Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


takowe aliteracje, paronomazje, czy potocznie zwane grzebanie w fonetyce wyrazów czasem niezgodne z logiką nełologizmowanie nakazuje mi czytać: tysiące braw, the Mony, duszenie ptaszonów, zdziwnienie miast zdziwienia. pyta-nie: dla jakiej Li ten ryk. może to co objaśni. Pozdrawiam.
Opublikowano

Dariuszu - w sumie to można trochę wyciągnąć z wcześniejszych moich pień wyjaśniających, a dla kogo tenże ryk? He he he...
Fajnie, że wpadłeś, bo coś ostatnimi czasy jakieś straszne kilometry nas dzielą...

Leno - a właśnie, że cichnąłem serio, co by nie było, że tylko krytykuje, a nie pisze. I oto jest - podany na tacy :))))

Izo - jak zawsze zdania są podzielone, aczkolwiek fajnie, że jednak na tak się skłania. To znaczy, że mimo wszystko coś tam się dało ulirycznić i mogę teraz spokojnie wrócić do swoich pień. Jako ciekawostkę podam, że ten liryk pochodzi z czasów odległych, bardzo odległych, tylko go krztynkę podrasowałem :))))

Dziękuje bardzo i pozdrawiam.

Opublikowano

"w lśniątyni "
to wiadomo literówka,
"zdziwiona czasem który porywa
rozbija na atomy czas"
tutaj powtórzenie ma być??
"śpią ptaki ścisznie ogłuszone"
tu bym zmienił szyk na ptaki śpią....
a w ogóle ścisznie to fajne słówko
A i jeszcze pytanie z treści co to za dziwne niebo dla zakochanych z grasującą Selene??
Nie za błyszczący ten diament, ale wybór działu P dla utworu w twoim przypadku znaczy tyle co wyczucie tytuowej liryki i spraw technicznych i za to muszę pochwalić
pozdrawiam Jimmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 starałam się jak najwierniej pokazać ten zimny bezduszny bezintymny akt zbliżenia  Dziękuję pięknie za czytanie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Tak to wszystko wyjaśnia. Ja akurat wcześniej. W wieku 10 lat miałem 3 narzeczone trzynastolatki i byliśmy na równo w rozwoju. Gdy do nich chodziłem dziewczęta z mojej klasy bawiły się jeszcze na podwórku w gumę, podskakując beztrosko.      To super. U mnie nic nie przetrwało. Wszyscy się rozjechali.     Co do seksu to się zgodzę, ale co do emocji to już nie.      
    • @UtratabezStraty Więc tak<   Marek w Twojej opowieści jest dla mnie trochę jak „więzień wyobrażeń” o Agnieszce. On niby żyje na wolności, ale jego sny pokazują, że także jest uwięziony - tyle że w swoich obrazach i tęsknotach. Ciekawi mnie, że bardziej śni mu się, jak ona wygląda w uniformie czy w drewniakach, niż to, co w sobie przeżywa. I to jest piękne, bo pokazuje, że jego miłość do żony jest bardzo cielesna i konkretna, a nie tylko „duchowa”. Dzięki temu on nie znika w cieniu Agnieszki, tylko sam jest równie wyrazisty.   Co do narracji - ja osobiście byłabym za naprzemienną, bo takie zestawienie dwóch perspektyw buduje napięcie i daje poczucie, że historia „dzieje się naprawdę”. Ale oczywiście to Ty jesteś autorem i tylko Ty możesz ocenić, czy chcesz podjąć się takiego zadania. Wierzę, że mężczyzna może dobrze oddać kobiecą perspektywę, jeśli złapie jej rytm: uwagę na szczegóły, emocje, drobiazgi codzienności. To właśnie te niuanse czynią kobiecy punkt widzenia wiarygodnym. Dla mnie najciekawsze są myśli Agnieszki właśnie w więzieniu - tam każdy drobiazg ma wagę, każde przestawienie krzesła, każdy dźwięk drewniaka, każda decyzja o rezygnacji z odwołania. Na wolności to się pewnie rozproszy, a tu nabiera intensywności. Powodzenia :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Rafael Marius Nie może nie władza, wiesz to moje szefostwo bandy nie było aż takie rozbudowane, ale ja akurat późno dojrzewałem. I akurat dla większości dziewczyn rówieśniczek byłem za dużym gówniarzem. Byłem mniej więcej lubiany, ale romansów z tego nie było. Wiesz miałem swoje męskie przyjaźnie, które trwają do dzisiaj. Ale z całą pewnością, jak czytam Twoją historię, a już kilka razy gadaliśmy, no nie miałem takiego powodzenia jak Ty. I prawdę mówiąc nie aż tak tego żałuję. A teraz, dużo bardziej niż za gówniarza, szereg rzeczy aspekt finansowy i mieszkaniowy jednak warunkuje. Trudno się mówi i póki można się żyje. Ta piosenka Amant nie bardzo jest o mnie, łapią człowieka tęsknoty, bo łapią, ale to nie jest tak, że kobiety są wszystkim. Można się i bez nich obejść i spokojnie można dostać kosza.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...