Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Żółty tulipan


Michał Bartyzel

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Krzywak, nie musimy czekać! Proszę zajrzeć do bez limitu i haiku i brać się za krytykę moich "dennych" i "żenujących" utworów!:) Zapraszam! Będę wdzięczna za słowo krytyki od kogoś takiego, jak Pan- Wielki Poeto:):)

Eee, poczekamy, ma pani trochę czasu, ponieważ już zapowiadam ostry atak, więc proszę się przygotować.
Kłaniam się Wielkiej Poetce i Krytyczce zarazem nisko do samej podłogi.

Nie musimy czekać Panie Krzywak:) Dobrego słowa z Pana strony i tak się nie spodziewam:) Proszę atakować....Drżę z niepokoju, ale przygotowywać się nie zamierzam:)
Wielka Poetka i Krytyczka kłania się Wielkiemu Nieomylnemu Twórcy:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Eee, poczekamy, ma pani trochę czasu, ponieważ już zapowiadam ostry atak, więc proszę się przygotować.
Kłaniam się Wielkiej Poetce i Krytyczce zarazem nisko do samej podłogi.

Nie musimy czekać Panie Krzywak:) Dobrego słowa z Pana strony i tak się nie spodziewam:) Proszę atakować....Drżę z niepokoju, ale przygotowywać się nie zamierzam:)
Wielka Poetka i Krytyczka kłania się Wielkiemu Nieomylnemu Twórcy:)

Kołysała się w rytmie
bicia twego serca...
A ja…umierałam cichutko,
wygrzebując z serca resztki bólu i strachu,
niczym popiół z popielnika.

DNO!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie musimy czekać Panie Krzywak:) Dobrego słowa z Pana strony i tak się nie spodziewam:) Proszę atakować....Drżę z niepokoju, ale przygotowywać się nie zamierzam:)
Wielka Poetka i Krytyczka kłania się Wielkiemu Nieomylnemu Twórcy:)

Kołysała się w rytmie
bicia twego serca...
A ja…umierałam cichutko,
wygrzebując z serca resztki bólu i strachu,
niczym popiół z popielnika.

DNO!!!

O...widzę, że Pan Krzywak zadał sobie trud opuszczenia współczesnej i skrytykowania utworu z bez limitu. Liczyłam jednak na coś więcej:) Wkólko "dno" i "dno". Tylko na tyle Pana stać:)
Acha...Proszę nie kierować się uprzedzeniami do mnie i postarać się o obiektywną krytykę.
Mi ten fragment się podoba i nie widze w nim nic "dennego"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę pani, pani widzi ten fragment jako nic 'dennego", więc zaczynam rozumieć już pani postawę. Jednakże każdy, kto sobie ten wycinek większej całości przeczyta przeczyta, będzie miał jasność, kto z kim tutaj rozmawia. Wielka Poetka z marnym krytykiem i na tym możemy skończyć dyskusje - te 5 wersów wystarczająco są kompromitujące, abym ja tutaj się jeszcze musiał tłumaczyć. I wystarczy, ponieważ dość już nabiliśmy postów nie na temat - a tak naprawdę to jest nie w porządku, a nie pani komiczne żale i jeszcze bardziej komiczne wierszyki.
Tyle już z Panią - żegnam.

Panie Autorze - skrytykowałem te trzy wersy i przy tym obstaje dalej, a co za tym idzie - resztę uważam za jak najbardziej w porządku i tyle. A do takich akcji trzeba się czasem przyzwyczaić - zawsze to jakaś bitwa o krytykę. Ja tylko zawsze żałuję, że najbardziej krzyczą najmarniejsi poeci, a Ci najlepsi wyciągają dla siebie naukę. Czego osobiście życzę.
I pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Żegnam:)
Ps. Jak dobrze, że niewielu jest takich "poetów" jak Pan. Nie uważam, żebym jakimkolwiek utworem się skompromitowała, a Pan....cóż...skompromitował się brakiem kultury i samokrytyki. Takich narcyzów nam nie potrzeba w poezji. Acha....Rozumiem, że osoby, którym podoba się to, jak piszę, także się kompromitują? W takim razie Pan też się skompromitował wdając się w dyskusję ze mną:))))
Pozdrawiam życząc więcej obiektywizmu:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Żegnam:)
Ps. Jak dobrze, że niewielu jest takich "poetów" jak Pan. Nie uważam, żebym jakimkolwiek utworem się skompromitowała, a Pan....cóż...skompromitował się brakiem kultury i samokrytyki. Takich narcyzów nam nie potrzeba w poezji. Acha....Rozumiem, że osoby, którym podoba się to, jak piszę, także się kompromitują? W takim razie Pan też się skompromitował wdając się w dyskusję ze mną:))))
Pozdrawiam życząc więcej obiektywizmu:)

