Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Prochów oblicze.


Rekomendowane odpowiedzi

Senna opowieść jest wyrokiem
za lata puste jak: wazony,
kryształy w których rok za rokiem
przybywa tylko szkieł stłuczonych:


I się zapytał mnie Mefisto…
Kimże Ty jesteś, gór przybyszu ?


Słowem – sylabą chwil najczystszą,
adresem listu, dzwonów ciszą…
……………………………………………………………..
Płonące słowa, ciepłe słowa
wtulone we mnie aksamitem.
O słowa wsparty na trzech nogach
wyruszam spotkać świt przed świtem.

Wędrowiec ze mnie niedosłowny,
bo taka ludzka jest natura,
że każdy słowa człowiek godny -
- nawet gdy słowo mówi: bzdura.

Prochem i Nietzschem mogę zostać,
jeśli wybaczą mi sylaby,
że gołosłowny Dyftong sprostać
odważył trudom się wyprawy.

Przez mokrą rzekę będę dalej
kontynuował i się cofał
do tyłu, a Ty, Słowo, szalej
nim samo w sobie się zakochasz.

Miłością płonę niespożytą,
bo serce słowem się zrodziło.
Sam słowem jestem, choćbym przysiągł,
Że być człowiekiem się nie śniło…

Trzeźwość jest za to potępieniem
za dźwięczność ludzkich samogłosek,
choć każda innym jest imieniem-
- łączą się w słowa z Mówcą Losem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Krzysztofie

za dużo Ci tu nie namącę
bo odwykłem od rymo-rytmu

rozważania słowne przekonująco do mnie nie przemówiły
dlatego np. w ostatnich wersach nie bardzo rozumiem ich dużą literę "S"

natomiast drapieżnie rzuciły mi się do oczu pleonazmy:

Przez mokrą rzekę będę dalej
kontynuował
i się cofał
do tyłu
, a Ty, Słowo, szalej
nim samo w sobie się zakochasz


Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...