Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

idziemy jutro do ciebie,
już postanowiłam.

*
jeszcze tylko rozwalę twierdzenie leibniza,
a potem może włączysz zeppelinów?

wolne języki lubią po ciemku szukać.
nowych miejsc,
niekoniecznie siebie.

tak idealna afirmacja naszych ciał – jak zawsze.
chciałbym jeszcze raz,
szkoda tylko, że musisz się wyspać.

Opublikowano

jeśli chodzi o tego Leibnitza którego ja też rozwalałem
to brak tej jednej
a w tytule wyrzuciłbym "naszych"
w tresci wiadomo jakich ciał

i tak się zastanawiam
on jest u niej i rozwala twierdzenie
to chyba odrabia jej zadania?
czyli
wszystkie zadania na jego głowie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hmm...to miało być tak-ona mówi,że rozwali Leibnitza
(moja kobieta na I roku mat-inf,ja nie studiuję jeszcze).
Można by pierwszą i drugą strofkę w cudzysłowiu,żeby było jaśniej(?).
Dziękuję za wizytę.Tytuł zmienię,jeśli dam do "P".
Pozdrawiam :)
Opublikowano

jeszcze tylko rozwalę twierdzenie leibnitza,
Mr. Suicide

są twierdzenia Gottfrieda Wilhelma Leibniza ( m.in. z podstaw rachunku różniczkowego i całkowego, z dynamiki...); ani postać leibnitza ani twierdzenia tegoż pana nie są znane żadnej z dyscyplin naukowych, a bynajmniej nie w filozofii;
podejrzewam, że chodzi nie o twierdzenie a o koncepcję Wilhelma Leibnza, zwaną "Monadologią"; w której to rozprawie filozof zbudował system odzwierciedlający "harmonię przedustawną" jako pewną koncepcję wszechświata, zbudowanego w oparciu o substancje proste (monady), obdarzone "pożądaniami" i zdolnością do percepcji;
tu w wierszu odwołanie nieuprawnione, grubo na wyrost...dlatego wiersz się rozwala, z ignorancji;
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Chodzi o twierdzenie Leibniza-Newtona(analiza matematyczna).Tyle wiem...
W wierszu jest napomknięte,że uczyła się go moja dziewczyna.
Widocznie pana nadinterpretacja ;p
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Chodzi o twierdzenie Leibniza-Newtona(analiza matematyczna).Tyle wiem...
W wierszu jest napomknięte,że uczyła się go moja dziewczyna.
Widocznie pana nadinterpretacja ;p
Pozdrawiam.

ja nie interpretuję...ja czytam co jest napisane, a napisane jest jak "byk": twierdzenie l e i b n i t z a...i pytam, a któż to taki?
J.S
Opublikowano

Otóż Gottfried Leibniz,niemiecki filozof,fizyk,matematyk.O ile wiem,stworzył podstawy topologii i rachunek różniczkowy.Był także znanym pod nazwiskiem Leibnitz.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Leibniz - tu troszki więcej.
Poza tym to,że akurat padło jego nazwisko w tym przypadku nie ma wielkiego znaczenia.A raczej...po prostu nie odnoszę się do żadnego z jego poglądów czy twierdzeń.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mr.Suicide
dobrze odparłeś niespójne zarzuty Pana Jacka:)
zwłaszcza - " ...ani postać leibnitza ani twierdzenia tegoż pana nie są znane żadnej z dyscyplin naukowych, a bynajmniej nie w filozofii;"

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mr.Suicide
dobrze odparłeś niespójne zarzuty Pana Jacka:)
zwłaszcza - " ...ani postać leibnitza ani twierdzenia tegoż pana nie są znane żadnej z dyscyplin naukowych, a bynajmniej nie w filozofii;"

Pozdrawiam
Dziękuję i za wizytę i komentarze :)
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...