Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na dnie butelki jest kalejdoskop
uwierz jeśli chcesz się zabawić
pij szybciej

wódka nawet ciebie
mogłaby zemdlić
gdybym teraz opowiedziała
o tym jak cię zdradzałam

chcesz posłuchać

jaka jestem toksyczna dynamiczna
o rozkładzie połowicznym
rozmawialiśmy dziś rano
gdy zwątpiłam
w hiszpańskie truskawki i kokainę

nauczę cię niekochania
nie martw się
o grzeczne dziewczynki
i ich groby

przypomnij sobie
jak robiłeś z nich kobiety
i czemu na pogrzebie
nie było księdza

a teraz spójrz na mnie
i na chodnik pod balkonem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie rozumiem :|
Wychodzi mi na monolog ducha (pół-ducha?).
pogrubienie - nieładne współbrzmienie
(w nawiasach) - do usunięcia; poezja nie musi mówić pełnymi zdaniami ;)
pochylone - horror i kicz w jednym, przeszarżowane.
Właściwie dla mnie wiesz kończy się w połowie (przy tych dziewczynkach) i odżywa w poincie.
Ale, jak już wyznałem, nie rozumiem.
b
Opublikowano

Wiersz mówi do mnie dojrzałym językiem, nie zgodzę się że podmiot to nastolatka, raczej doświadczona dojrzała kobieta. Nie zgodzę się również z tym że utwór to kawał kiczu świadczą o tym jego ładnie dobrane słowa i całkiem spójna ciekawa konstrukcja. Autorka zawiodła mnie jedynie pointą wiersza "a teraz spójrz na mnie/ i na chodnik pod balkonem" która sprawiła że utwór stał się nieczytelny. Jednak życzę powodzenia w dalszej pracy.

Opublikowano

o my got i to jest poezja?
poplątanie z zasupleniem
o co peelowi chodzi? nie wiem
może o jakieś dno dna
do dna - myślę, że niektórzy
powinni zrozumieć własne pisanie
i od niewytłumaczalnych supłów
odcedzali strofy - to wydaje mi się
pasować do tego tekstu - połowicznie
zrozumiałego, choć autoka smiem
twierdzić niczego nie wie o rozkładzie
połowicznym pierwiastków, skąd się
wziął i czemu go wykorzystuje?
może czytała Pani o potasie?
a przydałby się by ze śmiechu można
było rżeć i sikać, ale oczywiście to uwaga
nie na miejscu, sorka

z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. miejscami następuje zmiana narracji - on, oni, ono - do licha i kto to mówi ...

Opublikowano

[quote]Pani mnie nie rozumie ;D
To z sympatii dla Pana Kamila (my się znamy od jakiegoś już czasu).



A to przepraszam, nie wiedziałam.

[quote]A po czym Pani sądzilła, ze to może być ironia?

Po tym, że kontrastującą z Pana zdaniem, opinie Pana kolegi skomentował Pan w sposób, że się tak wyrażę, nieco dziwny. :D

[quote]Tak, dojrzała kobieta, dojrzała. Idę zatem pod balkon zerwać ją sobie (czy zarwać) i wezmę kokainę, to się napijemy ;)

A czy ja w jakimkolwiek miejscu napisałam, że ona nadal bierze kokainę i prowadzi sie nie teges?

gdy zwątpiłam
w hiszpańskie truskawki i kokainę


powyższe chyba wyjaśnia, teraz trzeba by się zastanowić czy doświadczenia życiowe wystarczą aby określić człowieka mianem dojrzałego?

[quote]o my got i to jest poezja?
poplątanie z zasupleniem
o co peelowi chodzi? nie wiem

Czy niezrozumienie to argument uzasadniający bezsensowność?

[quote]może o jakieś dno dna

czy otarcie się o interpretację nie bolało?

[quote]myślę, że niektórzy
powinni zrozumieć własne pisanie
i od niewytłumaczalnych supłów
odcedzali strofy

wyczerpałam swój dzienny limit na użycie cedzaka ale myślę, że niektórzy powinni zrozumieć własne pisanie... ;>

[quote]to wydaje mi się
pasować do tego tekstu - połowicznie
zrozumiałego

pochlebia Pani sobie, ja komentarz zrozumiałam :P

[quote]choć autoka smiem
twierdzić niczego nie wie o rozkładzie
połowicznym pierwiastków, skąd się
wziął i czemu go wykorzystuje?
może czytała Pani o potasie?

skąd ten wniosek, proszę o uzasadnienie, chyba że jest Pani wróżką, ale wtedy radziłabym zlikwidować ten fragment, bo Pani zawód spotka zawód :P

[quote]a przydałby się by ze śmiechu można
było rżeć i sikać, ale oczywiście to uwaga
nie na miejscu, sorka

wątpliwe... ale zależy kto co lubi... bądźmy tolerancyjni

[quote]z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. miejscami następuje zmiana narracji - on, oni, ono - do licha i kto to mówi ...

A również pozdrawiam, ale nie kłaniam bo właśnie siedzę. Pani wybaczy nie mogłam ustać... :D
PS: Dzięki Pani, moją głowę zajęła refleksja nad pewnością siebie i ostentacyjnym obnażaniu niezrozumienia istoty poezji :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...