Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W związku z wypełniającą mnie aż po brzegi radością spowodowaną sukcesem naszych srebrnych siatkarzy, spośród których dwóch błyszczało szczególnie, zakładam ten wątek, by dać upust euforii:) (mam nadzieję, że nikt nie będzie mi miał tego za złe) Jupiiiiiii:D

Opublikowano

Czemu ktoś miałby Ci mieć to za złe, skoro Waldemar, vacker, Kazelot i Ola potrafią po kolei zakładać wątki "czy miał prawo?" albo ktoś kiedyś założył wątek "po co mam pisać tytuł, skoro i tak każdy kliknie", więc twoja radość z wicemistrzostwa może być uwieczniona na forum.

Też się cieszę :-).

I pozdrawiam,
Gaspar.

Opublikowano

Zastanawiam się, czy miałaś prawo założyć ten wątek.

A tak serio - to widać zagraniczną myśl szkoleniową. Szkoda, że to tak słabo świadczy o polskiej.

Jednak nieważne, mamy srebro =D

Opublikowano

ciekawe czy gaspar miałprawo wytykać na zakladnie wątków?:>

a co do tematu: fajnie fajnie, ale kiedyś gdy wymyślano sport nie uwzględniano drugich miejsc - i wlasciwie to jest chyba zdrowe - gra sie po to żeby wygrywac - wielkim sukcesem była wygrana z rosja, jeszcze wiekszym z bułgarią, ale wicemistrzostwo nie jest sukcesem - jest porażką

Opublikowano

Też się cieszę ze srebra, ale jak to stwierdziła moja koleżnka niektórzy nasi reprezentanci podczas wręczania medali wyglądali jakby ich Giba ciężarówką przejechał. To chyba jednak kiepski pomysł, żeby wręczanie medali odbywało się zaraz po meczu finałowym. W ten sposób odbiera się srebrnym medalistom trochę należnej im w końcu radości. Bo jak tu się cieszyć zaraz po porażce:/

Opublikowano

Tia...wg mnie postawa "wicemistrzostwo to porażka" jest postawą niebezpiecznie szerzącą się wśród Polaków, którzy jak nie ponarzekają to mają nieudany dzień. Cóż, współczuję.
Natomiast łączę się w radości ze zdobytego srebra z tego względu, że nasza drużyna jest dość młoda, a Brazylijczycy to wielowielowielokrotni mistrzowie świata. I kropka.
Pozdrawiam piekielnie:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


spoko - mamy z nimi taką umowę - my odpuszczamy im w siatkówce a w zamian za to oni odpuszczą nam na zblizajacych sie mistrzostwach europy w piłce...

/sprostowanie - to Gacek załtwiał ten układ - jak sie polaki połapali co i jak, to - każy widzial co mu zrobili - że nawet grać nie dał rady/
:D

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...