Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


Młodości!
Ty nad poziomy wylatuj!
Wyjdź za horyzont
Wznieś się pod niebiosa!
Młodości!
O największa cnoto, przymiocie ducha!
Radości największa!
O ścięta głowo pod budką z piwem!
Oczy nieruchome wpatrzone w jeden punkt
Zdobywaj szczyty, wznoś się na wyżyny!
Przechodząc przez haszyszowy las
Widzę wolność, szczęście!
Pochłaniając białą ścieżkę
Czuję wielkość, chwałę!
Jestem bogiem!
Nareszcie, drzwi stoją otworem!
O młodości!
Najlepsze lata!
Wylane hektolitry łez
Złamane skrzydła ukryte pod kołdrą
Długi sen o szczęściu
Lęk nie pozwalający na najmniejszy ruch
Na krok ku nowemu
O młodości!
Największe pragnienie
Nie istnieć
(Boże, zabierz mnie do siebie!)
Ukochana cnoto!
Z bronią w ręku
Wkraczam na drogę wolności
Sława, pieniądze, pozory
Szczęście ukradzione
W zakazanym związku
Byleby wytrwać!
Byleby przeżyć!
O młodości!
Ty nad poziomy wylatuj!
Tyś mą dumą
Mą chwałą
Moim przeznaczeniem...

Opublikowano

Zastanawiałam się czemu nikt nie skomentował Twojej Ody, ale jak przeczytałam sama stwierdziłam, że braknie mi słów. I nie z zachwytu raczej...Nie podoba mi się... Pomysł mnie nie zachwycił, nie wydał mi się oryginalny. nie zrozumiałam nawet kilku wyrażeń np. :"Ty nad poziomy wylatuj!" "przymiocie ducha"... Twój tekst, nie zrobił na mnie wrażenia w żadną stronę... Czekam na coś innego, być może (mam nadzieje) lepszego.

Weronika

Opublikowano

Może lepiej byś zrozumiała mój wiersz gdybyś czytała "Odę do młodości" Mickiewicza. W swoim utworze starałam się z nią polemizować. No cóż, każdy ma prawo do własnego zdania. Poezja nie musi być zawsze taka sama. Dziękuję za kometarz, przynajmniej ktoś się odważył, cenię to:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Waldemar_Talar_Talar fajny.
    • ich życie to łysa żarówka zawieszona nad czaszką, w malutkim kwadracie w bloku, wyjąca jak rtęć w gorączce. nie świeci - tylko rzuca cień własnego śmierdzącego światła, a oni siedzą pod nią jak karaluchy w garniakach zrobionych z porzuconych butelek i plastiku z dna oceanu, kupionych w lumpeksach z centrów ich ponurych miasteczek. umierają na miękko, z oczami wbitymi w ekran jak w hostię. nie mają marzeń - tylko zdrapki, które śnią im się nocą jako języki lizane przez automat do kawy. ich głowy to akwaria z brudem po reklamach, gdzie pływają złote rybki z amputowanymi życzeniami. serca mają zrobione z topniejącego linoleum, biją na przemian z dźwiękiem nadchodzących powiadomień. nie mają idei -  tylko strzępy logotypów wbite w korę mózgową jak tatuaże z supermarketu. ich dusze są jak portfele po przejściach - pełne paragonów i kieszonkowego od rodziców na emeryturze. przyjaciele? głosy w słuchawkach, co grają playlisty melancholii, czasem piwo na murku pod sklepem. kochankowie? ciepłe zwierzęta z funkcją „mute” i oczami jak ślepe panele dotykowe, na jedną noc przy zgaszonym świetle, bez funkcji wydaj resztę. w ciemności prezerwatywa wypada z ręki i wrzask na placu - ful  aborcja od zaraz. dni - długie gumy do zucia, ciągną się jak kisiel po podłodze w lunatycznym biurze, zostawiając na stopach lepką warstwę cyfrowego kurzu. sny - pamiętniki cudzych pożarów, które próbują odczytać przez filtr z benzyny. jedzenie - topiony serek z biedronki, gratisowy hot dog od kumpla z marketu i niedzielny schabowy u mamy. chodzą jak strusie w szpilkach, z głowami w powietrzu, które śmierdzi Wi-Fi. oczy mają jak przeterminowane lody - niby słodkie, ale coś się w nich psuje. a pod powiekami mieszkają dźwięki niedokończonych myśli: "ja...ja...ja..." „może… może… może…" kiedyś...kiedyś...kiedyś..." ich zazdrość to pies z dwiema głowami, gryzie ich krtań i genitalia naraz, znaczą podłogi krwią, ale myślą, że to nowa wersja dywanu IKEA co dziadek kupił im na imieniny. i żyją - nie dlatego, że chcą, ale boją się, że śmierć nie ma Wi-Fi. bo w ciszy słychać echo: „tu nic nie ma”, głodne, lepkie słowa, co śpią pod językiem jak zdechły szczur w kiblu. nie mają hobby - tylko palce, co w nocy same scrollują do końca internetu. nie mają Boga - mają aplikację, co przypomina o oddychaniu i wysyła wersety z cytatami motywacyjnymi. kiedy umierają - to jak dym z grilla zrobionego z plastikowych lalek od dorosłych dzieci sąsiadów, a ziemia przyjmuje ich cicho, jakby wrzucała imię do folderu „spam”. i gniją - powoli, elegancko, jakby ktoś chciał z tego zrobić reklamę perfum Armani unisex, dla ludzi, którzy już nie czują niczego.    
    • @Annna2 Miłość do przeznaczenia...to Podziękowanie za istnienie.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...