Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 42
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Terz tak jest.. tyle że limit jest tylko na 7 dni.
Po pierwsze zminiłbym nazwę obu tych forów, tak żeby nikt nie czuł się obrażony, że karze mu sie publikowa jako pozatkujay. ot, jedno formu dla nowych uzytkonikow - i na przyklad na pol roku. a potem na poidstawei ocen i wkladu w formu wans do dorum dla zarejestrowanych.. i tyle!

pozdrawiam ;-)
Opublikowano

eM taki z Ciebie aktywista? ;P nazywasz rzeczy po imieniu, ale to nic nie zmienia
kicz kontrolowany czy kicz niekontrolowany, wszyscy i tak będą oblegać dział Z, bo właśnie po to został stworzony. Sęk w tym, że nikt nie pomyślał o weryfikacji zsmieszczonych już dzieł. (przydałoby się jakieś permanentnie obradujące jury)
piszesz o zaciskaniu pasa? toż wymienionych autorów trzeba po prostu pokochać :) zawsze się znajdą większe ryby, po co zaciskać pasa? a i ważniejsza rzecz: jak go zaciskać?

ponadto z twojej wypowiedzi wnioskuję, że to ty jesteś ten wyznacznik poziomu? Daj sobie spokój eM, niech się nastki same powypalają, tylko podsycasz. A używanie pod ich adresem słów typu poeta artysta wiersz utwór zaawansowanie (nawet jeśli są umieszczone w ironcznym kontekście) jest potrzebne jak nieboszczykom pieniądze.
pozdr
Jimmy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



i vice versa.

Kwestia 1 - pod szyldem Z jest wyraźnie napisane, że wszelka krytyka dozwolona, zatem zarzuty pod adresem "kup" (nawet, niestety, nie mój pomysł, a szkoda, bo jest rewelacyjny) są dość kosmiczne. Dobrze Amerrozo zauważył - po prostu szkoda tracić czas na wypisywanie listy uwag. Uwagi zostawiam na W i Debiuty. Tyle w tej kwestii, kupy były, są i będą.

Kwestia 2 - wiadome, że z różnych przyczyn różni ludzie wbijają się pod różne nicki w wiadomych celach. Często są to tępe prowokacje (np. Roman G. ),czasem próba walki z grafo, czasem też inne przyczyny (drugi komputer, komputer w pracy itp.). Dlatego tutaj nie wnikam kto jest kto - każdy nowy nick to nowe wyzwanie (szczególnie, że kilku wybitnych krytyków i Poetów odeszło i kto wie, kto jest kto? ;)

Kwestia 3 - pomysły były, są i będą, ale tutaj trwa odwieczna bitwa, co jakiś czas reaktywowana (ciśnienie itp rzeczy). A zostawienie otwartego pola to oddanie broni i zrobienie z forum blogowego serwisu cioć i wujków poezji współczesnej.

Tyle.
Opublikowano

Od siebie panu powiem albo od nieszuflady:

"Nie ma dobrych wierszy są tylko złe i gorsze"

Wybieramy w jakim dziale chcemy być, to dopiero z czasem inni przyznają nam dobre albo złe oceny. To że pan publikuje wiersze, stawia się pan pod wyższą literką niż inni nie czyni jeszcze z pana poety.

Dziwi mnie jak nazycie swoją innych poezję np. "gównoważenia", a spróbujcie wrócić do własnych pierwszych wierszy. Jakie są ? Co przypominają ? Nie umiecie już pisać z taką prostotą, te "gównoważenia" są waszą częścią....panie amarezzo

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To nie jest kwestia złe/dobre - po to dałem konkretne przykłady, żeby można poczytać te "utwory" i samemu ocenić. Tutaj nawet nie o weryfikacje chodzi (bo odchodzą i ci najlepsi i ci najgorsi), ale o oburzenie wywołane akcją "zoned", szczególnie, że nie różnią się one od tzw. sonetów, które są z uporem maniaka publikowane w Zetce.

