Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Spośród wszystkich chwil
Najbardziej lubię
Te Nieskończone

Spośród marzeń
Te Urojone

Spośród miłosnych uniesień
Te Pierwsze

Spośród słownych ciągów
Wiersze

Spośród ludzi kombinacji
Te Parzyste

Spośród składanych obietnic
Te Rzeczywiste

Spośród wszystkich wyników
Sumę radości

Spośród ludzkich uśmiechów
Wielokrotności

A najbardziej ciąży
Brak przeprowadzenia dowodu
Na istnienie Boga
[sub]Tekst był edytowany przez Coolt dnia 09-03-2004 02:21.[/sub]

Opublikowano

oj,nie Dorotko ;)
Spełnione marzenie łatwo może zamienić się w koszmar albo wielkie rozczarowanie, a urojone, abstrakcyjne potrafi nadawać sens całemu życiu.
Poza tym, nie słyszałem o liczbach spełnionych albo innych 'spełnionych działaniach'.
To niematematycznie :P
Pozdrawiam i bardzo dziękuje za uznanie :)
Coolt

Opublikowano

nawet składnie to wygląda,

tylko ostatnie wersy burzą wypracowaną 'płynność' - (jeśli można to tak nazwać),

żadnych oryginalych, nowych rzeczy,
to ulubionych nie wędruje,
ale przeczytać można było,

Pozdrawiam,
Kai Fist

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Szanowny Panie Collt

Tesk przeczytalem kilka razy i..
Czyta sie go plynnie, czasami jest "uroczy" i "ladny"
I wlasnie do kategori "ladne" go zalicze.
Szczerze mowiac nie zmusil mnie do myslenia.
czekam na Panskie wiersze z kategori "wartosciowe"
Pozdrawiam szerokim gestem :)
Opublikowano

Kai: ile można tak płynąć i płynąć? jeszcze by się kto utopił ;)

Danielu: nie wszystko musi być pompatyczne,wartościowe i zmuszające do
myślenia. Czasami lepiej zmusić do uśmiechu :)

Chciałbym przy okazji wystosować mały apel:
Trochę dziwi mnie i zasmuca kiedy widzę wiersz z 17 wyświetleniami i bez komentarza, albo 2-3 przy parwie 50 wyświetleniach.
Autor prezentując Wam swój utwór, oczekuje również, że się wypowiecie na jego temat. Jeśli nie macie czasu i ochoty, aby skomentować dłużej, wystarczy:
#przemawia do mnie
#w ogóle go nie rozumiem
albo nawet:
+
-
czy odpowiednią emotkę ;)
To naprawdę pomaga przy pisaniu kolejnych tekstów, wiedzieć,że coś się podoba albo nie.
Pozdrawiam
Coolt
[sub]Tekst był edytowany przez Coolt dnia 25-02-2004 14:38.[/sub]

Opublikowano

hmm... na mojej twarzy pojawil sie usmiech podczas czytania. podoba mi sie ten wiersz, czasem jest odrobine zaskakujacy, a to dobrze;)
ciekawie "zrobiony".
zgadzam sie co do tego ze powinno sie czesciej komentowac i przynajmniej lakonicznie, ale zeby bylo troszke komentarzy, bo to istotnie pomaga przy dalszym pisaniu.
a wiec dla pana + za ten wiersz:D
[sub]Tekst był edytowany przez Awrilka dnia 26-02-2004 09:22.[/sub]

Opublikowano

No i proszę co taki mały apel może sprawić :P

Awrilko,Indian,Robercie,Michale,Kornelio,Mario:
bardzo dziękuje za komentarze, oczywiście każde z Was śmiało może pisać do mnie per Ty, mam 17 lat i inne formy mnie bawią ;)
Cieszy,że się podoba :)

Zakończenie jest takie jest celowo. W matematycznej konwencji, rymowane, choć nie tak rymniczne, ale właśnie ma takie zadanie, wybić z rytmu i zastanowić. Ostatni wers miał przekazać pewną myśl.
Taka delikatna puenta.
Pozdrawiam
Coolt
[sub]Tekst był edytowany przez Coolt dnia 26-02-2004 17:09.[/sub]

