś Bankowy). To była ciekawa praca (rzygałem jak ten zdechły którego wynosiłem - kot) ale tam były same akta osób, które zmieniały nazwiska (kilkadziesiąt tysięcy) Nowych Mickiewiczów i Sienkiewiczów było od groma. :))))
    • @GosławaDoskonale Ci się to udało! Czytałam pamiętnik kobiety, która to przeżyła. Też była sroga zima. 
    • @Jacek_Suchowicz Przyznaję, że do Seneki młodszego mam słabość... i w ogóle do późnych stoików. Przechodziłem z nimi trudne, dla mnie, momenty w życiu i oni mi w tym bardzo pomagali. Każdy z nich to inna osobowość, ale jest w nich wspólna ta czułość i wyrozumiałość dla ludzkich potknięć, coś nietypowego dla brutalnych czasów, w których żyli. Takie poczucie jakby ktoś, mimo wszystko, trzymał ci przyjazną dłoń na ramieniu. Chrześcijaństwo sporo zaczerpnęło ze stoicyzmu. Co do zbieżności nazwisk - to zabawne i nietypowe poznać tyle osób o takich nazwiskach. Nie wiem czy sam chciałbym się nazywać Adam Mickiewicz albo Juliusz Słowacki, czułbym chyba na sobie presję i na pewno byłby to powód do żartów i docinków, zwłaszcza gdybym zdecydował się opublikować jakiś wiersz. Wypadałoby chyba wtedy używać pseudonimu.
    • @Gosława Po prostu, robi wrażenie  ! Pozdrawiam. 
    • Inspirowany myślą Friedricha Nietzschego Ona – pytanie bez echa, furtka, przez którą przechodzi tylko przyszłość. On – klucz, który myśli, że otwiera, a jest tylko obracany w zamku. On poleruje broń na progu, myli grę w kości z przeznaczeniem. Wojownik? Może. Ale ona widzi pod zbroją małego chłopca, który zgubił zabawkę i teraz bawi się w wojnę, by ją odnaleźć. Więc sama staje się zabawką – niebezpieczną, lustrem gładkim, nieprzeniknionym, w którego odbiciu jego pancerz pęka, słone łzy rzeźbią w metalu nowe mapy. Ale miłość to nie gra. To zmiana zasad. Gdy ona kocha, staje się burzą, która nie pyta, co zostawi w gruzach. Dom, tron, jego spokój – wszystko pył na wietrze. I on - tytan, drży. W jej ciszy po burzy słyszy wreszcie pytanie, co może go zgubić, a co ocalić?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...