Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w matematyce każda krawędź kończy i zaczyna
się w którymś z wierzchołków

a u mamy w szafie
(pierwszy tom o Grafie*)
Graf wskutek przeróbek
i samej natury
w lodowy się czubek
zmienia patrząc z góry

Dzięki, pozdrawiam.

a może złośliwie?
- poczekam, bo ufam
(jak zawsze) oliwie.
:)
Dzięki za zajrzenie Stasiu.
Pozdrawiam

tak myślisz? hmm... też tak kiedyś miałem w górach:

choć w chaszczach zastrzał
się trafi, jucha
to i przyjemność wielką sprawia,
gdy w lesie namiot - sobie stawiam,
dmucham materac...
(bo co mam dmuchać?)
;)

Dzięki Marusia, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




:)

podoba się, taka miniaturka na poprawienie nastroju. :)

to ja się pytam - w balon
czy w balon
chociaż dmuchał? - heh. nie wiem o co chodzi peelowi drogiemu, ale mnie to i tak wygląda na pewne badanie :)

pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


kiej by sie kto inkszy
jeszcze pytoł... kruca
- o pojemność chodzi,
no - przeca o płuca!
;))

Dzięki Adolfie, pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W balooona, czy też w baaalon...???

- Cóż mówią w dyplomacji?
- Że... z hiperwentylacji

- A myślą?
- Że nawalon.

wzajemnie - Serdecznie.
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a wydawało mi się, że po kolei jadę :)
Jimmy, sorki, że Cię przeoczyłem, starość
Dzięki za wizytę i uśmiechu życzę

ha, ha... "stara, sterana..." - e tam nie wierzę, że kurnaolej nie rozumiesz, bo dobrze napisałaś, że się na dwa wygina, bo
i tytułowi (temu manu) też właściwie badania by się przydały :)
Miło było Cię gościć dzie wuszko,
pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...