Piotr Kuśmirek Opublikowano 4 Września 2004 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 upał wylewa się na ulicę jak gęsty sok z przewróconej szklanki. na stół, dalej na posadzkę, wpływa pod podeszwy i grzęznę teraz na przystanku, wlepiony w obwieszczenie o poborze do wojska. jeszcze nie jestem za stary, jeszcze, mimo 26 lat, nadaję się na armatnią potrawkę, ale na samą myśl o niej żółć podchodzi do gardła i dalej, a w zasadzie głębiej, skąd nie ma wyjścia, schody zatarasowane a winda utknęła między piętrami. sprawiasz, że zachowuję się jak dziecko, ale w dobrym stanie. mózg pracuje na przyspieszonych obrotach, formalina tej cholernej historii czyni cuda. za dużo wątków, obrazów, myśli kończą się jak karnawał. i nagle mróz, sople, nie wiadomo skąd, gilotyna sanek przecina skórę, pogotowie, zbyt głośny sygnał, który sprawia, że każde skrzyżowanie stoi otworem jak hipermarket, jedenaście szwów, igły, nici, guziki, obce pulsowanie pod bandażem i zapamiętamy na zawsze zapach pielęgniarki - kobiety, która zna umarłych, zanim jeszcze ci znajdą się w ciemni. prześwietlenia? a może kalki i klisze. zwoje przejęzyczonych myśli, zadrukowane obie strony kartki i każda strona świata, w którą można odwrócić głowę nie odrywając stóp od podłoża. to istotne. zostać na miejscu, na swoim miejscu, wybranym, a nie zmuszonym i podnieść się z łóżka trzeciego dnia, tylko po to, żeby uniknąć odleżyn. bo tak mówi pismo? nie słyszę. nie słyszę też liści, a przecież wiem, że są tam, żywe, z całą tą plątaniną żyłek i nerwów, które puszczają tylko pod wpływem obcej siły, ręki, siekiery, lub igrzysk wiatru. nie, nie szamocz się teraz, nie wykręcaj. skoro jesteś już tutaj wypijmy coś, albo chociaż zjedzmy, zatrzymajmy tę godzinę na najbliższym przystanku, wyrwijmy ją z czasu, z korzeniami jak mleczny ząb. może w jej miejsce wyrośnie coś, co zasklepi rankę, wypełni to miejsce pełne urojeń i język przestanie wymykać się spod kontroli. więc na to czekam? wiesz - moje ciało zmienia się nocą, wiotczeje, kiedy nie widzisz, skóra zaczyna odpływać w każde miejsce, które odwiedzasz, żeby zatrzeć ślady, pieczątki obietnic, odebrać paczki po papierosach nadane na odległej poczcie, zanim nadgorliwy listonosz zniszczy ich tajemniczy sens. ważne jest tylko to, co porusza się w próżni. zanim pozwolę ci czegokolwiek dotknąć, pamiętaj, że raz zatrzymany poruszę się znowu. teraz już możesz zadawać pytania. więc chodź - wiesz przecież, że nie musisz tego robić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
natalia Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 robi wrażenie :) bardzo pozytywne nawet powiem kapitalnie się czyta, taki myślowy słowotok, szybkie przeskakiwanie z tematu na temat, ale bardzo zgrabne. wersyfikacja szalejąca po tekście w niesprecyzowany sposób pocięła te "nawroty", ale ja to kupuję :) całość. Serdecznie pozdrawiam Natalia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mirosław_Serocki Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 czy zastosowanie nieskończonej liczby przerzutni ma świadczyć o jakości i wspólczesności tego wiersza? Nie świadczy. Pozdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joaxii Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Na szczęście nie. O jakości tego wiersza świadczą zupełnie inne jego cechy. Wielość i wielorakość obrazów, środki wyrazu, kondensacja, celne porównania, dookreślające i zaostrzające obraz. Umiejętność mówienia pośredniego, łączenia obrazów. I jeszcze parę innych rzeczy, które pozostawie do odszukania. Bo cała frajda polega na szukaniu. Pozdrawiam, j. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Małgorzata_Jaworek Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 to niesamowity utwór, piękny i dojrzały, czyta go się łatwo, wygląda na to, że pisanie nie sprawia Tobie trudności. Jak dla mnie świetny, bo uwielbiam gdy ktoś bawi się moją świadomością i sprawia że zmysły błądzą... Mam tylko problem z klasyfikacją, tu poezja miesza się z prozą. Klimat bliski Marqueza, choć faktycznie bardziej od niego poetycki, bardziej wielowymiarowy. Ta klasyfikacja to sprawa marginalna, może świadczy o moim braku wyczucia. Ten utwór to podróż. Dziękuje za nią. Gratuluję Wiersza. Dodaję do ulubionych. Pozdrawiam Gocha Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Joanna_W. Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 Owszem płynnie. Ciekawie. Porywająco. Zastanawiająco. Jednak - w moim odczuciu - nie jest to poezja. A. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
joaxii Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. A czego mu brakuje?... :) Pozdrowienia, j. [sub]Tekst był edytowany przez joaxii dnia 22-06-2004 16:36.[/sub] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Roman Bezet Opublikowano 4 Września 2004 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Września 2004 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Przepraszam, że zaczynam od wtrętu: a czego mu za wiele? --------------------------------------------------------- Dla mnie mógłby się zacząć od "wiesz - " + ostatnia zwrotka - tam zaczyna się liryka (mniej więcej - poezja), wyobraźnia, jakiś "tajemniczy sens". Wcześniej widzę głównie opis. Czasem mniej znaczy więcej. pzdr. bezet Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się