Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

idę po złote runo wodę życia nagrodę zimną czaszkę
bez różnicy - z butelką whiskey pod pachą –
chociaż zostanie tylko butelka

i przyjaciele

w których wnętrze zaglądam zanadto zmanierowany
by byli przyjaciółmi

to oczywiste że nie da się wyłamać ze schematu

a ja gwiazdy i tak was przeklinam

na wszelki wypadek

druga filiżanka kawy nikt nie uwierzy jestem
jak Czechowicz
i widzę paradoksalnie srebrne obrazy z paradoksalnymi
dźwiękami
i moja brukowana droga z której kamienie uciekają


16 III 2008r.

Opublikowano

a) nie, nie jest to aluzja do Twojego tematu na forum. tekst powstał nieco wcześniej :P
b) oraz c) jest mi niezmiernie miło ze względu na fakt, iż tekst w pewien sposób do Ciebie przemawia. poza tym dziękuję za wizytę.

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



z tym coś jeszcze bym zrobiła
reszta ujęta bardzo dekadencko/podkręcona ;)
fajne, :)))
było w warsztacie, nie chce mi się już zmieniać, Inko. dziękuję niemniej jednak za radę. może kiedyś mnie najdzie na przemyślenie jej ;) miło, że zajrzałaś.

pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pamiętam Twój konstruktywny, rzeczowy i analityczny komentarz. dziękuję Ci zań jeszcze raz, a także za ponowną wizytę. dziękuję również za życzenia - wzajemnie.

pozdrawiam.
Opublikowano

Jakiś zawód, rezygnacja, niezadowolenie, coś peel przeżywa. Źle, że smutki topione w alkoholu, niepotrzebnie przeklinane bogu ducha winne gwiazdy. Ci od butelki, rzadko okazują się przyjaciółmi, a więc butelki do skupu, zmiana towarzystwa i do dzieła! ;)))

Treść fajna, dziwna wersyfikacja.
Pozdrawiam :)

Opublikowano

W Czechowicza nie uwierzymy (ale chyba tego podmiot nie chce), za to w samego wypowiadającego się tak. Dekadentyzm jest w pełnej formie (podmiot wykształcony, poeta, erudyta, a zniechęcony, odstający od wzorów, reguł), nawet mam wrażenie, że słyszę echa Micińskiego ("W mroku gwiazd" - polecam).
Na tak.
Pozdrawiam.

Opublikowano

podmiot liryczne przeżywa jakiś zawód, załamanie, coś go gryzie i próbuje to zgłuszyć tzw. "zalewaniem robaka" z tzw. "przyjaciółmi", jednak to nie jest dobre wyjście...po filiżance kawy (wytrzeźwienie?) droga nadal jest kamienista; to takie króciutkie moje odczucie,
wiersz mi się podoba

serdecznie pozdrawiam
-teresa

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dziękuję za interpretację, Beenie M, wizytę, ślad. nie będę mówił o co mi chodziło, ale cieszę się, że chciało Ci zapisać swój odbiór. oczywiście po części się zgadza :)

pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak, tak, tak, zgadza się w dużej mierze. co się tyczy Czechowicza - podkreślam symbolikę koloru srebrny w jego tekstach. poza tym budowa tejże frazy miała być również niejako odniesieniem do pewnego zabiegu niezmiernie popularnego w twórczości Czechowicza. jeżeli chodzi o gwiazdy - odsyłam do najpopularniejszej sztuki Szekspira. o Micińskim wspominam w ostatnim swoim tekście. niedługo będzie w W :P dziękuję /tym bardziej, że jak sam mówisz - brakuje czasu/ za komentarz, interpretację. cieszę się, że przekonuje :)

pozdrawiam.

p.s w wersie pierwszym również mamy odniesienia do wierszy polskich poetów :P
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dziękuję za pochwałę zarówno pod Twoim tekstem /nie wydaje mi się, by tak było - odnośnie komentowania, aczkolwiek poezję kocham :)/ jak i moim. na laurach nie spocznę :P cieszę się, że przemawia. miło, że zajrzałeś :)

pozdrawiam.
Opublikowano

Minus za Twoją wymianę zdań z Panem Michałem, bo jednakowuż poniewuż zdałem sobie sprawę, jak tępy z Pancolka osobnik.
Plus za wszystko inne ;)

zostanie chociaż butelka - może tak?

