Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to wszystko dlatego, że znowu chciałam ułożyć cię
do snu, zabrać niepotrzebne. nie musisz, rozumieć
przecież w naszej historii tak wiele się już wydarzyło
słów, bez których oddech nie drżałby tak samo

i mogłabym powiedzieć, że oboje lubimy beletrystykę
w naszym wykonaniu. za późno na powrót
zapamiętamy doskonale Goo Goo Dolls

I just want You to know who I am

Opublikowano

Jest coś w tym wierszu, jednak nie klei (mi) się on do końca. Peelka (trochę asekuracyjnie? ;) mówi: "nie musisz rozumieć", więc nie będę dociekać czym jest "to" z pierwszego wersu i jaka rola spójnika "i" na początku drugiej strofy. Intryguje mnie przecinek w tym miejscu:
nie musisz, rozumieć
przecież w naszej historii tak wiele się już wydarzyło
.
Jeśli zrezygnowała pani z wielkich liter po kropkach i na początku wersów,
to chyba śmiało można to uczynić w angielskich wstawkach. Pozdrawiam.

Opublikowano

No tak, przecinek po "nie musisz" zupełnie nieuzasadniony. Prędzej po "rozumieć" pasuje i wtedy byłoby poprawnie. Nie powiem chyba nic nowego na temat wiersza, czego nie powiedzieliby poprzednicy. Pierwsza podoba się w całości. W drugiej "beletrystyka w naszym wykonaniu" jest fajna. Ogólnie: pozytywny odbiór z mojej strony. Pozdrawiam

Opublikowano

Kalinko bardzo cenne uwagi, rzeczywiście okrojony "wygląda" lepiej ;-) na pewno z którejś z rad skorzystam, ale te oddechy chyba jednak pozostawię, wielkie dzięki :-)

pozdrawiam serdecznie :*

Opublikowano

to wszystko dlatego, że znowu chciałam
ułożyć cię do snu. nie musisz rozumieć
przecież w tej historii tak wiele się już wydarzyło
słów, bez których oddech nie drżałby tak samo

i mogłabym powiedzieć, że oboje
lubimy naszą beletrystykę
zapamiętamy doskonale Goo Goo Dolls
za późno

I just want You to know who I am



ja bym go tak przetransformowała...no niestety, ale niektóre moje głupie wstawki chyba będą musiały zostać :))


dziękuję Wam serdecznie za pomoc :-))

Opublikowano

Kurczę, dla mnie bomba.
Bardzo się podoba... ale - jak to często u mnie - małe "ale".

zapamiętamy doskonale Goo Goo Dolls

robi z dobrego wiersza, hołd złożony kawałkowi (kapitalnemu zresztą).
Zrezygnowałabym z tego. Kolejna strofa i tak obroni chęć przekazania skąd i dlaczego.
Jeśli ktoś kumaty, jeśli zna, skojarzy. Jeśli nie - będzie zadawał sakramentalne licealne: "co autor chciał powiedzieć..." Bądź ponad to.

A! No i tytuł... Leży jak ulał.

Ogólnie: rewelacja.
pozdrawiam serdecznie
Weronika

Opublikowano

heh, miło mi ogromnie Weroniko :-) wiesz, to wiersz szczególny...muszę to jeszcze przemyślec, na pewno nie jest to ostateczny kształt "tworu". Kwestia podejścia do niego chłodnym okiem, bo teraz to jeszcze tętni :)

pozdrawiam cieplutko :*

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nechbet
bardzo Cię przepraszam, ale chyba mnie pomyliłaś
z kimś innym. Ja Ciebie przekrętnie...?
Nie kojarzę, nie pamiętam, ale co pamiętam dość dobrze to to,
że dawno temu, gdy miałem przyjemność zapoznać się z Twoją poezją
napisałem wtedy Martunia, albo Martusia - bo w rodzinie mam takie sympatyczne imię -
a Ty wtedy zapytałaś - czy się znamy..... ech
Nic to.

