Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jeden ściska butelczynę
bo na trzeźwo w nic nie wierzy
jak za bary na zapasy
wziąć się z życiem
do cholery

inny głowę miał za małą
do wieńcowych laurów w męstwach
założyli lecz na rączki
kaftan sznurki
bezpieczeństwa

cios za ciosem i znów mało
nie pstra łaska raczej zaćma
miejsce jedno nie skopane
huzia józia
nie ma zaćpał

a ja pióro mam za czosnek
gwiżdżę w osikowy kołek
mam cię w nosie nawet niżej
powygrażam se
pod stołem

Opublikowano

świetne hahahaha, bardzo - z rymem i z humorem ;))))
Aż mi się wykluło:

jeden puszcza bączki,
drugi puszcza kaczki
od tego puszczania
dostaję już... gorączki.

Pozdrawiam.

p.s.
do Ulubionych, bez mrugnięcia :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



durne myśli, mimochodem,
jedna goni drugą kantem,
a ja gwiżdżę i dożylnie
aplikuję swoją mantrę,

by nie zgłupieć ckliwym czasem,
gdy za oknem mży i siąpi,
kładę wciąż na jedną kartę
wszystkich, którzy pragną wątpić

w babie lato, polską jesień,
sympatycznie niewidzialną
arię smutków jak promesę
pozamieniam w nowe ziarno.
:) dobry wieczór
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ej, ptaszyno złotopiórka
czekam, jesteś, tak się cieszę
szkiełko cudne lub koralik
zawsze jakiś mi przyniesiesz.
wypatruję pod jaworem
ganiam myślą po błękitach
raptem patrzę, jest pod wierszem
chyba dla mnie, lecz nie pytam

Dziękuję i dobry wieczór :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ach, to tylko ptasie trele,
ćwir, ćwir, kuku itd.
w wierszach wszystko ci spięknieje,
w nich z rymami możesz szaleć.

znoszę, znoszę ile dźwignę,
pereł, szkiełek etc.
dla poetki niedościgłej
wszędzie szukam, wszędzie zbieram,

by uśmiechu półgram dostać,
za półwersik, koniec.

:))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja z tych treli wiję wierszyk
każdą perłę biorę w dzióbek,
co się nada w drugiej zwrotce
albo w pierwszej, robię próbę
tu się świeci, tam znów błyszczy,
a tu miękki puszek, popatrz
nie wiem ptaszku skąd się wziąłeś
bo ja jestem zwykła sroka

:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


próbuj, próbuj, ja nie muszę,
by poskładać, co przynoszę,
trzeba mieć poety duszę.
ty potrafisz w wersy złote

wpleść, co tylko oko znajdzie,
złożyć, zeszyć, przyozdobić,
dorymować jeszcze bardziej
i uwierszyć nam nałogi.

ja nie umiem wierszy pisać,
podział zróbmy sprawiedliwy,
ty mi czasem dzbanek wina,
a ja tobie moje rymy.

:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oj ptaszyno złotopiórka
taki handel istna marność,
bo na wino mus złotówki
no a rymy są za darmo
ale co tam, wcześnie wstałam
idę w świat i zapracuję
a jak przyjdę, to zobaczę
co ładnego z czym zrymujesz

miłego dnia :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja i rymy? ja ptaszyna?
idź do pracy i odpocznij.
wierszem Alu jesteś słynna,
a ja? produkt ciut uboczny.

zatem nie licz wciąż złotówek
marność, marność, też mi biznes, :)
czekaj, z weną się rozmówię,
łatwo dziś się nie wyśliźniesz

i napiszesz epopeję,
dramat, farsę, pięćset wierszy,
a ja? w puchar ci naleję
coś do rymu i coś między,

byś składała, tak jak zawsze,
wszystkie w bukiet wplotła jeden,
przecież po to tutaj masz mnie, :)
pisz poezję, a ja? nie wiem,

pójdę upić się wierszami
pewnej pani, pani Ali.


miłego dnia :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jak najbardziej, droga pani,
w seledynach zaszczepione,
dawno, dawno, ani, ani,
ktoś odnalazł kogoś słowem.

wnet się szczepka zawiązała
na pniu drzewa jak baobab,
stale kwitnie, w ochach, achach,
duet sobie się podoba,

no i pisze wiersze wierszem,
wierszem gada, inspiruje,
czasem, kiedy nastrój z deszczem,
dzielą na pół swoją muzę,

by nie padła komuś wobec.
jeśli jednak śpi przez chwilę,
jeśli czyjaś traci oddech,
to ją pobudzamy rymem.


:))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



więc powiem ci gołąbeczku
do domciu wróciłam z pracy,
po drodze wpadłam na pomysł
mam guza, nie chcesz zobaczyć?
wszystko przez tę zadumę
tak mnie nastraja wrzesień,
winko owszem, być może
lecz pod warunkiem – przyniesiesz
okazję jakąś zmyślimy
albo pretekscik, wiadomo
co ci tam będę prawić
masz przecie rzeczy znajomość,
myślę, nie całkiem wypada
żebym to wino tak sama
spiję się jeszcze na smutno
nie będzie wiersza, a dramat!

:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dramat? kocham! napisz wreszcie,
w narodowym go zagrają.
ale hola, czekaj, moment,
lecę miejsce sobie zająć,

bo bilety u konika
nie na moją kieszeń złotko,
a kolejka pod kolumnę,
trza mi zająć, zająć, ot co!

Dobry wieczór :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie napiszę, zrecytuję
prościuteńko, prosto z głowy
co ja plotę, przecie z serca
generalnej żadnej, pomyśl

ale cóż to, wszyscy gwiżdżą
tylko Ty mi brawo bijesz
i jak stałam, równo leżę
tak... ze wstydu już nie żyję

dobry wieczór :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cóż się martwisz, dziś pod wierszem
ktoś napisał mi, że co dzień
się umiera, by znów zrodzić
jeszcze większym, w tej metodzie

nie ma kruczków ani kantów,
wiem, bo autorytet pisał.
nadto gwizdki są w organach
z nich szły gwizdy pianomistrza.

że bez próby? tak na żywo?
ależ to mi nie nowina,
temu lecę zabukować
sto biletów.

ps. org się cały dopomina:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...