Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

czy poeci to wariaci?


Sabcia

Rekomendowane odpowiedzi

hej towarzycho, jestem tu nowa wołają na mnie Sabcia poznałam już kilku gostków z tej wiochy smutas schizol albo komuch i politykier na razie tych trzech bo byli na górze i odpisali mi coś niecoś ale jakoś tak pokrętnie i wykrętnie ja ich rozkręcę taka ze mnie dziewucha
tak se siedzę i myslę czy jestem wariatką a może poetką czy poeci to wariaci czy wariaci to poeci taka mnie zagadka naszła że hej góry góry

nabazgrałam wierszydło co któras paniusia nazwała że horrror br ale mój ojciec na prawdę nie jest taki zły tylko gorszy hehehe
mieszkam teraz w internacie z dwoma głupimi babami ( kłamię że są glupie ) ale czy są babami tyż nie dam sobie łba obciąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

joł joł za je biś cie
a twój wierszyk jest w *** dechę! serio!
no i to, że - jak napisałaś - masz 15 lat,to już w ogóle....
skąd się bierze taki talent w tym wieku?
słuchaj, spotkajmy się pod blokiem, pogadamy, zapalimy blanta, jointa, skręta czy jak to się tam u was nazywa - będzie wporzo!
jesteś super, witamy!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakiś czas temu byłem świadkiem takiej scenki nieopodal mojego bloku: młody człowiek lat nastu siedzący na piaskownicy tak oto powitał białogłowę:
"hej, ziomala, zapodam ci w du....la"
na co rzeczona białogłowa zaniosła się wstydliwym chichotem.
To dowód na to, że duch poezji w narodzie nie ginie.
:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

" czy poeci to wariaci?

hej towarzycho, jestem tu nowa wołają na mnie Sabcia poznałam już kilku gostków z tej wiochy smutas schizol albo komuch i politykier na razie tych trzech bo byli na górze i odpisali mi coś niecoś ale jakoś tak pokrętnie i wykrętnie ja ich rozkręcę taka ze mnie dziewucha
tak se siedzę i myslę czy jestem wariatką a może poetką czy poeci to wariaci czy wariaci to poeci taka mnie zagadka naszła że hej góry góry

nabazgrałam wierszydło co któras paniusia nazwała że horrror br ale mój ojciec na prawdę nie jest taki zły tylko gorszy hehehe
mieszkam teraz w internacie z dwoma głupimi babami ( kłamię że są glupie ) ale czy są babami tyż nie dam sobie łba obciąć


Dnia: Wczoraj 21:04:06, napisał(a): Sabcia
Czytelnik"

piotrek, nie udawaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



superacho OleOle
talent się bierze z macicy ale nie pytaj matuli czy mojej
na randki z kolo mojej płci nie chadzam
aha i od tabletek i zielska mnie odrzuca generalnie jestem abstynentką dziewicą osiedlową
ale miło że miło
wy tu chyba wszyscy przez dwudziechą, co?
bo wierszyki takie młodziezowe pokręcone jak włosy mojej sasiadki
malo zrozumiałe ale chyba o to chodzi nas nie czają to i nasze pisanie nie do czajenie, co?
czytałam troche twojej paplaniny muisz mieć porabane zycie skoro tak piszesz porąbanie
taki styl rozumiem
spadam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



superacho OleOle
talent się bierze z macicy ale nie pytaj matuli czy mojej
na randki z kolo mojej płci nie chadzam
aha i od tabletek i zielska mnie odrzuca generalnie jestem abstynentką dziewicą osiedlową
ale miło że miło
wy tu chyba wszyscy przez dwudziechą, co?
bo wierszyki takie młodziezowe pokręcone jak włosy mojej sasiadki
malo zrozumiałe ale chyba o to chodzi nas nie czają to i nasze pisanie nie do czajenie, co?
czytałam troche twojej paplaniny muisz mieć porabane zycie skoro tak piszesz porąbanie
taki styl rozumiem
spadam

