Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"
"budzik systematycznie wkurwia"

Art. 141. KW Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany.

Miejsce publiczne jest miejscem dostępnym dla bliżej nieokreślonej, większej liczby osób — jest to miejsce ogólnie dostępne - np. forum internetowe.




Dnia: Dzisiaj 18:16:41, napisał(a): Bartek Bartek
Czytelnik

Komentarzy: 391

Bartek
"

I co Wy na to?
Zaczynamy cenzorować teksty???

  • Odpowiedzi 71
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Forum internetowe jest własnością osoby prywatnej i jako takie podlega moderacji wyznaczonej przez właściciela. Sądzę, że podciąganie forum internetowego pod miano 'miejsca publicznego' jest nadużyciem interpretacyjnym i zabawną pomyłką. Poza tym jeżeli chodzi o sztukę, czyli np. wiersze, to w ogóle śmieszne jest ich ocenianie w kontekście prawnym, czy moralnej poprawności, bo od tego to już tylko kroczek do cenzury i poważnych ograniczeń w wolności słowa. Jeżeli ktoś czuje się urażony, albo oburzony, zawsze może zgłosić swoje żale do moderatora, albo np. powalić głową w ścianę, czego wszystkim oburzonym serdecznie życzę :).

Opublikowano

Ponieważ kolega Krzywak umieścił mój cytat bez zapytania mnie czy wyrazam na to zgodę pragnę wyjasnić skąd taki temat.

Otóż niektórzy Autorzy tego forum umieszczają w swoich tekstach wulgaryzmy.

Z dwoma z nich (kolegą Krzywakiem oraz kolegą Soxrateks) prowadziłem zażartą dyskusję dotyczącą używania owych nieprzyzwoitych słów w tekstach poetyckich.

Obaj Koledzy uważają, że jest to dopuszczalne a nawet w niektórych sytuacjach wręcz konieczne - z czym ja absolutnie się nie zgadzam.

Treść naszych rozmów jest dostępna na forum.

W tym miejscu powiem tylko, że jestem przeciwny uzywaniu wulgaryzmów ponieważ zostały one stworzone głównie w celu obrażania, szkalowania, poniżania innych.

Temu wszystkiemu jestem przeciwny.

A poezję uwazam za szczególne miejsce, w którym takie rzeczy nie powinny się zdarzać.

Postanowiłem w ramach akcji protestacyjnej umieszczać pod kazdym wierszem, w którym znajdzie się wulgaryzm treść art. 141 KW.

Oczywiście nie po to aby grozić konsekwencjami karnymi lecz w celu zwrócenia Waszej uwagi na ten moim zdaniem problem.

Opublikowano

A po co ja mam pana pytać - dręczy mnie pan prowadząc własną inkwizycje - niech ogół osądzi, czy jest prawo, czy nie.
Napisałem panu już - jest pan cenzor, taki ciasny człowiek który siłą wbija własne poglądy - nie chce mi się już z panem rozpaplywac się po wątkach - tutaj może pan się pochwalić własnymi obserwacjami na temat co wolno, a co nie w poezji, która na szczęście - nie jest pańską własnością.

Tyle - a co do pozwolenia - przecież pan pisze publicznie, prawda? Więc nie rozumiem, o co się pytać...

PS - i jaki ja dla pana kolega? Wódki chyba nie piliśmy, panie kultura na "ty".
Dlatego zawsze powtarzam - najpierw samemu trzeba nauczyć się kultury, a potem nastawiać cały świat... I nie majtać kodeksami, a przeczytać wypowiedź p. Marcze, bo i pan na prawie się nie zna :(

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jeśli nawet głównie, to zostawił Pan furtkę. rozumiem, że zgadza się Pan iż nie jedynie. ponadto obrażanie, poniżanie, itp. bardziej pasuje do przekleństwa. nie każdy wulgaryzm musi być przekleństwem, jak i nie każde przekleństwo musi być wulgaryzmem.

i proszę zauważyć, że wiele "wynalazków" zmieniało lub rozszerzało swoje zastosowanie. weźmy za przykład kobiece piersi. zdaje się, że głównie służą do karmienia potomstwa. kiedyś widziałem artystkę, która wykorzystała swoje do malowania obrazu. co też artyści wyprawiają z Bożym dziełem (nie wiem czy ewolucję już zdymisjonowano, ale się asekuruję). uciąć jej powinni, czy do aresztu.

niech Pan dla dobra ogółu wykaże się odrobiną tolerancji i zwyczajnie omija wiersze, które Panu nie pasują.
Opublikowano

"jest pan cenzor, taki ciasny człowiek który siłą wbija własne poglądy " -

Kolego Krzywak nie przypominam sobie abym Koledze cokolwiek wbijał siłą czy bez siły.

