Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kochana Córeczko,

Musiałam Was opuścić tak szybko, że nie zdążyłam się nawet pożegnać. Szast - prast i już mnie nie było. Wiem, że to bardzo bolało.

Córeńko, serce mi się kraje, kiedy widzę jak płaczesz. Ja też bardzo za Tobą tęsknię, ale teraz jeszcze nie możemy się zobaczyć. Kochanie, pamiętaj, Mama zawsze jest przy Tobie; nawet gdy mnie nie widzisz, ja jestem tuż obok. Kiedy jesteś w szkole i kiedy wracasz do domu, gdy jest Ci wesoło i smutno. Cieszę się bardzo z tej piątki z przyrody i bardzo jestem z Ciebie dumna, że nie marudziłaś przy obiedzie u Babci, bo przecież wiem jak bardzo nie lubisz wątróbki! Kochana Babcia, bardzo dba o to, żebyś wyrosła na dużą i silną dziewczynkę.

Tu, gdzie teraz jestem, jest bardzo pięknie. Mnóstwo starych, trochę dziwnych drzew i kwiatów, o skomplikowanych imionach. Pamiętasz naszą Zaczarowaną Polanę, którą odkryłyśmy przypadkiem, w tym zagajniku obok pola wujka Mietka? To miejsce bardzo ją przypomina; też jest tak spokojnie, cicho, jakby uroczyście i nieco tajemniczo. Tylko trawy nikt tu nie ścina, więc jest tak wysoka, że główki kwiatów, łakome słońca, ledwie się z niej wychylają. Pięknie to wszystko faluje gdy zawieje wiatr. Odkąd tu jestem wciąż jest bardzo ciepło, może tu nigdy nie ma zimy?

I wcale nie jestem sama; jest mnóstwo osób, które dotarły w to miejsce wcześniej niż ja. Przede wszystkim jest Dziadek Bronek, na pewno go jeszcze pamiętasz, prawda? Uśmieliśmy się razem niedawno, wspominając jak uczył Cię jeździć na rowerze, a Ty ciągle tylko skręcałaś w prawo, w lewo nie chciałaś ani razu! Pamiętasz? Jest też Ciocia Zosia i Pani Klara z tego małego domku pod lasem – bardzo się obie zaprzyjaźniły i wciąż dyskutują, kiedy najlepiej udaje się wiśniowa konfitura. I kilka moich koleżanek klasy, których nie widziałam już wiele lat a prawie wcale się nie zmieniły! Objadamy się biszkoptami, pijemy lemoniadę cytrynową i zbieramy poziomki. Całkiem jak na pikniku!

Ach, byłabym zapomniała! Jest też nasz kłapouchy Czarnuś! Ma się doskonale, łapka całkiem mu wyzdrowiała; wciąż biega wesoło poszczekując na motyle, które umykają mu sprzed nosa. Jest ulubieńcem wszystkich, rozśmiesza mnie zawsze, jak stroi te swoje psie miny.

Głowa do góry, Maleńka! Wiem, że potrafisz być bardzo dzielna. Opiekuj się Tatą; dbaj żeby jadł dużo owoców, nosił szalik i łykał swoje tabletki. On teraz bardzo Cię potrzebuje a ja wiem, że mogę na Ciebie liczyć.

Poproszę kogoś, kto zagląda do miasteczka, żeby zostawił ten list na progu; nie wiem jeszcze, kiedy następny raz będę mogła napisać, ale napiszę na pewno

całuję Cię bardzo, bardzo mocno
zawsze kochająca Mama

Opublikowano

Lekka, przyjemna wizja śmierci i nieba. Miło się czyta. Dobrze wyraziłaś taką macierzyńską miłość (i tęsknotę?). Bardzo mi się podobało. Twoje teksty dobrze oddają uczucia. Ten był krótki, a takie lubię (pomijając to że sama ich nie piszę). Pozdrawiam - Dominika

Opublikowano

Dominiko, dziękuję za przeczytanie i komentarz. Chodziło mi głównie o sprawdzenie własnych możliwości warsztatowych w zakresie takiego środka wyrazu jak list, który z definicji jest bardzo osobisty i emocjonalny. Celowo sięgnęłam po tak ekstremalny temat, żeby emocje były silne. Staram się rozumieć, że sprawa życia po śmierci może nie być oczywista dla wszystkich, choć przyznaje, że z trudem.
Jeśli w Twoim odczuciu ten list dobrze oddaje macierzyńskie uczucia - to bardzo się cieszę - o to właśnie mi chodziło -
pozdrawiam serdecznie -Ania

Opublikowano

Witaj Aniu :)

Ten Twój list bardzo mnie zaskoczył - znakomity pomysł!
I jest w tym liście - klimat domu i miłości, pozwalający dziecku oswoić się z tym trudnym problemem.
No bo kiedy przestajemy być dziećmi ?
Kiedy dowiadujemy sie, ze MUSIMY umrzeć.
Potem ten strach przed śmiercią przenosimy na swoich bliskich - ale i nas kiedyś dopadnie.

Bardzo nastrojowo napisane - i już chyba czas, Aniu - na COS WIEKSZEGO!
Mam nadzieje niedługo przeczytać pierwszy fragment - powieści.

Pozdrawiam - Marek

PS
Znalazłaś Grodzieńską? Ten tytuł tomiku to była - "Żabka" !

Opublikowano

Marku, jesteś naprawdę niezawodny! Wciąż próbuję różnych form (teraz bardzo zafascynowało mnie haiku) ale - realnie oceniając własne możliwości - powieść to dla mnie za duże wyzwanie. Mam jakieś szkice do "Trzech sióstr" ale muszą się jeszcze odleżeć. A co z Tobą? Pisałeś wprawdzie, że z "Jemiołuszek" nic nam więcej nie pokażesz, ale może wkleisz coś innego? Bardzo czekam - Ania
P.S. I dzięki za pomoc z Grodzieńską!

Opublikowano

Heeej!

Naprawdę mi się spodobało!
A co do Haiku - to świetne ćwiczenia - jak w jednym, dwóch słowach - zamknąć dużo treści. A przydaje sie o najczęściej na końcu rozdziału.

No i namówiłaś mnie - zamieszczę pierwszy rozdział, innej pisanej teraz powieści.

Ostrzegam - to coś "z zupełnie innej beczki"!

A tak, przy okazji - to oprócz 3 Sióstr - powinnaś jeszcze pisać coś zupełnie innego w formie, lub temacie (historia, coś dla dzieci?) - bo każdy miewa przestoje intelektualne, swojej weny - i wtedy HOP! do czegoś innego. I tu rodzą sie inne pomysły.

Dobra - idę zamieścić to coś!
Marek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...