Aha, gdy wtedy z Legnicy wyjeżdżałem Jaworzyńską po drodze chciałem
wpaść do Twojej Księgi Gości, ale była wówczas nieczynna;
wyjaśniałaś - coś, jakiś wirus, ....
to też pamiętam;))

Pozdrawiam bardzo, ale to bardzo
serdecznie

PS. a to nieporozumienie wszystko przez ten Goo Goo Dolls
którego nie lubię. No co ja na to poradzę
Opublikowano

heh :-) a przekrętnie napisałam właśnie przekrętnie :D wszystko pamiętasz dokładnie i bardzo miło mi z tego powodu.

dziękuję za wgląd, a co do kwestii gustu muzycznego, to przecież to indywidualna sprawa każdego z Nas :-)

miłego dzionka :-)

Opublikowano

Koniecznie trzeba dopracować, bo:

i mogłabym powiedzieć, że oboje lubimy beletrystykę
w naszym wykonaniu. za późno na powrót ==> miodziuchno!

Wykopałbym angielski zwrot&zespół i dał kontynuację, koniecznie, bo warto :) Niezły tytuł.
Pozdrawiam serdecznie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy była przesądna, wierzyła horoskopom i słowom Cyganek? Nie, a jednak pewnego zimowego dnia, w rozpaczliwym poszukiwaniu nadziei, zapukała do drzwi wróżki. Pani wróżącej z kart. Ale ta nie chciała jej wróżyć. Zrobiła coś innego... A na koniec dała jej kartkę ze słowami, które miała przepisać, codziennie rano czytać i zawsze nosić przy sobie. Taki talizman. A więc trzymała swój talizman w domu i zabierała go ze sobą wszędzie tam, gdzie szła.  Tamtego dnia też włożyła kartkę do swojej torebki. Tam gdzie zawsze, do małej, zasuwanej na suwak kieszonki. Oprócz kobiecych, jakże przydatnych drobiazgów miała w torebce też sporą sumę pieniędzy. Ostrożna jak zawsze była pewna, że nikt jej nie okradnie. A jednak stało się inaczej. Kiedy sięgnęła do torebki z przerażeniem odkryła, że schowane tam pieniądze zniknęły! Raz za razem wyjmowała zawartość torebki i sprawdzała każdy jej zakamarek, ale pieniędzy nie było! Zrozpaczona wracała do domu. Co teraz zrobi, jak się wytłumaczy, skąd weźmie taką sumę? W domu raz jeszcze przejrzała zawartość torebki mając nadzieję, że pieniądze się jedynie zawieruszyły i zaraz znajdą. Ale nie, nigdzie ich nie było. Zamiast nich trzymała w rękach kartkę ze słowami, które kazała przepisać jej wróżka. Słowami, które miały ją chronić... Właściwie była to modlitwa do aniołów - prośba o ich wsparcie i ochronę. Rozpłakała się. Mieli ją chronić, a zamiast tego... Nieistniejące anioły i bajki, w które naiwnie uwierzyła.  - Nigdy was nie było i nie ma... - drąc kartkę powtarzała przez łzy - Nie ma was, nie ma... A ja jak głupia w was uwierzyłam, że mnie ochronicie.   Podarta kartka z modlitwą do aniołów wylądowała na podłodze. A kiedy się już nieco uspokoiła, pozbierała kawałki papieru i wyrzuciła je. Umyła zapłakaną twarz i wróciła do pokoju. Pozbierała leżące na łóżku, wysypane z torebki drobiazgi, by znów je tam umieścić. Jakież było jej zdumienie, kiedy na dnie torebki zobaczyła leżące tam, jak gdyby nigdy nic, pieniądze. Wpatrywała się w nie bez słowa. Ale jak...? Skąd się tam wzięły...? Przecież tyle razy szukała ich w torebce, wszystko wysypywała i zaglądała w każdy zakamarek. Nie było ich! Ale teraz... Były. Jak gdyby nigdy nic leżały na dnie torebki. Wyjęła je z niedowierzaniem i ostrożnie położyła przed sobą. W jej oczach znów zamigotały łzy. - A jednak mnie strzegliście...    Historia prawdziwa. 
    • @Bożena De-Tre chciałeł pokazać ostatnie akordy życia. Tuż przed horyzontem zdarzeń. Piękno życia - rozpacz rozstania. Dzięki raz jeszcze. Sercem.
    • @Migrena Znależć odwagę opowiedzieć Światu to już jest dar.Tobie wyszło bez krzyki i pokazałeś”’ból istnienia”….dla mnie życie jest darem i to też między Twoimi wersami odczytałam… @Bożena De-Tre Tyle trudnych tematów przy nas…obok..opisujmy je.Są jak kamień pod stopą….
    • Ma te, i Oli kopa jaj; jaja po kilogramie tam.      
    • A z sadu judasz, a na "nio" był zły, bo i nana z sadu Judasza.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...