"a co do pozwolenia - przecież pan pisze publicznie" -

piszę na publicznym forum ale w imiennym poście, moim zdaniem dobry obyczaj (nie prawo) nakazuje aby zapytać autora pod-postu czy wyraża zgodę na umieszczenie go w innym miejscu (innym poście, forum dyskusyjnym, itp)

"Kolega" jest uzywany przeze mnie w znaczeniu towarzysz pracy, nauki, zabawy.

Wódki na pewno nie piliśmy i nie sądze aby kiedykolwiek miało to nastapić.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jeśli nawet głównie, to zostawił Pan furtkę. rozumiem, że zgadza się Pan iż nie jedynie. ponadto obrażanie, poniżanie, itp. bardziej pasuje do przekleństwa. nie każdy wulgaryzm musi być przekleństwem, jak i nie każde przekleństwo musi być wulgaryzmem.

i proszę zauważyć, że wiele "wynalazków" zmieniało lub rozszerzało swoje zastosowanie. weźmy za przykład kobiece piersi. zdaje się, że głównie służą do karmienia potomstwa. kiedyś widziałem artystkę, która wykorzystała swoje do malowania obrazu. co też artyści wyprawiają z Bożym dziełem (nie wiem czy ewolucję już zdymisjonowano, ale się asekuruję). uciąć jej powinni, czy do aresztu.

niech Pan dla dobra ogółu wykaże się odrobiną tolerancji i zwyczajnie omija wiersze, które Panu nie pasują.

Polecam http://pl.wikipedia.org/wiki/Wulgaryzm
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No ale widzi pan, zdrowy rozsądek jest przeciwko panu.
A co do wątku - nie widzę takiego prawa - pan bierze odpowiedzialność za to, co pisze. Zresztą poruszył pan kwestie prawną - to muszę się upewnić że mnie do pierdla nie wsadzą, bo napisałem "wkurwia" w wierszu.
A nie zajął by się pan na przykład Świetlickim? Jest bardziej publiczny, a klnie jak szewc. Ech, co za czasy, co za obyczaje.
O tempora o mores!!!
Opublikowano

jak Pan wiedzę o świecie, języku, itd. czerpie wyłącznie z wikipedi to współczuję (cytat z kodeksu też Pan znalazł w tym samym miejscu?).

nic to. niech Pan kliknie na link do 'przekleństwa' i przeczyta znaczenie potoczne. chyba nie pomyślał Pan, że miałem na myśli klątwę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Miło powitać na łamach naszego forum nowy, na razie jak mniemam, jednoosobowy urząd cenzorski. Brawo, brawo, brawo !!! chciało by się krzyczeć podskakując ku niebu, nareszcie ktoś tych podłych pseudo artystów ludzi pozbawionych elementarnej moralności językowej będzie piętnował. Tak trzymać, poprzez ten wspaniały wynalazek jakim jest cenzura a jest nim niewątpliwie co udowodniły ponad czterdziestoletnie rządy miłościwie nam w tym okresie panującej matki partii, skutecznie cofniemy się przez wszystkie epoki aż do upragnionego, umiłowanego średniowiecza gdzie sztuka była czysta, uduchowiona i bezgrzeszna !!!

Zatem Panie cenzorze idź i walcz z demonami a ja ci na tę drogę błogosławię :-)
Opublikowano

jestem kobieta,wulgaryzmy mnie drażnią,sama nie przeklinam,a w każdym razie malo,znam pochodzenie wulgarnych słow i wiem ,ze godziły one głownie w kobiety...a mimo to nie bulwersuje mnie "kurwa "w wierszu.Dlaczego?litentia poetica i szersze horyzonty-bardziej mnie drazni ciasnota umysłowa ...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Właśnie. Głównie. Ale nie tylko w tym celu (patrz wyżej).

Możesz się nie zgadzać z umieszczaniem wulgaryzmów w utworach literackich - Twoja rzecz. Ja ogółem też tego nie lubię. Ale zgadzam się, że czasem nie da się czegoś wyrazić w inny sposób.
A to, czy według czytelnika autor słusznie umieścił gdzieś słowo "kurwa", bo może lepiej byłoby "dziwka" - to już indywidualna sprawa gustów i odczuwania. Można to napisać pod wierszem, tudzież inszym utworem. A potem dyskutować z autorem - być może zmieni zdanie, jeśli czytelnik szczegółowo wyłuszczy mu swoje racje.
Ale jeśli będziesz umieszczał wszędzie ten fragment kodeku - osiągnesz efekt dokładnie przeciwny do zamierzonego. Tak więc niniejszym powodzenia życzę. >;D

Pozdrawiam, R.

P.S. Panie Krzywak - jestem z Tobą. :D
Opublikowano
Ziemię pomierzył i głębokie morze,
Wie, jako wstają i zachodzą zorze;
Wiatrom rozumie, praktykuje komu,
A sam nie widzi, że ma kurwę w domu.


J. Kochanowski "Na matematyka"


milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.


