Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Drzewa za szybą autobusu mijają mnie bezszelestnie,

Świat z każdym mrugnięciem oka staje się mroczniejszy,

Czuję że zostaję sam,

Staram się ratować chociaż swój wewnętrzny świat,

Bez skutku …,

Nawet Głos ucichł, odmawiając mi towarzystwa.



Nie mogę się już zatrzymać,

Muszę prosto przed siebie brnąć,

Tam czeka na mnie nowy świat,

Chociaż na chwilę, muszę w nim wiele przeżyć.



Czas na ten moment przestaje upływać,

Uciskając mnie z każdej strony.

Opublikowano

tak, tak, każdy się porusza w swoim małym, lub większym świecie, oby chciał tylko dojrzewać
bez kompleksów do coraz szerszych horyzontów, dlatego zachęcać, skoro nikt nie ma gotowej recepty na 'skróty'
pozdrawiam ;)

Opublikowano
drzewa za szybą autobusu
mijam bezszelestnie
świat
z każdym mrugnięciem oka
staje się mroczniejszy

czuję sam
staram się ratować wewnętrzny świat
bez skutku
głos ucichł odmawiając mi towarzystwa

muszę brnąć przed siebie
tam czeka na mnie nowy świat


ja bym to tak rozwiązał. co z tym zrobisz - Twoja sprawa.

podmiot liryczny czuje się zagubiony, samotny. jednego jest pewien - zdaje sobie sprawę z tego, iż musi dążyć do celu. przekonany jest, że na końcu drogi otrzyma za swój trud nagrodę.

temat dość oklepany, poza tym ubrany w formę co najmniej dosłowną, żeby nie powiedzieć banalną. radzę dużo poezji współczesnej oraz taki dział - Warsztat. życzę powodzenia.

pozdrawiam.
Opublikowano

no. banał i manieryzm (potrójna interlinia :) ), ale jak dla mnie lektura nie była stratą czasu
fajny tytuł (w kontekście tematu tekstu)
i frgm.
"tam czeka na mnie nowy świat
chociaż na chwilę musze w nim przeżyć"
(bo przeczytałem bez "wiele" - które tam w ogole niepotrzebne)
to jak dla mnie ciekawe, reszta co prawda banalna, ale dla tego rodzynka było warto

pozdr

Opublikowano
drzewa za szybą autobusu
mijam bezszelestnie
z kolejnym mrugnięciem oka
świat staje się mroczniejszy

czuję sam
staram się ratować
wewnętrzny świat ucichł
nawet głos odmawiając
towarzystwa

muszę brnąć w nim przeżyć
wiele czeka tam na mnie

nowy świat, czas ustaje
uciskając z każdej ze stron


wg mnie = zbitka tego co powyżej w wolnej modyfikacji;) melancholia jak melancholia, leje się 'z każdej ze stron', ale wiersz mnie nie powala.
pzdr agusik

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...