Co do uwag Amerrozza - każdy tu miał ścięcia, gnioty i odkąd pamiętam, tak było i reakcje były podobne. Dlatego uważam, że ten wątek to po prostu kolejny jakiś tam etap, gdzie każdy kto chce powie, co chce i jak uważa i pójdziemy z tym dalej. Wiadomo, że człowiek też chce się czegoś nauczyć - i niech się uczy, daj im panie zdrowia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja się pod tym podpisuję

pamiętam, jak na początku dostawaŁam komentarze w stylu,
'jak możesz pisać takie coś'.
pojawiŁa się agresja z mojej strony, ale później przyszŁo otrzeźwienie.
to rzeczywiście byŁa grafomania :P

teraz wiem już o wiele więcej, ale ciągle myślę o tym,
czego jeszcze się mogę nauczyć, wiedzy nigdy zbyt wiele :P

pozdrawiam wszystkich, w szczególności kolegę
Krzywaka i amerrozzo

Espena Sway :)
Opublikowano

Gratulacje dla pana Zdanowicza

Czytam atakujących ten pomysł (chodzi o "zoned") i pewnych rzeczy tutaj nie łapie. Tzn. - o jakim poziomie na Z mowa? O poziomie Żeromskiego, Lilianny, Butryma, Maryjanny, Białego Pióra i innych tego typu twórców? No nie ośmieszajmy się, albo inaczej - nie ośmieszajmy znaczenia słowa "zaawansowany poeta" (tutaj bardziej pasuje grafoman i to "megazawansowany"). Pan Bogdan trafił w 10 - ze śmietnika stworzył śmietnik kontrolowany, a kicz wreszcie jest nazwany kiczem, a nie wierszem w beznadziejnych komentarzach "kupotwórców", co rodzi reakcje opadania rąk.
Zatem, Szanowni Zonetowicze - pociśnijmy trochę grafo, niech się wyniosą, a po karnawale zaciskamy pasy i bierzemy się porządnie do roboty. Niech dział Z będzie rzeczywiście dla Poetów Poważnych i potrafiących pisać, a nie dla Adolfów, którzy nawet nie potrafią odmienić poprawnie rzeczownika.

Nie lubię czepialstwa, całej tej waszej klaki od wzgardy i poklasku, ten portal jest dla każdego, by czytać, publikować i oceniać a nie bawić w pryncypała. Chce Pan pociągnąć za sobą dobrze znaną grupkę znajomków do walki z grafomanią, a tym czasem sam Pan nie umie pisać dobrych wierszy, no bo bycie średniakiem to nie szczyty poetyki, jeżeli jest Pan naprawdę, aż tak zacnym przodownikiem pracy twórczej, to niech Pan zdradzi chociaż rąbek, jaki wygrał konkurs, a może jest już literatem i oceniał Pana teksty już jakiś znawca krytyk, jeżeli tak to kto?.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a to ja też se pogadam w temacie ;)
1. Zetki się nie tykam (co innego szachrajka, ona bardziej bezszczelna)
2. szachrajka twierdzi, że zetka sensu nima, albowiem:
a. furtka zetki otwarta na oścież - pakuje się wsio, a zwłaszcza badziewie spragnione nobilitacji (samozwańczej rzecz jasna)
b. furtka zetki otwarta na oścież - ale kto skromnemu poecie powie, że jego pisanie jest hmm... brzemienne? - znaczy zaawansowane? ;) (szachrajka, co prawda niewprawnym okiem, ale dostrzega kilku pokornych skromnisiów co to zetkę omijają szerokim łukiem, myśląc że nie godni wstawić nawet komenta)
c. furtka zetki otwarta na oścież - jak więc "początkującym" dać skalę porównania?
3. - a może "łan" - Wielki B.Zdet dokonał orgowiekopomnego posunięcia - postanowił odbrązowić zetkę i jednocześnie "skontrolować kicz" orgowy - tym samym wywołał pospolite ruszenie (kiczowców i kiczodystansowców) - i wreście zaczęło się tam cuś dziać
4. absolutnie popieram B.Zdeta - obecnego powszechnie kiczu uniknąć się nie da, ale poprzez tzw. oswojenie można go jakowoś kontrolować (kicz kontrolowany to termin znany w sztuce;), nabierać dystansu, a w najgorszym wypadku "społecznie" (czyt.orgowo) obśmiać ;)
5. absolutnie popieram B.Zdeta - zdaje się, że wyrównał poziom P-Z ;)

i to by było na tyle (cosik późno się zrobiło na zegarku)
pozdrawiam, pchła szachrajka
:)))
Opublikowano

Sz. P. Butrym - "Nie lubię czepialstwa, całej tej waszej klaki od wzgardy i poklasku, ten portal jest dla każdego, by czytać, publikować i oceniać a nie bawić w pryncypała."

- to jak jest dla każdego, to o co panu się rozchodzi? A może pan zapomniał, co i komu pan wpisuje (w dodatku błędami...) i w jakim tonie ?