Zachowuj się, dziecko, albo idź przypudrować nosek.
Psik!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W tym długim korytarzu. W tej przestrzeni przedpokoju… Mijają mnie jakieś cienie. Zwielokrotnione wizje tych samych imaginacji. Wciąż tych samych. Mijają mnie w potędze nacierającego na mnie ciemnego masywu wyobraźni. Samotnej nocy. Tej nocy. Tej oto nocy. Podczas tej oto nocy, właśnie.   A więc przechodzą. Idą dalej. Znikają w półmroku. Mijają mnie z obojętnością martwych przedmiotów w tej nieskończonej amfiladzie pokoi.   Zaciskam powieki.   Otwieram.   Ćwiczę zamykanie i otwieranie powiek w jakimś delirycznym tańcu. I kiedy przytulam się do zimnych ścian. I kiedy je całuję, mając na języku cierpki smak drobnego kwarcu, kurzu i pyłu, dostrzegam obok i wszędzie światło kinkietów. I pojedynczych, pełnych zakrzepłych kropli świec. Świec, których rozedrgany blask. Których blask… Poustawianych, gdziekolwiek na podłodze. Na parapetach. Krzesłach… Na spaczonych półkach uginających się od prześwietnych foliałów, kurzu i pleśni. Poustawianych nie wiadomo przez kogo. I w jakim celu. A więc przemieszczam się. Płynę powietrzem przesyconym wonią rozgrzanego wosku. Błądzę po tym sanktuarium mgławicowych tchnień, powolnych galaktycznych wirów.   Wiesz, dużo tu tego. Tych zagadkowych sfer. Migotliwych lśnień. Mżących iluminacji, co rozpraszają się w urojonej korekturze zdarzeń. I rozbłyskują na nowo. I wciąż...   Czy ja śnię? Nie, nie śnię. Podążam za to w zasłonach pełnych cichego szelestu. W tej całej fantasmagorii przemijania. W piskliwym szumie gorączki potykam się o szczeliny przerażenia. O niezliczone wyłomy, granie. O kominy hydrotermalne ze skupionymi wokół formami jakiegoś życia, co żeruje w gorących bąblach energii. W milczącym rozgwarze somnambulizmu.   To tutaj... To tutaj...   To było, gdzieś tutaj… Albo nigdzie…   Dotykam palcami. Muskam jak ślepiec z szeroko rozwartymi, mętnymi oczami Przechodzę, przechodząc raz jeszcze przez to epicentrum majaków. Pertraktujących ze sobą widziadeł w milczących szczegółach symboli i gestów. Idę wolniej. Albowiem idę wolniej, chwytając się mocno jakichś poręczy. Czy rozciągniętego wzdłuż burty relingu. Chwytając się mocniej aż do zbielenia kostek, odrętwienia i bólu… Ale zaraz przejdzie. Tak. Zaraz przejdzie. To chwilowe. Taki chwilowy atak cierpienia, jakby po ukąszeniu pszczoły. Zaraz przejdzie. O! Już przechodzi… Ale idę przez to wolniej. Jeszcze wolniej. Tak bardzo powoli. Niczym zdziwaczały książę w szatach z jedwabiu, co odkrywa na nowo swoje dawne dzieje po setkach lat czekania w lombardzie. Idę korytarzami domu, którego nie ma. Za to pełnymi abstrakcji i niezrozumiałego konstruktu. Idę do ciebie.. Tam. Gdzie, być może, jesteś. Podążam w nieokreśloności pragnienia. Tęsknocie. I w nie mającej precedensu jakiejś bezsile. Idę, póki jeszcze można. Wiecznie…   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-04)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • widziałeś mnie  piorun tańczył na wrzosowisku w pustej butelce po soku   obierałem jabłko ligol jakbym rozbierał się   nagły przeskok  trzymasz mnie w dłoniach jak pobite szkło   nurzam się w twoim oddechu pierdzę i zasypiam   droga mleczna spływa mi z ust jest dzisiaj piję z wymion smutnej krowy   w telewizji bełkot papieża w moim sercu  Andromeda   na kablu twoje słowa iskrzą puszczasz słuchawkę głupi dźwięk   wczoraj oglądałem "Into the Wild" gubię się gdzieś na Alasce czas nie istnieje   widziałeś mnie z komnat niebieskich w godzinę próby   mamy do pogadania dopijam kompot i wychodzę   czekaj kocham cię   w porządku wiem   daję ci tamten piorun płacę kartą     karton mleka unoszę krztuszę się   halo                    
    • @Dagmara Gądek :)
    • @Amber Może to dlatego, że od lat maltretuję sale kinowe? Nie wiem, ale za komplement ślicznie dziękuję i kłaniam się ;))
    • @Dagmara Gądek dzięki, kiedyś napiszesz swój z nie spuszczonym balonem, a może też, nie wiem , ten jest mój i tyle Pozdrawiam kredens 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...