Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Znów nie wiem, czego trzeba, by z tych oczu martwych
przenigdy lodowatą śmiercią już nie wiało.
Czymże słowa są próżne, gdy zapewnień żar twych
uczuć wnętrze targa, a chuć mitręży ciało?

Jakże mam ci po... wierzyć - serce, me, czy duszę?
(czyż wzrosną oby dumnie, jak szlachetne zboże?)
A jak w pył je wdepczesz i ściągniesz na łeb suszę,
dowodząc, żem jest kiep, co siał je na ugorze…?

Kochać cię, jak przed tym? (ach… tak żeś czystą była…)
Co też mnie podkusiło, że w tej durnej pale
tkwisz, niczym cierń na... sercu - po coś pozwoliła?!

Teraz, jak ta kropla… w mych uczuć drążysz skale.
Lecz każdy twój postępek, jak roślina chłonę…
Bo kocham! Maaa...! Maaaryś? - O kurwa!... ty masz żonę?!

Opublikowano

jezd tu fszystko: prafciwa młoźć, cudnee strofy z ulubionej pamiędźi, przednia (przedna? przodowa?) metamofora (tkwisz w pale jak cierń) i skromnoźdź autora, kturen pisał tyko: postępek, a TU Postęp cały idzie ku nowo_żytn_ości (było pole / w polu chłop / obok snopa / chłop - baba - chłop)!!!
załamany niewinnie -
pzdr. b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bo to taki powrót na ziemię, jak w tym dowcipie:
Nad wodospadem Niagara trzech turystów podziwia widoki.
- Niemiec: ich bin der Auffassung, dass sind schön!
- Anglik: O my God, this is beautiful!
- Polak: O k... wa, ja p... lę!
;)))
Dzięki, pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W pierszych słowach mego re napomykne (ze zwrodzonom skromnoźciom, żecz jasna)
a kropeczki, a myślinki i nawiasy? Nie z mi'ości ony, i nie ze z'ości pofstawiane som.
A nie zaówarzone fcale.
kolejnych zaamań,
Dasz bur. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"lepiej mitrężyć ciało, bo co tu po rozumie"
- gdy w łeb nie wchodzi całość, tam wchodzi wszystko... w sumie
po ciała zmitrężeniu rozum je w odciążeniu.
;)
To se porymo-walim ;)
Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...