Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szybowalem naprzeciw sobie
odbijalem sie od wlasnych mysli
chmury mknely lamentem zalobnym
jakiego sie nie da wysnic

Nic nie rozjasnialo ,nawet ksiezyc
domyslalem sie swiatla tylko
niemy las o jakze niemy
jak slowa co nie chca przysiac

dryfowalem od tad do tamtad
a moze to bylo odwrotnie?
wiesz ,kule mozna zamknac
rzucic ,potoczyc i odbiec

galgan jakis rzucono pod nogi
bym po nim chodzil , go deptal
wyrznieto mi wiare z podlogi
i pije ogien wprost z piekla

Opublikowano

Wszystko jest tutaj na siłę, bardzo utarte wyświechtane frazy (często niepasujące do kontekstu utworu) tj. "żałobny lament", "niemy las". Wydaje się, że konieczność rymowania dyktuje Ci kierunek pisania - w tym tkwi automatyzm - odradzam. No i ostatnie wersy:

"galgan jakis rzucono pod nogi
bym po nim chodzil , go deptal
wyrznieto mi wiare z podlogi
i pije ogien wprost z piekla"

ten przecinek pomiędzy "chodził" i "go" domaga się o spójnik "i"! To raczej nie zachwieje równowagi, której w tym i tak już nie ma. 10,8,9,8... "rzucono pod nogi" - czyje nogi? Niby tłumaczysz, że będziesz go deptać etc... acz mogą być to tylko Twoje nogi a mogą być to nogi wielu ludzi... Gdyby cały wiersz traktował o czynnościach jakie wykonano w związku z Tobą, to byłoby to do przyjęcia, a nie jest. Słowo "wyrżnięto'' nie dodaje tutaj (zapewne planowanego) tragizmu i tego okrucieństwa, lecz jest banałem, nie pasującym do reszty. Można było zrobić to na tyle poetyckich sposobów... eh... "i pije ogień wprost z piekła"... no i w ogóle nie łamiesz schematów (co nie znaczy, że z nich korzystasz...) gdyż, dobrze, pij sobie ogień jeśli lubisz, gusta to tabu, ale zastanów się... Spójrz na to trójwymiarowo:
-czy piekło musi być na dole, pod podłogą?
-czy musi w nim płonąć ogień?
-a może są inne miejsca z owym "piekielnym ogniem"?

Życzę indywidualizmu, trochę poczytaj, poćwicz, korzystaj z krytyk bo często wiele wnoszą (nawet te niekonstruktywne) no i może coś wtedy...

Pozdrawiam el

Opublikowano

ten wiersz pisany albo przepisywany po pijaku
jest nielogiczny ma blędy stylistyczne i orgoficzne

a jednak coś w sobie ma

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Interpretacja   na zajęciach przerabialiśmy Słowackiego później był Beckett   profesor wspominał konteksty kto z kim zazdrość kochanka niechciany syn   profesor miał okulary i uważał że dobrze widzi a my na widowni siedzieliśmy  mało widzieliśmy mniej zrozumieliśmy   to była uczta  mieliśmy czasem doktoraty ale ucztę znaliśmy głównie  z kuchni   jedno zostało  ludzie umierają   słowa żyją dopóki w pamięci  
    • bywa słodki   i ten jest wówczas gorszy niż gorzki    
    • Lata mijają czemu niby mam to tlić  Choć smutek dopada mnie, to chyba tak musi być Mija kolejny rok, ja dalej nie mam nic Jestem coraz bardziej pusty, jestem coraz bardziej zły   Nasze sprawy? Chyba co najwyżej wasze Telefonu nie odbieram, kłamię, że tracę zasięg Na starcie dławię się, łzy są moją metą Miałem głębię oceanu dzisiaj jestem płytką rzeką   W oczach moich obojętność, życie ma cel jaki? Aż się dziwię, że ten smutek nie dał mnie rady już zabić Ambrozja za pięć patoli, serio bliski paranoi jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Jakbym iskrę w sobie miał, to nie wchodziłbym na dach Patrzę w górę, co na dole jest to już dobrze znam Życie z dnia na dzień ucieka, niczego nie jestem pewien Czeka na mnie ogień piekła, a może czeka już Eden?   Tego nic już nie zasłoni, mam w sobie tylko gorycz Miałem w sobie kiedyś iskrę, teraz o niej nie ma mowy Nie mam głowy, żałosny jak wydmuszka jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Schylasz wolno głowę, to chyba się skończy źle Dwie świeczki w salonie w końcu dogaszają się Łzy po twym policzku schludnie poruszają się, już wiem Myślałaś, że ukryjesz to w swoich okularach Chanel.
    • @truesirex to miłe dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może masz podobną wrażliwość to by wiele wyjaśniało Zdrowych Spokojnych Świąt 
    • Pijanych aniołów zgubione pióra kołyszą powietrzem   Pijanych zimą, jak wina białego chłodnym szeptem   Iskier zamarzłych trupi pląs, pióra i śnieg   i lęk motyli o rychłą śmierć, i brzeg   W zimowym akcie napuchłe mrozem pękły mi oczy   Sny skrzepły nagle, jak sople lodu wiszą u okien   Czekam na lek, na Ciebie, na oddech i śmiech   W wełnianą torbiel czekam owinięty czekam pęknięty   przezroczysta broczy krew  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...