Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

od kumpli z podwórka


Rekomendowane odpowiedzi

Witam raz jeszcze.

Może chodzi o coś z "grychą"? Znalazłem w wyszukiwarce, że "grycha" to regionalizm poznański oznaczający "starą bułkę". Tylko co ja teraz z tą bułką pocznę? Do czego ją tu przypiąć? Hm.

Szczerze - dla mnie to "poezja zagadki", a mówiąc inaczej: po prostu zagadka, nie wiersz. Przyrównałbym Twój tekst, HAYQ, do "Ortoepisena" Białoszewskiego. Proszę:

ORTOEPISEN

Siedzą ludzie schowanimo
knąc sobie plecypalt
PRĘT...! Lu...!
Pręt ! Lu !
nie wytrzymajcie - wyżymajcie plecy z palt
szkoda was moknięcia

Sens to ma, nie przeczę. Ale na pierwszy rzut oka brzmi jak bełkot. Jasne, można pogłówkować, co tu jest napisane. Ale czy o to chodzi w poezji? Oczywiście, interpretując wiersz, zastanawiamy się nad jego sensem. Tylko że to coś innego od rozgryzania które słowo łączy się z którym, prawda? Nie mówię też, że się tak bawić nie wolno, ale trochę umiaru należy stosować ;-)
Jak bym chciał się pobawić w łamigłówki, to poszedłbym sobie na inny serwer, albo kupił w kiosku gazetkę z łamigłówkami.

Tyle ode mnie. Dla mnie to za mało na wiersz.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zacznę od końca - "krótki utwór liryczny, zazwyczaj (a więc niekoniecznie) rymowany lub wierszowany o różnorodnej tematyce, często humorystycznej lub ironicznej (satyrycznej). Posiada puentę.
Czy ten gatunek, zwany fraszką będzie wierszem, czy nie? I z jakiego powodu tak, a z jakiego nie, bo nie określiłeś - dlaczego to, co napisałem "to za mało na wiersz". A jest właśnie fraszką.
Dodam, ironiczno-polityczną.
Ciekawe, co sądzisz o tej fraszce (nie mojej):

Dylemat PiS:
Kurs (z) kim?

To wiersz, czy nie wiersz? :)

Sprawa łamigłówek. Jak widzisz "nie moja" fraszka w sensie, o którym mówisz, też jest łamigłówką. Świetną łamigłówką.

Moja nie jest tak świetna, ale równie prosta. Trochę za daleko poszedłeś w poszukiwaniach - niepotrzebnie, tym razem(być może następnym zajdzie taka potrzeba), Nie jestem jednak zwolennikiem gmatwania, wolę prostotę. Dlatego zastnawiam się, gdzie ten brak umiaru ;)

ORTOEPISEN, to faktycznie wyższa szkoła jazdy, ale u mnie? To niemal prymitywne.
Proszzz:

1. no i mielim przy wódce (jęzorami "mielim", przy owej właśnie...)
a za gry... hę? (czyli dosłownie "zagrychę" - kropki zastępują "c", "hę" dodaje znaczenia w zdaniu )
- wkrótce! (wkrótce, to "wkrótce", czyli dosłownie)

2. no i mielim przy wódcę (czyli "[u]mielim[/u] przywódcę" - w znaczeniu "obgadujemy" lub "sprzeciwimy mu się", "robimy mu na złość"
a za gry... hę? ("zagrychę" - w znaczeniu "zemścić się", "dokopać - na deser", "itd"
- wkrótce! (jw., czyli dosłownie

3. no i mielim przy wódcę (w znaczeniu "mieliśmy przywódcę")
a za gry... hę? (za "gry" - czyli presję, poddaństwo, upokorzenia, posłuszeństwo, itp, itd)
- wkrótce! (wkrótce - w znaczeniu "się odwzajemnimy"

4. no i mielim przy wódcę (Znaczenie to samo, co w 3., ale w pojęciu ironicznym ze strony poprzedniej opozycji, a dzisiejszych rządzących.
a za gry... hę? (Znaczenie to samo, co w 3., ale za nieczystą grę, haki, kłamstwa itp,itd.
- wkrótce! (ano wkrótce - pewnie to samo + komisje śledcze, sądy itp itd)

Myślę, że wyczerpująco. Przepraszam, ale krócej nie dałem rady. Prawda, że proste ;)
Acha... kolejność 1,2,3,4 - nie bez znaczenia
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak myślałem też o sianie,
- tego jednak więcej w teczce,
ale głównym było daniem
to, co się zawiera w sieczce.



