Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzie wuszko,
dzięki :-)

Marianno,
no właśnie ;-)

Boskie Kalosze,
tzn. kiedy skaczą? Gdy pada deszcz? Czy gdy kończą się wakacje?
Tak, czy siak - gratuluję dziewczynek :-))

Orstonie,
masz rację. Dziękuję. Zastanawiam się, czy nie lepiej brzmi "z placu zabaw"?

Pozdrawiam Was serdecznie,
jasna :-))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie mam dziewczynek. Jeszcze? ;)
Chodzi o to, że czyta się tak, jakby koniec wakacji był równoznaczny z końcem skakania.
Koniec wakacji jest tu za mocny, brzmi jak jakaś wyrocznia, tymczasem po każdym deszczu dziewczynki rysują nowe pola i im bardziej padało, tym dłużej potem skaczą :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie mam dziewczynek. Jeszcze? ;)
Chodzi o to, że czyta się tak, jakby koniec wakacji był równoznaczny z końcem skakania.
Koniec wakacji jest tu za mocny, brzmi jak jakaś wyrocznia, tymczasem po każdym deszczu dziewczynki rysują nowe pola i im bardziej padało, tym dłużej potem skaczą :)

Zazwyczaj autor nie ma wpływu na interpretacje Czytelnika, ale czasem udaje się ją ukierunkować. Haiku to chwila, którą zapisujemy, nie martwiąc się, co będzie po deszczu.
W moim haiku starałam się przenieść klasy z placu zabaw do budynku szkolnego.

Jak zwykle serdecznie dziękuję Ci za cenne uwagi.
Pozdrawiam,
jasna :-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, ale taki podział na klasy sugeruje, że cała klasa bawiła się w klasy, ale pierwszą zmył koniec wakacji, drugą deszcz :)
Jednak w pierwszym przypadku nie było klasy, bo jeszcze trwały wakacje. Poza tym, wygląda to tak, jakby dzieci łączyły się w czasie wakacji podczas zabawy w klasy? (co przerywa deszcz, bez którego trwałoby to dalej).
Moim zdaniem chaos wprowadza pierwszy wers (koniec wakacji) bo bez niego wydźwięk byłoby czysty:

deszcz zmywa klasy
z boiska

Teraz w pierwszym wersie można by wstawić coś równoważnego z końcem wakacji, w rodzaju koniec zabawy. Zabawa sugeruje, że nie były to szkolne (obowiązkowe!) zajęcia gimnastyczne więc naprowadza na myśl o grze w klasy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, ale taki podział na klasy sugeruje, że cała klasa bawiła się w klasy, ale pierwszą zmył koniec wakacji, drugą deszcz :)
Jednak w pierwszym przypadku nie było klasy, bo jeszcze trwały wakacje. Poza tym, wygląda to tak, jakby dzieci łączyły się w czasie wakacji podczas zabawy w klasy? (co przerywa deszcz, bez którego trwałoby to dalej).
Moim zdaniem chaos wprowadza pierwszy wers (koniec wakacji) bo bez niego wydźwięk byłoby czysty:

deszcz zmywa klasy
z boiska

Teraz w pierwszym wersie można by wstawić coś równoważnego z końcem wakacji, w rodzaju koniec zabawy. Zabawa sugeruje, że nie były to szkolne (obowiązkowe!) zajęcia gimnastyczne więc naprowadza na myśl o grze w klasy.

Gra w klasy to obraz laby, wakacji, odpoczynku. Nadszedł czas nauki w szkole, w klasach. Jest jesień i deszcz (może łzy po lecie), który zmywa klasy. KONIEC. Wracajmy do klas. Taki był mój zamysł. Żegnaj lato na ro(c)k.

"Nie gniewaj się Waldek, ten tramwaj jest naprawdę Twój, a reszta moja". ;-))

((:D))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wróciliśmy do punktu wyjścia - owych dziewczynek :) Dlatego, że mnie gra w klasy kojarzy się nie z wakacjami, tylko jesiennym początkiem szkoły, lub jej wiosennym początkiem.
Wychowałem się na Woli i w tym właśnie okresie najintensywniej kopałem piłkę, albo strzelałem do Niemców z innego podwórka, natomiast moja młodsza o rok siostra grała między innymi w klasy.
W wakacje wszyscy rozjeżdżali się i podwórko zamierało. Jeśli ktoś nawet zostawał w domu to przepadał na basenie, albo słuchał opowieści o przygodach tych, którzy właśnie wrócili z koloni, obozów, od ciotek, wujków, stryjków, a nawet spadli na chwilę z Księżyca ;)
Ale może masz inne doświadczenia, dlatego tylko podzieliłem się swoimi uwagami co do ceny biletu, natomiast sam tramwaj jest (i zawsze był) Twój :-)

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
    • @Naram-sin Z tą różnicą, że chirurg tnie, żeby naprawić. Poeta tnie, żeby odsłonić. I nie każda rana ma być „estetyczna”. Czasem musi być brutalna, nieprecyzyjna, rozedrgana — bo taka jest prawda, którą wydobywa. Jeśli poezję sprowadzasz do skuteczności narzędzia, to może i potrafisz rozpoznać dobry lancet — ale nie poczujesz, co dzieje się pod skórą. A dla mnie to tam — właśnie tam — zaczyna się literatura. Możemy się różnić w podejściu. Ale nie myl chirurgii z krzykiem serca. To nie sala operacyjna. To krwawiąca dusza.
    • @Naram-sin Dobrze, ale i tak nie bardzo wiem, która :)
    • Dwa koguty na jednym podwórku - ale oba mają piękne kolorowe pióra. Wychodzę, bo nie cierpię piór :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      W sumie tak. Z reguły nie lubię pisać "co autor chciał powiedzieć" odnośnie własnych tekstów, ponieważ każda interpretacja jest cenna i bardzo często, nawet jeśli sprzeczna z zamierzeniami, wnosi jakiś świeży, czasami zaskakujący, punkt widzenia. W powyższej interpretacji takiej sprzeczności nie ma, ponieważ jednak pokrywa się ona z tym jak odebrali wiersz poprzedni czytelnicy, którzy pozostawili tutaj komentarze, pozwolę sobie zapytać: Czy wiersz można odebrać jako opis osobowości, która przechodzi ze stanów depresyjnych do euforii, by za chwilę znów popaść w depresję? To też może być prawdziwe niebo i piekło. W takim przypadku przydałoby się pewne wyrównanie tej huśtawki, o czym nie ma w wierszu. Jest jedynie zamknięcie tych skrajności w jednym podmiocie i, może niesłuszne, spostrzeżenie, że bez nich, chociaż stanowią pewne zagrożenie, ten podmiot przestałby istnieć, nie byłby sobą. Pozostałe interpretacje są oczywiście jak najbardziej prawidłowe i zgodne z przewidywanym odbiorem, ale tak naprawdę, to co tutaj napisałem, było prawdziwym impulsem do powstania tego tekstu. Już po jego napisaniu nasunęła mi się jeszcze jedna możliwa jego interpretacja, na którą do tej pory nikt nie wpadł, ale pozwolę sobie już jej tutaj nie rozwijać.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...