Opublikowano

Witam ponownie:)
Córka każe mi napisać,że marzenia to jak równania bądz nierówności, kóre aby były prawdziwe muszą spełniać pewne warunki bo inaczej są sprzeczne lub bez rozwiązania(wtedy mogą stać się koszmarem)Ale to Twój utwór więc decyduj:)Nawet z takimi marzeniami masz u nas +
Pozdrawiam:)

Opublikowano

Wiersz mi sie podoba.Ladnie to ulozyles.Pomysl tez niezly.Poczatek wiersza jednak w porownaniu z reszta jest nierytmiczny..
I pozbylabym sie koncowki:

Na każdy element życia
Znajdzie się wzór
Nie tak łatwy do odkrycia

I nie do udowodnienia
- jest zbedna..Tylko psuje caly ten matematyczny szyk w jaki wpada czytelnic.Sam tytul juz sugeruje ze chodzi o porownanie do wzorow matematycznych ..nie musisz jeszcze raz tego tlumaczyc i to tak w doslowny sposob..Zostaw nam troche tajemnicy

Opublikowano

Dormo:końcówka zbędna nie jest, bo wyraża pewną myśl, na poły filozoficzną.
Ale na pewno jest do poprawki ;)
Nie udało mi się przekazać tego co chciałem na końcu i to wiem.

Początek się tnie rytmicznie?... a może dopiero wiersz się rozpędza ;)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za odwiedziny
Coolt
[sub]Tekst był edytowany przez Coolt dnia 09-03-2004 01:58.[/sub]

Opublikowano

No!! Wreszcie ;)
Wreszcie to poprawiłem, jak to zwykle bywa, po dwuminutowym zastanowieniu o drugiej w nocy,hihi.
Teraz puenta jest chyba całkiem sensowna. Brak rymu na końcu, jest jak najbardziej celowy, ma wybijać z rytmu.

dorotko: Pozdrów ode mnie gorąco córkę, a ja ślę różę ciepłych słów i kolorowe tulipany uśmiechów Tobie, nawet nie tylko z okazji Waszego święta ;)
Wasza koncepcja nie jest zła, ale obecna już pozostanie :)
Pozdrawiam
Coolt

Opublikowano

Witaj,

A ja koniecznie muszę coś napisać.:)
Dla mnie dowodem na to, że Bóg nie istnieje, jest wykrycie białek lewo- i prawo- .. skrętnych. :)

Ale wiem co chciałeś powiedzieć tym wierszem. I na pewno, zbierając same doskonałości w pierwszych wersach, pointa wyskakuje, kontrastuje z resztą. Niewątpliwie zmusza do myślenia.

