Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bardzo mi się podoba.Prosty,czysty,bezpretensjonalny.Pisać w ten sposób,to duże wyzwanie dla autora.Nie można się schować za żadne poetyckie "sztuczki",niczego bezpiecznie zamarkować,otumanić "głębią".To najlepszy sprawdzian umiejętności.Tobie się udało.Pozdrawiam.

Opublikowano

W sumie, to ciekawy byłem, gdzie go czytelnik ustawi. I widzę, że dużo za wcześnie. Zapewne źle poprowadziłem.
W założeniachmiało być kilka znaków zapytania, a ostatni z nich mógłby stać na samym końcu. Zależało mi na tych pytajnikach, dlatego wybrałem formę jednoznacznie wskazującą na pytanie. Mogłem przecież zacząć od: "dałeś mi skrzydło..."
Zastanawiam się, czy w ogóle wybrałem dobrą formę, ale nie chciałem żeby było tak jednoznacznie. Wyposażyłem go przecież w kilka symboli, które otwierają drogę dla czytelniczej interpretacji.
Pozdrawiam

Opublikowano

czytam wszystkie wiersze, nie zawsze komentuję;
gdzieś na tym forum wyczytałam, że dlatego dostaje się jedno skrzydło,
by latać parami. Fajnie wymyślone? A Ty kopytkiem, pyr, pyr - peelu?
Jestem za Maciejem; o jedno zdrobnienie za dużo. Może kopytem
w błotku, bo źrebak już jest, wiadomo, że ma wszystko jeszcze małe.
Serdeczności, baba spod wozu
- heej!

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Powiem szczerze, że wcale nie jestem pewien, czy obecna wersja jest lepsza od pierwotnej. Jest bardziej lapidarna, zwięzła i taka... lżejsza. Lubię takie wiersze: lekko o rzecach najcięższych, filozoficznych. Z drugiej jednak strony, jako okrojona wersja pozbywa się określeń "tylko" i "aż", których czytelnik musi się teraz niejako domyślić. Osobiście nie jestem pewien, czy bym do tego doszedł, ale może to tylko moja ograniczoność ;)

Podoba mi się z jeszcze jednej przyczyny: urzekła mnie koncpecja jednoskrzydłego pegaza. Nie wiem, czy dobrze rozumuję, ale wydaje mi się, że obrazuje on "przeciętniaka", a może tylko człowieka, który się takim czuje. Nie jest pozbawiony skrzydeł, a więc jakoś tam latać potrafi, z drugiej strony brak jednego przeszkadza mu wznieść się naprawdę wysoko.

Ale dlaczego "tylko jedno" skrzydło miałoby przybliżać podmiot do jakkolwiek rozumianego stwórcy? (Nie użyłeś słowa "Bóg", co daje szerokie pole do rozważań, kim właściwie jest adresat - to też na plus) A może tu nie chodzi wcale o stwórcę, ale o człowieka, który "uskrzydla"? Może chodzi o ukochaną osobę? Ale to już tylko moje osobiste skojarzenia...

Z drugiej strony takiemu podejściu zdaje się przeczyć zakończenie:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Owo figlarnie ujęte "błotko" to, jak mniemam brud moralny. Skontrastowanie go z oczekiwaniami adresata znów przywołuje skojarzenia z Bogiem. To skojarzenie tak oczywiste, że może utrudniać właściwy odbiór, jeśli wcale nie o Boga tu chodzi.

Poza tym samo "błotko" jest - przyznasz chyba - straszliwie oklepanym obrazem. Trochę ratuje sytuację zdrobnienie, lekkość podejścia niemal żartobliwego. A może to zawaolowana kpina skierowana do adresata wiersza? Jeśli tak, to oklepane "błotko" jest jak najbardziej na miejcu.

Ogólnie rzecz biorąc bardzo dobry. Ciekaw jestem na ile moje pomysły interpretacyjne są zgodne z założeniami Autora...

Pozdrawiam,
Drax

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dróżki nieuczęszczane zielone kwiaty zółto-głowe i słońce gwiezdny pyłek na skroniach w oczach jakiś blask odbity przekorne są codzienności utkane z samych tylko tęsknot człowiek się łapie na czekaniu kolejnego księżyca i słów piosenek snów objęć dłoni bo porusza się w tej strefie gdzie fletnie bez ustanku grają   więc śpiewa pod te nuty   bez ciebie umrę z bólu jakiego nie zna zwykły człowiek z tobą umrę ze szczęścia jakiego zwykle człowiek nie zna  
    • siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience. Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich.       Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa :  - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię). - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty. - I tak się znowu dziś nie uda.  - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?     Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi. Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce. Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem. Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.    wchodzi Ona i od razu wali do mnie : -Dlaczego leżysz na kołdrze! -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas?  -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku. I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie: - chcę obejrzeć film podaj laptop. Podje jej laptop, ona do mnie: -idź , spać do salonu! - Chce odpocząć i zasnąć. Odpowiadam: -dobrze, spokojnej nocy. Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie. Ja dolewam oliwy do ognia: - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego... Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!
    • @Berenika97 Przyjdę, ale teraz muszę wyjść.
    • @Robert Witold Gorzkowski i za to serdeczne dzięki.
    • @Berenika97 Bereniko ? to przejmujący wiersz gloryfikujący poezję. piękną i czystą jak źródlana woda. bardzo mi się podoba Twój wiersz !
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...