Posiekałem wiecheć słomy
tej co z buta wystawała
lecz nie było w niej mamony,
prędzej gdzieś wyparowała.

Sieczki żuć nie zamierzałem
chociaż ponoć strawą naszą
bo choć żona mówi – osioł,
nie przepadam za tą paszą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam raz jeszcze.

Przepraszam, źle się wyraziłem, pisząc: "to za mało na wiersz". Jest to w ogóle niezgodne z moimi poglądami. Zagalopowałem się nieco, a chciałem w końcówce komentarza podsumować go tylko. Miałem napisać jeszcze raz: "dla mnie to poezja zagadki, którą niezbyt wysoko cenię". Widział Pan może wiersz Jasieńskiego, pt. "Nic"? Po tym tekście wszystko jest już poezją, jeśli tylko chce tego autor, dlatego owszem - Pańskie tekst jest wierszem.

Teraz muszę się jeszcze wytłumaczyć, dlaczego to dla mnie "poezja zagadki" (proszę się nie zrażać tym określeniem "poezja zagadki". To tylko tak, żeby zbytnio nie komplikować sprawy. Niech się Pan cieszy, że to nie "poezja kiczu" ;p).

Dwie sprawy w tej kwestii. Po pierwsze - podobnie jak w niektórych łamigłówkach również w tym tekście są kropeczki, pod które należy wstawić jakąś literę. Wprawdzie jest oczywiste, że chodzi o "c", niemniej fakt pozostaje faktem. Fizycznie nie ma żadnej litery, a my udajemy, że jest. Dlatego to dla mnie bardziej "poezja zagadki".
Po drugie - zaproponowane przez Pana trzecie znaczenie tekstu jest dla mnie naciągane. Pomijając wersyfikację, wygląda to tak: "Mieliśmy przywódcę. A za upokorzenia? Hę? Wkrótce!".
Jako dialog wygląda to tak (jeśli dobrze zrozumiałem, rzecz jasna):
- Mieliśmy przywódcę.
- A za upokorzenia? hę?
- Wkrótce!

Przełożyłem "gry" na jedno z zaproponowanych przez Pana znaczeń. No i co my tu mamy? Pan naprawdę uważa, że z tego "wkrótce" da się tu wyczytać, że chodzi o zemstę? Tu w zasadzie wszystkiego trzeba się domyślić i jest to zupełnie inna sprawa, jak przy choćby metaforze. Tam też nie jest wypisane wszystko dosłownie, ale jest jednak napisane wszystko. Kwestią jest tylko odpowiednie zinterpretowanie, odgadnięcie pomysłu autora. Tu zaś samemu trzeba sobie dopowiadać i jest to właśnie dla mnie "poezja zagadki". Chylę czoła przed tymi, którzy złapali, o co chodzi. Może jest tak, że ja po prostu jest zbyt mało rozumny na taką poezję. Nie przeczę, że może i tak jest. Może więc ośmieszam się tym komentarzem, twierdząc, że tu nic nie ma napisanego, a wszystko sprawą dopowiadania. No ale skoro zabrnąłem już tak daleko, to wykładam przed Panem, jak ja to widzę. Proszę też zauważyć, że ja nie piszę, że nie dało się odczytać znaczenia słowa "gry". Nie o to chodzi. Dla mnie nie ma tu przejścia od pytania do odpowiedzi "wkrótce". Dla mnie jest samo "wkrótce", które nie wiadomo, do czego przypiąć. Bardziej to wygląda na niepełny zapis. Usłyszeliśmy niepełne pytanie i odpowiedź, z którą nie wiadomo, co począć.
Z tego też powodu nie mogę uznać zaproponowanego przez Pana 3. znaczenia wiersza.