PS
No to jak już pani wylała całą żółć, to może wreszcie weźmie się za jakąś konkretną krytykę?
A co do kultury - kto kogo przezywa, ten się sam tak nazywa - prawda?
A co do tych, którym się podoba - oczywiście, że tak. Ale to minie i pani tez minie - bo takie teksty jak pani nie będą zbyt ciekawą przygodą dla odbiorców. I znowu pani będzie przykro, a wyzywanie krytyków ma krótkie nóżki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Żegnam:)
Ps. Jak dobrze, że niewielu jest takich "poetów" jak Pan. Nie uważam, żebym jakimkolwiek utworem się skompromitowała, a Pan....cóż...skompromitował się brakiem kultury i samokrytyki. Takich narcyzów nam nie potrzeba w poezji. Acha....Rozumiem, że osoby, którym podoba się to, jak piszę, także się kompromitują? W takim razie Pan też się skompromitował wdając się w dyskusję ze mną:))))
Pozdrawiam życząc więcej obiektywizmu:)

PS
No to jak już pani wylała całą żółć, to może wreszcie weźmie się za jakąś konkretną krytykę?
A co do kultury - kto kogo przezywa, ten się sam tak nazywa - prawda?
A co do tych, którym się podoba - oczywiście, że tak. Ale to minie i pani tez minie - bo takie teksty jak pani nie będą zbyt ciekawą przygodą dla odbiorców. I znowu pani będzie przykro, a wyzywanie krytyków ma krótkie nóżki.

Panie Krzywak...Ja już nie mam siły tłumaczyć Panu Pana pospolitych zachowań i reakcji....Proszę przeczytać wszystko od początku i zobaczyć kto komu ubliżał. Na tym kończę , gdyż naprawdę nie mam już dziś ani czasu, ani ochoty na tę "konstruktywną" dyskusję. Obraża Pan ludzi i jeszcze upiera się Pan przy swoim. To przestaje być śmieszne, a robi się niesmaczne i nieprzyjemne. Mi nie jest przykro, bo nie ma ku temu najmniejszego powodu:)
Zastanawia mnie tylko fakt ile Pan ma lat...i czy to "Pan" jest tu właściwie używane w stosunku do mojego "miłego romówcy"...
Żegnam życząc wielu przemyśleń i miłego popołudnia:)
Z uśmiechem i życzliwością
Kasia:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



PS
No to jak już pani wylała całą żółć, to może wreszcie weźmie się za jakąś konkretną krytykę?
A co do kultury - kto kogo przezywa, ten się sam tak nazywa - prawda?
A co do tych, którym się podoba - oczywiście, że tak. Ale to minie i pani tez minie - bo takie teksty jak pani nie będą zbyt ciekawą przygodą dla odbiorców. I znowu pani będzie przykro, a wyzywanie krytyków ma krótkie nóżki.

Panie Krzywak...Ja już nie mam siły tłumaczyć Panu Pana pospolitych zachowań i reakcji....Proszę przeczytać wszystko od początku i zobaczyć kto komu ubliżał. Na tym kończę , gdyż naprawdę nie mam już dziś ani czasu, ani ochoty na tę "konstruktywną" dyskusję. Obraża Pan ludzi i jeszcze upiera się Pan przy swoim. To przestaje być śmieszne, a robi się niesmaczne i nieprzyjemne. Mi nie jest przykro, bo nie ma ku temu najmniejszego powodu:)
Zastanawia mnie tylko fakt ile Pan ma lat...i czy to "Pan" jest tu właściwie używane w stosunku do mojego "miłego romówcy"...
Żegnam życząc wielu przemyśleń i miłego popołudnia:)
Z uśmiechem i życzliwością
Kasia:)

Pani nudzi - tekst nic niewart jest nic niewart i nie wiem, co tutaj by można dopisać - nie ubliżając nikomu - może tak: "przepraszam panią bardzo, napisała pani gniota?" - no to proszę.
I kogo obrażam? Ludzi? To chyba "ludź" obraża mnie wklejając tutaj swe rzęchy (i tutaj nie o tym wierszu "żółty tulipan" mowa - z niego coś można jeszcze zrobić.)

I dalej - lata nie mają nic do znaczenia tutaj, ja nie przepadam za Autorami, którzy nic nie wnoszą oprócz pieniactwa, a jeszcze bronią swe marne teksty. Popatrzyłem, jak pani chciała i zbytnio się nie zdziwiłem. A że pani się podoba - to nie jest żaden argument.

