Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nocy
czarna wdowo
coś zrobiła z kochankiem
co mam z sobą począć
jeśli smutkiem draśniesz
ostrym

pełnia siadła w oknie
srebrną nitkę tkając
nie chce zgasnąć płomień
wnętrze jedną raną

nocy
ciemna pani
czemu wciąż się droczysz
zimnem dłonie ranisz
pustką straszy pościel
w błękit nie chcąc ponieść

w skroniach słyszę tętent
opada zasłona
koniec myśli tęsknej
kiedy mrok pokonasz

24.02.07r.

Opublikowano

***

„Gdy nocną porą
W to ustronie
Przyszłam, mój miły już tam był…”

Walther von der Vogelweide

Gdy późną porą
Czarnej nocy
Muzyka strug deszczowych gra -

Diabelskie nuty
Wam przynoszę.
Plamiąc złym słowem kontur warg.

Bo przyszła do mnie
Owej chwili
Dama odziana
W zwiewną czerń.

I nie wiem dotąd kimże była -

Czy śmiercią, która…

Drzemie w śnie?

To mój stary wiersz, którego nie chciałem nigdy publikować, bo wydawał mi się za bardzo "kabaretowy". Po przeczytaniu 'pajęczyny' od razu mi się skojarzył.
Również lubię takie klimaty! Pozdrawiam serdecznie! :))

Opublikowano

Rafale, bardzo fajny:)

Amando, są fajne miejsca i takie które można byłoby wzmocnić. A może polikwidować inwersje?

czarna
wdowo nocy
co zrobiłaś z kochankiem
co mam teraz zrobić
drasnęłaś ostrym smutkiem


To tylko przykład, nie musi być lepszy. Pozdrawiam:)

Opublikowano

Noc lodowata jako "czarna wdowa" już tu była na Orgu, i to nawet nie tak dawno - w wierszu Sokratexa (albo może Cecorki, nie pamiętam). Oj, chyba ktoś tu ściąga?! No, ale może nieświadomie. :-)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ech, Dormo, tym wierszykiem a raczej piosenką przypomniałaś mi harcerskie czasy kiedy to spiewaliśmy by wywołać śnieg...ZAWSZE skutkowało,
Lidko, ładny ten twój wiersz i taki tęskny.....
pozdrawiam ciepło obie panie /ES
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ech, Dormo, tym wierszykiem a raczej piosenką przypomniałaś mi harcerskie czasy kiedy to spiewaliśmy by wywołać śnieg...ZAWSZE skutkowało,
Lidko, ładny ten twój wiersz i taki tęskny.....
pozdrawiam ciepło obie panie /ES

Ja to śpiewałam przy ognisku (wbrew pozorom latem choć jest to pastorałka :) ) i na chórze do znudzenia :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Absolutnie nie może być początek tak jak zapisałaś Bono...czy wiersz trzeba wzmacniać??nie wiem, wydaje mi się,że jest dobrze jak jest, to nie ma być poemat na miarę epoki ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Gdybyś tak jeszcze Oxyvio podała konkretny wiersz...niestety nie czytałam wiersza Sokratexa=Cecorka od baaaaaaardzo dawna więc nie mogłam ściągnąć od Niego i podejrzewam,że On również nie ściągał ode mnie...z tego co pamiętam sam pisze świetne wiersze na bardzo różnorodne tematy...a czarna wdowa może mieć bardzo różne skojarzenia...np. z pająkiem :)
Pozdrawiam
Lidia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ech, Dormo, tym wierszykiem a raczej piosenką przypomniałaś mi harcerskie czasy kiedy to spiewaliśmy by wywołać śnieg...ZAWSZE skutkowało,
Lidko, ładny ten twój wiersz i taki tęskny.....
pozdrawiam ciepło obie panie /ES


Dziękuję Stasiu, że zajrzałaś :)....dawno Cię nie było :(
Pozdrawiam serdecznie :))
Lidia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...