Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

z głowami w chmurach czesani wiatrem
szukamy śladów po dawnych skrzydłach
i tylko cisza jak nóż na stole
dzieli tęsknotę której nie widać

***

wszystko zostało już powiedziane
słowa gołębie zniknęły w dali
nawet horyzont nad naszym niebem
znowu się jakby bardziej oddalił

gdy coraz więcej do ogarnięcia
cisza u harfy zerwała struny
i choć pragniemy słuchać muzyki
nikt z nas nie umie już o nie mówić

wczoraj zgasiło w latarni lampę
parasol słońca ktoś musi dźwigać
tylko dlaczego nigdy nie razem
kiedy spod niego więcej jest widać

sen nie przychodzi do nas jak dawniej
parapet służy głównie do wspomnień
gdy noc po cichu w oczach rozpala
ukryte w głębi złote pochodnie

trawnik przed domem znów się zieleni
łaskocząc wiatrem główki stokrotek
gdy oddalamy się coraz bardziej
głupotą znacząc drogę z powrotem

myśli chowamy nawet przed sobą
sukienka w szafie tęskni najmocniej
za swetrem z wełny którym ją okrył
kiedy się bałeś że cała zmoknie

Opublikowano

[quote]gdy coraz więcej do ogarnięcia
cisza u harfy zerwała struny
i choć pragniemy słuchać muzyki
nikt z nas już mówić o niej nie umie - taka mała przestawianka, jakoś lepiej tak mi się czyta


myśli chowamy nawet przed sobą
sukienka w szafie tęskni najmocniej
za swetrem z wełny którym ją okrył - tu coś nie gra, jak dla mnie; albo proszę o wytłumacznie
kiedy się bałeś że cała zmoknie



bardzo, bardzo podoba mi się ten wiersz. och, podoba mi się, kurdę, strasznie!
plusuję serdecznie, angie
Opublikowano

Ja również na tak :)
Nie będę Ci go rozbierać na czynniki pierwsze, bo tylko bym popsuła :)
Lekko się czyta, słowa kleją się do ust, a myśli do głowy.
Ładne obrazy.
Hm... może nawet do ulubionych...
Pozdrawiam serdecznie

vera

Opublikowano

przyznam się bez molstowania, że przeczytałem tylko pierwszą strofę
i dalej już tylko komentarze i co?
i to, że - "z głowami w chmurach" dla mnie okrutny banał.
U mnie w domu mówiono często tak,
gdy ktoś był zamyślony, rozmarzony.
Przepraszam, że wplątuję w ten wiersz moje z domu;))
Pozdrawiam

Opublikowano

egzegeto - lubię używać w wierszach pewne utarte zwroty, trochę "na przekór", bo wydaje mi się, że w jakiś sposób weszły one do języka i go tworzą - są dla mnie takim samym instrumentem jak słowo. Wychodzę z założenia, że na odbiór wiersza nie tyle ma wpływ jego nowatorska forma co umiejętność przekazywania emocji. I nad tym staram się pracować. A inna rzecz, że z pewnością nie da się zadowolić wszystkich odbioprców. anna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zwrot idiomatyczny :)
dlaczego uważasz go za banał? idiomy mają to do siebie, że są (w miarę) stałe :)
istnieje jeszcze też ładne użycie owego :)

no i dobrze!
:)
  • 7 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś wieczorem od niechcenia, Gdy przeleciałem pilotem po kanałach, Ujrzałem na ekranie plazmowego telewizora, Jak jakiś głupkowaty celebryta, Swoim nowym stylem się przechwalał… A z oczu jego biła pogarda, W pogardliwym uśmieszku wykrzywiły się usta, Gdy tak ochoczo nad ,,plebsem” się wywyższał...   Szpanując drogim ciuchem markowym, Jak to przeważnie celebryci, Także i ten nie stronił od pogardy, Od szaraczków czując się lepszym… Przeto myśląc niewiele, Dla celebryty zaraz ułożyłem ripostę I rymując od niechcenia wersy kolejne, W taki oto zakląłem ją wiersz:   ,,To mój styl jest najlepszy na świecie, Bo samemu takim oto jestem, Na przekór konwenansom wszelakim, Czerpię z życia pełnymi garściami. Dni codziennych przygody, W sny zaklinam prawem księżycowych nocy, By piękna ich zazdrościły mi nawet gwiazdy, Na firmamencie świata uwięzione na wieki...   Mój styl jest najlepszy na świecie, Choć gołym okiem go nie dostrzeżecie, Utkany z bezcennych z całego życia wspomnień Niewidzialny noszę swój sweter… Jednym ruchem znoszonej czapki, Zgarniam z nocnego nieba całe gwiazdozbiory, By niczym cukru kryształkami, Grzane piwo wieczorem nimi posłodzić…   Mój styl jest najlepszy na świecie! A niezaprzeczalnym tego dowodem Że kruczoczarną noszę swą bluzę, Od kuzyna gwiazdkowy prezent… A stare przetarte spodnie, Za wygraną na loterii niegdyś kupione, Miłym dla mnie są przypomnieniem Tamtej bezcennej chwili ulotnej…   To mój styl jest najlepszy na świecie… Bo niby dlaczego nie??? Kto zabroni mi tak myśleć, Tego będę miał gdzieś! Zaraz też wyłączyłem telewizor, A z dumą spojrzawszy w lustro, Sięgnąłem po stare wysłużone pióro, By podzielić się z Wami tą myślą…"
    • Gdy za oknem pada deszcz, piszę wiersze o zapachu jesieni. Życie znów prosi do tańca, a ja wciąż nie umiem tańczyć. W tłumie tamtych ludzi zawsze czułem się jak Stańczyk. Dlatego teraz — ja i goździkowa kawa. Uwielbiam ten klimat goryczy. Nie muszę być miły, siadam spokojnie i spuszczam demony ze smyczy. Zawsze lubiłem ten półmrok. Wiosna rodzi kwiaty, a ja czekam, aż umrą.
    • 10/10/2025 „Tak samo”   Czasami przychodzi znienacka, w zwykły, nużący wieczór. Tak! Zrobię to — odważę się. Idę, jestem, chodzę, mówię, poznaję. Raz czuję zachwyt, częściej przychodzi znużenie. Serce rozpalone lawą fizyczności, ciśnieniem ogromnym, próbującym wydostać się na powierzchnię po latach uśpienia. I nagle przychodzi chwila, która mówi: błędne koło. Przecież tym razem miało być inaczej. Było inaczej, a skończyło się tak samo.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Kto wie, czy winni                       są, czy niewinni;                      t a m /c i  nadają                      na innej linii...                        Ja zaś odbieram                      na  własnej  fali,                      więc myślą żeśmy                      się nie spotkali.                                   ***                         (Jakąż ma  o w a                       minę zawziętą...                       Nie, ja nie jestem                       owej k l i e n t k ą)            
    • @Berenika97    Jak w rzeczywistym życiu: czasem tym, czego potrzeba, aby "(...).Wszystko poszło świetnie (...), jest <<(...) "Stuprocentowy, najprawdziwszy, autentyczny grzech" (...)>> . Przy założeniu, że przy Osobowym Wszechświecie, mieszczącym w Sobie dobro i zło, grzech jako taki w ogóle istnieje.     Dobrze napisane opowiadanie, które  przeczytałem z zaciekawieniem. Serdeczne pozdrowienia.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...