Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tu leży Hall Amorek Putto Cherubinek
Założył partię Poważną przy tym zrobił minę
Skautowskie podchody czynił ku lewicy
A mógłby z całą partią pójść do piaskownicy

Właściwie to w poznańskich słowikach miał miejsce
Ale wolał teatr w purpurę I wieńce
Daj mu Panie krzesełko Kakałko w kubeczku
Niechaj w niebie usłyszy - wytrzyj nos syneczku

Opublikowano

cykl Twoich epitafiów jest genialny. uwielbiam delektować się takimi
ilościami siarczystej ironii, zrodzonej ze względu na wydarzenia polityczne :)
z przyjemnością plusuję i nie mogę się doczekać na kolejne epitafium.

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wie Pan jeden jest poszkodowany, innemu się wydaje, że
jest - sprawa do dyskusji.Póki co wszyscy żyją i ja o tym.
Przez pisanie epitafiów nie naprawimy złego;
niektórym tylko ulży i tylko to:) a.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wie Pan jeden jest poszkodowany, innemu się wydaje, że
jest - sprawa do dyskusji.Póki co wszyscy żyją i ja o tym.
Przez pisanie epitafiów nie naprawimy złego;
niektórym tylko ulży i tylko to:) a.

allenko!!!!!, autorowi chodzi o śmierć polityczną,a czym ona jest, wobec przewin opisywanych, i tych nie opisanych przez autora postaci politycznych.
Autor obchodzi się bardzo powściągliwie i ciepło nawet, a oni, uwierz , nie są warci złamanego szeląga.Jacek ich zaszczyca!
Jacku, wytrwałosci w dziele!!!!

P.S.
A epitafium postępu w postępie, gdby autor zechciał, pochylić się z troską.Proszę.
Opublikowano

P.S.
A epitafium postępu w postępie, gdby autor zechciał, pochylić się z troską.Proszę.
--------------------------------------------------------------------------------

Dnia: Dzisiaj 16:24:52, napisał(a): Almare
Komentarzy: 226

pochyli się, gdyż taka jest Konieczność;
:)
J.S

Opublikowano

gdy dziś, na Saskiej Kępie znów uśmiercali sępy
- rzecz jasna politycznie (od Sasa aż do Kempy)
to jeden z zagrypionych nie uległ presji ptak.
Pyskował, jak najęty: fak, fak... czy jakoś tak.
;)
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dziwię się trochę, bo nie ma się czego bać.Studia pokończyliśmy i teraz
obrośliśmy w siłę i jesteśmy tacy mocni:) Trza było wtedy; teraz,
to psu na budę, takie potrząsanie szabelką w imię,
no właśnie w imię czego? Epitafium nad łóżko i ?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...