Stworzyłeś u mnie wrażenie piętrowości wersyfikacyjnych, użytej na tyle umiejętnie, żeby czytało się płynnie.
+

Pancuś

Opublikowano

tytuł odczytuję jako "pejzaż wewnętrzny" peela.
Dobrze się czyta, ciekawe, ma swoja atmosferę,
mgiełkę tajemniczości, ale czuje się niepokój,
pewną nutkę poezji Zbigniewa Herberta,
("Pan Cogito"),w każdym bądź razie -
mnie się takie skojarzenie nasunęło.
Pozdrawiam - baba

Opublikowano

Dominiku, czytam ten wiersz
i coś mi nie pasuje. tzn treść
okej, tylko ta forma - nie do tego
tekstu.

poniżej - widzę to tak

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



poza tym dobrze, dekadencko, średniowiecznie
jakoś tak z klimatem, na +.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na suto z kotła dał to kotu San.    
    • A do makowca pac - w oka moda.    
    • Karb: dokąd idą? Kodu brak.    
    • Prawdziwa Wiara i Wiara w Prawdę
    • Czy niewysłowione ludzkie cierpienie Może mieć swoją cenę?   Czy bezbronnych przerażonych dzieci łzy Można dziś na pieniądze przeliczyć?   Czy przerażonych matek krzyk Można zagłuszyć szelestem gotówki?   Czy za zrabowane schorowanym starcom przedmioty Mogą młodzi biznesmeni dziś żądać zapłaty?   Czy za zachowane obozowe opaski Wypada dziś płacić kartami płatniczymi?   Czy za wspomnienia młodzieńców rozstrzelanych Godzi się płacić przelewami sum wielomilionowych?   Niegdyś zabytkowe monstrancje i menory, Padały ofiarą rasy panów chciwości, Kiedy SS-mani pieniądze za nie liczyli, Jak przed wiekami Judasz za Chrystusa srebrniki.   I bezcenne pamiątki rodzinne, Często zacnym ludziom zrabowane, Nierzadko kryjące wyjątkową historię, Przez SS-manów były przeliczane na pieniądze…   Dziś niemieccy biznesowi magnaci, Zapominając o prostej ludzkiej przyzwoitości, Nie licząc się z swymi wizerunkowymi stratami, Na tamtym cierpieniu znów chcieliby zarobić,   Na głosy sprzeciwu pozostając głusi, Topiąc w drogich alkoholach sumienia wyrzuty, Tragedię tylu ludzi chcieliby spieniężyć, Kalkulując cynicznie łatwy zysk…   Niegdyś oni do naga rozebrani Głodni, wychudzeni, bezsilni Będąc na łasce SS-manów okrutnych, Bez pozwolenia nie śmiąc się poruszyć.   Niewysłowionym strachem wszyscy przeszyci, Z zimna i strachu przerażeni drżeli, Czekając na śmierć w komorach gazowych Wyszeptywali słowa ostatnich swych modlitw…   A dziś na niemieckich salach aukcyjnych, Panuje wszędobylski blichtr i przepych, Wszędzie skrojone na miarę garnitury, Połyskujące sygnety i sztuczne uśmiechy,   Szczęśliwi potomkowie katów i oprawców, Bez poczucia winy ni krztyny wstydu, Za tamtych ich ofiar niezgłębiony ból Żądają butnie wielocyfrowych sum…   Lecz my otwarcie powiedzmy, Że cierpienia spieniężyć się nie godzi, Niezatarte przyzwoitości zasady I tym razem spróbujmy uchronić...   Lecz my ludzie szczerzy i prości, Choć symbolicznie się temu sprzeciwmy, Może oburzenia głosem stanowczym, A może prostych wierszy strofami…   By te padające bezwstydnie ceny wywoławcze, Cywilizowanego świata wstrząsnęły sumieniem, Milionów ludzi budząc oburzenie, Głośnego sprzeciwu będąc zarzewiem.   By ten kolejny skandal Godzący w pamięć o ludobójstwa ofiarach I tym razem nie był zamieciony pod dywan, By upokorzoną była niemiecka buta...        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...