Za to znaczenie 2. jak najbardziej. Tam jest trochę inna sprawa, bo jeśli jest tak, że "zagrycha" w istocie znaczy "zemścić się", to wszystko jest napisane. Kwestia tylko czy czytelnik zna ten regionalizm (?).

Dlatego dla mnie zostaje znaczenie tylko 1. i 2. Szczerze powiedziawszy, to i tak dużo, bo pisząc komentarz spodziewałem się, że zostanie tylko 1. znaczenie, czyli tekst o niczym. No ale muszę być z zgodzie z samym sobą: 2. znaczenia są, czyli wybronił się Pan w moich oczach. Mógłbym coś jeszcze napisać odnośnie regionalizmów, jeśli to są regionalizmy, ale dobra, przemilczę tę sprawę, żeby nie wyglądało tak, że piszę tylko po to, żeby wystawić jak najniższą ocenę wierszowi.

Co to przytoczonej przez Pana fraszki. Szumna nazwa dla takiego tekstu. Jeśli jest, jak Pan mówi, to gdzie ta pointa? Poza tym to też taka zabawa słowem, na dodatek niezbyt interesująca, bo bawiąca się nazwą własną. No a tych można podbierać ze świata do wyboru do koloru. Jeśli mam być szczery, to Pana wiersz jest 5 razy lepszy od tego czegoś, bo - choć ja nie wpadłem na wszystko - to jednak trzeba mieć zacięcie do takich pomysłów. Wprawdzie za kilka lat mniej obeznana osoba może zupełnie nie wpaść, o co chodziło z tym przywódcą (to bardziej okolicznościowy wiersz), to jednak Pan zagrał na zwykłych słowach. I mniejsza o to, że raz ta "zagrycha" ma osobliwe znaczenie.

Co do "Ortoepisenu" (czy raczej "Ortoepisnu") - przesadna skromność od Pana bije. To, że Białoszewski osiągnął dużo, wie wiele osób. Ale bez przesady, że każdy jest wiersz, jest zjawiskiem wyjątkowym. Dla mnie osobiście po pierwszym tomiku Białoszewski spuścił z tonu. Odszedł jeszcze bardziej w stronę prymitywnych form i wydał wiele kiczowatych miniaturek. Czytałem kiedyś Białoszewskiego i nie mogłem się nadziwić, że tak słabe teksty poszły do druku. Jechał chyba na swojej sławie. Nie mówię, że już nic dobrego nie pisał, bo pisał. Ale proszę późniejsze tomiki Białoszewskiego "zbadać". Będzie dużo śmiechu, zapewniam. "Ortoepisen" nie mam pojęcia, w którym tomiku się ukazał. Choć idę o zakład, że nie był to debiutancki tomik (w każdym razie na tę chwilę sobie nie przypominam). Z tym tekstem jest podobnie jak z "Dylematem Pis" - jest gorszy od Pana tekstu. Pewnie wydaje się to Panu dośc dziwne, bo Pana wiersza też wysoko nie postawiłem, prawda? Ale Białoszewski to już zupełnie "pojechał". Raz "lu" znaczy "lunął", innym razem "ludzie". W taki sposób można nawet dojśc do tego, że lu znaczy "lulać", zważywszy na to, że mówimy tu o śnie. Tak więc przynajmniej tym wierszem Białoszewskie się przy Panu chowa.

Kończąc, chcę powiedzieć, że bardzo się cieszę, że tworzy Pan to, co tworzy. Dla mnie to są może za wysokie progi i dlatego tak czasem bajdurzę. Ale proszę dalej to robić. Postaram się następnym razem bardziej wysilić mózgownicę. Kto wie, może coś z tego będzie? ;-)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...