I wreszcie - takich postaw już tu było kilkaset - pokrzyczeli, pokrzyczeli i znikli, bo na szczęście na tym forum jedynym argumentem jest dany tekst, innego nie ma. To, że pani stara się być ta "fajna" na tym forum - mnie jako odbiorce tekstów nie dotyczy. Będzie się pani dalej czepiać - będzie pani dalej miała przyjemność czytać moje strasznie wulgarne opinie. A szczególnie, że ja raczej wiem kto i jak piszę/ocenia, więc sam sobie koryguje kumpelstwa - oczywiście na odpowiednim poziomie już partnerstwa. Z panią nie, pani jeszcze nic wartościowego nie przekazała - więc pani "przyjacielska" retoryka jest tutaj nie na miejscu i zbędna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie ma problemu - niech pan tylko weźmie pod uwagę, że wymieniłem w sumie 3 wersy z całości i chcąc nie chcąc wyjaśniłem dlaczego tak napisałem - zatem mam nadzieje, że ta kwestia jest zrozumiała.

A reszta wzięła się stąd, że po prostu szanowna interlokutorka trafiła jak kulą w płot ze swoją inkwizycją :) Tutaj już "mea culpa", żem się wdał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz jest szczery,klarowny,przyjemnie smutnawy.Mily, dobry sercem wiersz.Jedno co podpowiedzialabym cichutko to skasowanie spacji rozbijajacych potoczystosc wersow.Ale moze "tak wlasnie ma byc"i trzeba je porozbijac.To tak jak z przecinkami-niektore dokumentuja wziecie powietrza w czasie lektury-a oddychac kazdy moze w swoim rytmie..Lubie tulipany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma równowagi doskonałej.
    • @Łukasz Jasiński warto chodzić do pracy, u mnie dzisiaj kanapki z Sub Way dla tych co im się chce przychodzić do biura. taka nagroda, dobry Bóg sprawuje władzę:) nie wydziela co biblijny:) fajne, kruchutkie, z serkiem i warzywami, zjadłam dwie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Amber ale ale ten wiersz jest ładny, zgrabny i z potencjałem ;)) Także ta techniczna żeglarsko nieścisłość wcale nie rzutuje ;)) Pozdrawiam.
    • @Amber   Jeśli chodzi o pracę, to: pracowałem zawodowo w Zakładzie Pracy Chronionej (z osobami niepełnosprawnymi i mam złe doświadczenia) - złożyłem wymówienie, bo: dostałem pracę w Archiwum Akt Nowych i na początku było dobrze - pracowałem jako pomocnik gospodarza, de facto: jako złota rączka, potem: pracowałem jako pomocnik archiwisty (przy biurku) i wtedy właśnie przytyłem - w pewnym okresie ważyłem sto dwadzieścia kilogramów przy wzroście - metr sto siedemdziesiąt sześć - miałem wysokie ciśnienie i niedoczynność tarczycy - na dwa tygodnie trafiłem do szpitala (Szpital Czernikowski), oczywiście: lekarz przepisał mi leki - nie pomagały, więc: wróciłem do poprzedniego stylu życia - palenia, picia i uprawiania seksu i wróciłem wtedy do normalnego życia - zdrowia (nie biorę leków, narkotyków i dopalaczy, także: nie piję kawy i napojów energetycznych), tak: złożyłem wymówienie o pracę - ważniejsze było zdrowie, kilka lat temu zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową przez Hannę Gronkiewicz-Waltz (pośrednio), komornika Olgę Rogalską-Karakulę (bezpośrednio) i sędzię Agatę Puż (bezpośrednio), nomen omen: ukończyła ona prawo na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu - ledwo dostała trójkę, tak więc: jako osoba nielegalnie bezdomna pracowałem społecznie na rzecz różnych schronisk, monarów i noclegowni, prócz: na Żytniej w Warszawie pod władzą Caritasu - czarnej mafii - kościoła i to tam byłem bezwzględnie wykorzystywany - miałem operację na lewym kolanie i lekarz zabronił mi biegać i dźwigać, teraz: mam już mieszkanie (lokal socjalny) i pracuję we własnym mieszkaniu na własne konto - sprzątam, gotuję, robię pranie i zakupy - praca powinna być dobrowolna, sprawiać ludziom przyjemność i dawać sens, oczywiście: mogę tylko pracować siedem godzin przez pięć dni za minimalne wynagrodzenie, tylko: po co? Jeśli jakaś dziewczyna będzie chciała ze mną zamieszkać, to: patrz - "Warunki" - esej, jeśli jestem, proszę pani, zbyt bezpośredni - proszę o łaskawe wybaczenie.   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...