Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tchnieniem stworzył
wodą obmył cierpliwy
plamy czyści

gdy skrucha wielkoduszny
do końca umiłował
najlepszy


(druga wersja)

w glinę tchnął ducha obmył
szaty biel czyści uważnie
słucha gdy skrucha
cierpliwy

przebacza wybryki do stołu
zaprasza nieprzyjaciół
umiłował do końca
jedyny

Opublikowano

nie chciałem być pierwszy ;) teraz już mogę,
bo sam nie jestem pewien, ale dla mnie to nie chrzest,
chociaż też religijnie, tylko z tej metafizycznej półki –
Po prostu Bóg,
Swoją drogą kiedyś tez pisałem na podobny temat,
Tyle że u mnie Bóg był „dziewczynką z zapałkami”
A my zapałkami, w koszyku świata :)

Najlepszy bo jedyny ?

Opublikowano

hmmm tytuł w kontekście całego utworu może sugerować bliskość podmiotu lirycznego z ojcem /zdrobnienie; raczej nie jest ono nacechowane negatywnie, ironią/ podług religii chrześcijańskiej, czy jakiegokolwiek innego odłamu katolicyzmu, czyli Bogiem.

podmiot liryczny wyznaje, że zdarzyło mu się popełnić parę błędów, jednakowoż poczucie winy, chęć poprawy, skrucha, sprawiły, że dokonało się niejako oczyszczenie z grzechów. podmiot liryczny dziękuje swojemu Stwórcy za możliwość życia /może trochę nadinterpretuję ;)/, wielbi Go, wychwala.

tekst jest zatem o zabarwieniu religijnym, w dość krótkiej, pełnej niedopowiedzeń formie. ja pewien sposób do mnie trafia, aczkolwiek nie jest to nic szczególnego. będę zaglądać co jakiś czas. zobaczymy jak /o ile w ogóle/ się rozwiniesz. powodzenia, horns up !.

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mr.Suicide, wielki to dla mnie zaszczyt gościć Pana (chyba po raz pierwszy).
Dziekuję za wnikliwy komentarz i obiecane wizyty. Cieszę się, że trafia, mimo, że to nic szczególnego. Uczę się pisać miniaturki od niedawna, więc wiele mi potrzeba dobrych rad, za co z góry dziękuję. Zabarwienie wiersza było zamierzone (chciałam wypróbować krótką formę w tej tematyce).

serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


będę się upierał, że mamuś to Poezja...
no więc jest wierszyk, dla mnie ciut infantylny;
a brakuje Poezji; to co jest - jest banalne;
poezja religijna wymaga jednak otwarcia się na transcendencję; gdy tego nie ma - nie ma niczego; są za to słowa; nawet nie dźwięki;
J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


będę się upierał, że mamuś to Poezja...
no więc jest wierszyk, dla mnie ciut infantylny;
a brakuje Poezji; to co jest - jest banalne;
poezja religijna wymaga jednak otwarcia się na transcendencję; gdy tego nie ma - nie ma niczego; są za to słowa; nawet nie dźwięki;
J.S

Panie Jacku, dziekuję za upór i ponowne odwiedziny, a przede wszystkim za życzliwe rady. Zastanowiły, będę myśleć, jednak z tym, że nie ma tu "niczego" nie bardzo potrafię się zgodzić, choć szanuję Pana zdanie.

serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Jakby się uprzeć - można zinterpretowac tę "otchłań międzyzwrotkową"; powiedzieć, że abstrakcjonistyczne ujęcie warstwy syntaktycznej wiersza, pozwala na zaznaczenie przepaści emocjonalenej między dwiema, trzema, czterema... odmianami rzeczonego "tatusia". Tylko, że to ani ekspresjonizm, ani werbalny abstrakcjonizm. A może "ani"? Nie wiem. Nie wiem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...