Pozdrawiam,
seweryn
[sub]Tekst był edytowany przez Seweryn Muszkowski dnia 09-03-2004 02:38.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I.         Nadpalonej świecy migocący płomień, Budzi rzewne odległego dzieciństwa wspomnienie, Niedosięgłe jak drugi wielkiej rzeki brzeg, Niewyraźne i rozmyte jak sen,   Chodząc w życiu różnymi drogami, Potykając się o losu przeciwności, Wspominamy barwne z dzieciństwa obrazy, Czasem próbując się nimi pokrzepić,   Zapamiętany w dzieciństwie babci śmiech, Czasem wlewa w duszę otuchę, Gdy nocami huragany szalejące, Do snu nie pozwalają zmrużyć powiek…   A gdy wokoło druty pozrywane, Od uderzeń piorunów żarówki popalone, Roztrzęsioną dłonią dzierżąc zapałkę, Czasem strwożeni zapalimy świecę.   I jak przed laty nasi dziadowie, Niewielką choć świeczkę postawimy w oknie, By swym blaskiem odbijając się w szybie, Nikły na twarzy zarysowała uśmiech,   Wtedy blask maleńkiego świecy płomyka, Zdaje się samotnie stawiać czoła, Srogim piorunom przeszywającym czerń nieba, Wichurom uderzającym o trzeszczący dach….   II.   Spalającej się świecy migocący płomień, Na wszystkie strony łagodnie chyboce, Niczym zatroskany, zmartwiony człowiek, Podejmujący w życiu decyzje niepewnie.   Bo te zawiłe losu koleje, Milionów ludzi na całym świecie, Są jak te tajemnicze świec płomienie, Z czasem wszystkie gasnące.   Ten tańczącego płomyka nikły blask, Na tle mroku nocnego nieba, Jest jak odmierzony ludzkiego życia czas, Na tle nieskończonego niepojętego wszechświata.   Te gorącego wosku krople, Spływające wzdłuż palących się świec, Są jak naszego życia lata kolejne, Biegnące nieśpiesznie aż po jego kres.   A ten gorący roztopiony wosk, Zdaje się kłaniać minionym wiekom, Pełnym wyrzeczeń, trudów i trosk, Spowitym mgłą niepamięci zamierzchłym tysiącleciom.   I jak ten maleńki świecy płomyk, Sami niegdyś zagaśniemy, Na wieki zamkną się nasze powieki, Ku wieczności nieśpiesznie odpłyniemy…   III.   Dogasającej świecy migocący płomień, Gdy zamigoce życia już kres, Ozłoci nikłym blaskiem włosy srebrne, I spływającą po policzku łzę,   A gdy zmęczeni życiem na starość, Wspomnimy z rozrzewnieniem odległe dzieciństwo, Czapkujmy naszym bezcennym wspomnieniom, Migocącym za niepamięci zasłoną,   Gdy będąc roześmianymi dziećmi, Pełni radosnej beztroski, Byliśmy jak te migocące świec płomyki, Nie lękając się odległej przyszłości,   Wciąż tylko na zabawach, Spędzaliśmy cały swój czas I tak płynęły kolejne lata, Pośród radości bez żadnych obaw,   Aż dorosłość naszą beztroską zwabiona, Za rogiem niepostrzeżenie się zaczaiła, By pochwycić nas w swe sidła, Pełnego trosk i problemów dorosłego życia,   Aż za pełną problemów dorosłością, Przykuśtyka niebawem już starość, By twarz zarysować niejedną zmarszczką I uprzykrzyć końcówkę życia niejedną chorobą…   IV.   Wypalonej świecy gasnący już płomień, Nim ulotni się z sykiem, Przerażony gwałtownie zamigoce, Nim już na wieki zagaśnie…   Podobnie i niejeden człowiek, Wydając w życiu ostatnie już tchnienie, Duszę swą gwałtownym strachem przeszyje, Nim ku wieczności nieśpiesznie odpłynie,   A czasem z wolna poruszając wargą Pokrzepi się jeszcze cichuteńką modlitwą, Nim w gardle uwięźnie już głos, Nie dając kształtu kolejnym słowom.   I jak z wypalonej świecy delikatny dym, Tak dusza z schorowanego ciała się ulotni By po przekroczeniu progów Wieczności, Stanąć wkrótce przed Stwórcą Wszechmocnym…   A wtedy Bóg Litościwy, Spyta ją głosem łagodnym, Czy pośród ziemskiego życia kolei, Była jak ten maleńki świecy płomyk…   Czy odbiciem Bożej Dobroci, Jaśniała w grzesznym człowieku ułomnym, Czy zanieczyszczona szpetnymi grzechami, Była jak czarny z smolnego łuczywa dym…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97    Dziękuję Ci wielce za uważne czytanie. I za uznanie oraz oczywiście za komentarz.     Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokojnego week-end'u.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Marek.zak1 no tak wybór to nie trudny - mądrość. 
    • @Marek.zak1 to racja większość facetów mówi że tylko oni zarabiają. A ja na to mam swoją teorię niech wynajmą służącą na godziny ciekawe czy wystarczy im do pierwszego . Postawcie się takim don juanom drogie Panie.       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...