Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:)

Dobre

A popatrz na to (przyganiał kocioł garnkowi):

"To miejsce to brudnopis, nie śmietnik! Zdenerwawanie nigdy nie będzie usprawiedliwieniem dla zwykłego chamstwa językowego: 2 x "pierdolę cię" i politycznego: "dość gęby osła a rozum mały", "pierdole pera".
"czerwone i czarne to jedno zło" - co Autor ma na mysli?

Bartek




Dnia: 2007-03-18 18:27:00, napisał(a): Bartek Bartek
Czytelnik

Komentarzy: 667

Bartek"

Do tego: "To jest Mega Rzęch - nuda, banał i zaawansowana grafomania - do kosza z tym wont!"

"Śmietnik" w obu postach jest analogiczny. Zapomniał wół jak cielęciem był.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



woda sodowa? a skąd taki wniosek? ja akurat jestem świadom tego, że poziom moich wierszy nie zasługuje na nic więcej, niż miano nieśmiałych prób początkującego. i z tą świadomością oraz z szacunku dla autorów, którzy piszą dłużej i lepiej, nie zaśmiecam forum dla zaawansowanych (uprzedzę Pana potencjalny atak - jedyny przypadek to efekt umowy uczestników pewnego spotkania). Napisał Pan w imieniu słabszych (mniej doświadczonych?) autorów, czyli zaliczył się Pan do tej grupy, a równocześnie kreuje się Pan na zaawansowanego poetę.

nie mogę jednak, jak widać, oczekiwać szacunku dla innych od kogoś, kto po pierwsze ustanawia jakąś grupę słabych (kiepskich?) poetów (wg mnie są tylko lepsze lub gorsze wiersze), a na dodatek zrównuje mnie z kapustą, szpilką, itd. Moim zdaniem arogancją bije Pan wszystkich na głowę.


Bardzo proszę nie nadinterpretować moich słów. Nie uważam się za zaawansowanego poetę (a tym bardziej nie kreuję się na takiego). Forum jest dla osób, które chcą doskonalić swój warsztat dzięki merytorycznej krytyce ze strony innych autorów a nie czytać paszkwile na temat swoich tekstów.
"Woda sodowa" odnosiła się do stwierdzenia, że Forum jest dla zaawansowanych poetów. Uważam, że to duża przesada. Forum jest dla osób sprawnie władających piórem (a to według mnie czyni różnicę). Myslę, że o stopniu zaawansowania nie decyduje ilość pochlebnych komentarzy ze strony osób, z którymi piję się cherbatkę. Umieszczając swój wiersz na tym Forum chciałem zwiększyć ilość osób, które podzielą się ze mną swoimi uwagami na jego temat.

Uwagami a nie epitetami: grafomania i tak zdechnie, dyletant, żart hehehehe, gniot, to się sam oślep, pan sobie z nas zażartował wklejając taką lichotę tutaj, do kosza z tym wont!

:-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jak czytam twoje wiersze to mam ochotepisać jeszcze gorszekomentarze . przez te słodziutkie komenty i litość z działu Z zrobiło sie szambo. powinien zostać przemianowany na dział S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jak czytam twoje wiersze to mam ochotepisać jeszcze gorszekomentarze . przez te słodziutkie komenty i litość z działu Z zrobiło sie szambo. powinien zostać przemianowany na dział S

Nie pozostaje mi nic innego jak podziękować za łaskawość wspaniałej poetce/poecie.
Proponuję pomysł zmiany nazwy działu zgłosić do admina.

:-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ten pan po raz kolejny zmienia forum:

"Nie wiem jaki Pan ma sposób na przyjmowanie takich kubłów ale ja głośno przeciwko takim praktykom protestuje i dąże do stworzenia warunków, w których nie będą one traktowane jako "wypadek przy pracy"

To są jego słowa - dlatego Messa uważaj, bo Cię zlustruje, a to przecież poważny Autor Arcydzieł.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



z nadinterpretacją to Pan zaczął. od doskonalenia jest warsztat i ewentualnie forum dla początkujących. jeśli sprawność władania piórem nie świadczy o zaawansowaniu to co ma Pan na myśli? sprawność manualną? osoby są w liczbie, nie ilości. przynajmniej dla mnie. kolejny przykład na to jak wielkie jest Pańskie ego i mały szacunek dla innych.

i na koniec - domaga się Pan grzeczności i kultury w stosunku do siebie. pozwolił Pan sobie na osobistą wycieczkę pod moim adresem i kiedy zwróciłem na to uwagę, to zignorował Pan ten fakt. z pewnością wygodniej. ale czy grzecznie i kulturalnie? niech Pan sam oceni swoje postępowanie. jako ekspert w tej dziedzinie nie powinien mieć Pan trudności z samooceną.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



z nadinterpretacją to Pan zaczął. od doskonalenia jest warsztat i ewentualnie forum dla początkujących. jeśli sprawność władania piórem nie świadczy o zaawansowaniu to co ma Pan na myśli? sprawność manualną? osoby są w liczbie, nie ilości. przynajmniej dla mnie. kolejny przykład na to jak wielkie jest Pańskie ego i mały szacunek dla innych.

i na koniec - domaga się Pan grzeczności i kultury w stosunku do siebie. pozwolił Pan sobie na osobistą wycieczkę pod moim adresem i kiedy zwróciłem na to uwagę, to zignorował Pan ten fakt. z pewnością wygodniej. ale czy grzecznie i kulturalnie? niech Pan sam oceni swoje postępowanie. jako ekspert w tej dziedzinie nie powinien mieć Pan trudności z samooceną.

Panie Spiro w takim razie do czego jest owo "profesjnalne" forum?
Jak Pan nazwie wypowiedzi pod tekstami (pogaduchami towarzyskimi zawodowców przy kawie?)?
Wyjaśniłem Panu co miałem na mysli pisząc "woda sodowa". Mało?

:-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



z nadinterpretacją to Pan zaczął. od doskonalenia jest warsztat i ewentualnie forum dla początkujących. jeśli sprawność władania piórem nie świadczy o zaawansowaniu to co ma Pan na myśli? sprawność manualną? osoby są w liczbie, nie ilości. przynajmniej dla mnie. kolejny przykład na to jak wielkie jest Pańskie ego i mały szacunek dla innych.

i na koniec - domaga się Pan grzeczności i kultury w stosunku do siebie. pozwolił Pan sobie na osobistą wycieczkę pod moim adresem i kiedy zwróciłem na to uwagę, to zignorował Pan ten fakt. z pewnością wygodniej. ale czy grzecznie i kulturalnie? niech Pan sam oceni swoje postępowanie. jako ekspert w tej dziedzinie nie powinien mieć Pan trudności z samooceną.

Nie doczekasz się, panie Spiro, Pan BB nie widzi w sobie nic niestosownego, nawet, jak kogoś wyzywa, to jest w porządku, Taka kultura, taka postawa, trudno.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...