A. Bursa, "Pantofelek"


Kochanka się skurwiła za mąż wyszła
Rzeczowo podpowiada spermy limfa


R. Wojaczek, "Rymy na przednówku"


----------------------

Przeleństwa są ja najbardziej potrzebnym elementem mowy.
Używane jako wykrzyknik, a nie jako przecinek - ubarwiają język. Także język poezji.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pan chyba nie rozumie, że ten przepis nie odnosi się do tekstów literackich (również wierszy) i że przytaczając go w takim kontekście kompromituje się Pan.

Skoro Pan się (niefortunnie) powołuje na prawo to, żeby przemówić Pana językiem, przytaczam stosowne (przykładowe) przepisy prawa:
ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych : Art. 1. 1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).
Konstytucja RP z 1997 r. : np. Art. 54.
2. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.(...)
I jeszcze cytowana przez Pana wikipedia, która zdaje się być dla Pana jakimś autorytetem:
"W krajach demokratycznych najczęściej nie ma cenzury prewencyjnej i instytucjonalnej. W większości z nich jednak występują różne formy cenzury represyjnej, głównie jako pozostałości po czasach niedemokratycznych. Są one jednak rzadko stosowane w praktyce."

Zdrówka życzę.
Opublikowano

"jestem kobieta,wulgaryzmy mnie drażnią,sama nie przeklinam,a w każdym razie malo,znam pochodzenie wulgarnych słow i wiem ,ze godziły one głownie w kobiety...a mimo to nie bulwersuje mnie "kurwa "w wierszu.Dlaczego?litentia poetica i szersze horyzonty-bardziej mnie drazni ciasnota umysłowa ... " En'ca Minne


W takim ujęciu litentia poetica działa prawie jak immunitet poselski.

Teraz zaczynam rozumieć dlaczego niektórzy Autorzy z tego forum zachowuja się jak ci posłowie i posłanki, których ulubionym narzędziem retorycznym są obraźliwe epitety.

Ale poważnie.

Litentia poetica, która dopuszcza odstępstwa od ogólnie przyjętych zasad, zwłaszcza w poezji to nie "hulaj dusza cenzury nie ma wszystko nam wolno" ale przede wszystkim ogromna odpowiedzialność za słowo pisane.

Powierzenie słów poetom kładzie na nich obowiązek dbania o czystość, precyzję, piękno i rozwój języka.

Ten ostatni powinien jednak zawsze mieć na uwadze dobro i godność człowieka.

W eksperymentch z językiem - jak i we wszystkich innych doświadczeniach - muszą być brane pod uwagę konsekwencje etyczne i moralne, których mogą stać się przyczyną.

Bycie poetą jest powołaniem a jednocześnie "zawodem" zaufania społecznego.

Opublikowano

konsekwencje moralne i etyczne. hmm... nie może być tak, żeby licentia poetica stała się licencją na zabijanie. nie chcę mieć Pana na sumieniu, więc jeśli zdarzy mi się użyć wulgaryzmu to opatrzę tytuł dopiskiem 'do użytku prywatnego. art. ten i ten KW nie ma zastosowania'. a Pan, mam nadzieję, załapie o co chodzi. hepi?

Opublikowano

Hm, w sumie ten cytat wywołał nad wyraz żywe reakcje, widocznie odezwała się- z jednej strony naturalna reakcja przez cenzurą, z drugiej - pewna moja obawa o własne stanowisko w ujęciu pewnych rzeczy zwanych "poezją". Intuicyjnie czułem, że mam racje, ale jednak wolałem się upewnić. Szczególnie, że kodeks prawny to hohohohohoho:)

Z drugiej strony pan Bartek stara się wmówić, że wulgaryzm kala poezje - ja oczywiście nie podpisuje się pod tym, co więcej - dla mnie hipokryzja kala poezje. Hipokryzja, która dopuszcza np tekst:
"zabije cię łomem
bo jesteś czarny"
bo nie ma przekleństw, ale nie dopuści np:
"weź k... nie zabijaj"
(chodzi oczywiście o słowa tekstu).

Co więcej - działanie pana Bartka sprowadziło na forum więcej przekleństw, niż było dotychczas - jest to paradoks, ale na "orgu" dawno tyle wulgaryzmów nie było. myślę, że ten zły wpływ należy powstrzymać i zaprzestać przeklinać w komentarzach przynajmniej, bo rzeczywiście zrobimy sobie sami śmietnik. Ta sytuacja przypomina dewotkę, która piętnując rozpasanie moralne chętnie sobie o takim słucha z wypiekami na twarzy.

Dlatego panie Bartku - daj pan spokój, oszczędź wolność słowa na rzecz np. zamalowywania "jude raus" z kamienic - no tak, ale tutaj nikt nie przeklina...
Ech.

PS - "Bycie poetą jest powołaniem a jednocześnie "zawodem" zaufania społecznego." - hahahahahahahahhahahahaha

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach




×
×
  • Dodaj nową pozycję...