"Chce Pan pociągnąć za sobą dobrze znaną grupkę znajomków do walki z grafomanią, a tym czasem sam Pan nie umie pisać dobrych wierszy, no bo bycie średniakiem to nie szczyty poetyki",

-poetyki na pewno nie.

"jeżeli jest Pan naprawdę, aż tak zacnym przodownikiem pracy twórczej, to niech Pan zdradzi chociaż rąbek, jaki wygrał konkurs, a może jest już literatem i oceniał Pana teksty już jakiś znawca krytyk, jeżeli tak to kto?."

- a nie wie pan po co?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie wiem, na jakim etapie jest już dyskusja, bo nie doczytałem do końca, ale muszę odpowiedzieć na powyższe słowa.

Po pierwsze - zauważyłem, że "każdy, albo większość, miała tu kiepski start i kilka gaf palnęła". Chodziło też m.in. o mnie.

Po drugie - gdy napisałem gównażeria, sam się wrzuciłem do tego worka (dopisałem przecież: "w tym ja"). Nie bardzo więc wiem, z czym masz problem, ale zgaduję, że ze swoim libido.

;-)

Pozdrawiam.
Opublikowano

Mniemam, iz sprawa konkursu zonedowskiego przerasta samego tworce tego pomyslu. Ku zaskoczeniu wszystkich i chyba samego autora, ow pomysl okazal sie doskonalym - chyba jednak nie pod wzgledem zabawy, czy humoru (bo tu jest klapa totalna), lecz wlasnie pod wzgledem obnazenia, demaskowania "poetow". Wladajacy piorem ukazuja swoje prawdziwe umiejestnosci - swoj styl wlasnie w zabawie. Dajacy sie zaobserwowac u wielu "wieszczy" brak dystansu do sprawy stanowi o ich potencjale. Przepraszam panstwa ale wlasnie dystans jest niezbedna cecha kazdego Poety - pisanego przez duze "P". Mysli i uczucia, ktore mozemy przelac na papier nie pochodzac z "tu i teraz" lecz z "tam". Wielu dalo sie jednak poniesc chwili. Dzis spogladaja na swoj twor - Zoned i mysla - "o Boze ale to knot, ale to gowno - niepodobne do tych wszystkim innych wierszy mojego autorstwa - jak moglem na to pozwolic". Inni zakrywaja pewnie oczy wstydzac sie tych nieprzemyslanych bzdur, ktore nawet nie mialy zaszczytu spoczywac w szufladzie, bowiem nikt sie nie pytal Zonedu czy jest dobry, czy jest do dupy, nikt go nie ogladal, bo nie bylo czasu - gorace spegetti powedrowalo wprost na ekrany monitorow.

Zatem Pan Bogdan nie prowokuje umyslnie, lecz czyni to chyba nieswiadomie. Spontaniczne wypowiedzi Pana Bogdana, sa chyba najwiekszym na to dowodem. Z drugiej strony w regulaminie konkursu mamy zdanie, poprzez ktore mozna odczytac stosunek do egocentrycznych "poetow". Autor podkresla, ze prosi rowniez upartych o wiersze, ktore maja poruszac akt ich tworzenia. Jasne jest, ze to rodzaj cynicznej mysli - mowienia "stop" niezdarom, ambitnym niedorajdom. Widac, metafory nie zawsze bywaja skuteczne. Lepiej mowic wprost - wyrywa sie ktos potem.

Sam konkurs zonedowski jest paradoksem. Regulamin jest bezregulaminowy. Co jest najsmieszniejsze - to chyba stanowi najwiekszy humor, a nie wiersze - ludziska w wiekszosci odczytuja, ze utwor ma miec forme sonetu - jeden pisze sonet i reszta malpuje. Sprawa jest oczywista - sam Pan Bogdan powtarza - nie ma formy - jedyne ograniczenie - to wersy w postaci 14-tu. Jednak sila tlumu jest tak wielka, ze marne jednostki nie wytrzymuja naporu - wszystkie musza czynic tak samo. W jednym momencie dzial "Z" z rynsztoka zmienia sie w obore, rzekomi "poeci" w bydlo, a "poezja" w bagno, ukazujac nature. Syf ma byc jednak oceniany. Ludziska maja problem - czy lepiej nabluzgac - dorzucic jeszcze wlasnej rzygowiny, czy moze pochwalic rownie gownianym usmiechem.

Stanowczo sie sprzeciwiam, Zoned to nie kicz. To raczej pornografia.


Pozdrawiam

Wojtek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.
    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
    • @Rafael Marius będę tęskniła :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...