Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Panu Romkowi, za to, że na pianinie gra równie pięknie jak w te głupie karty

Miałem ostatnio ciekawe rozdanie, ale od początku:
W poniedziałek ( jak co tydzień), w klubie Opty,na ulicy Kilińskiego w Grodzisku, grałem towarzyskiego brydża na drobne stawki z przypadkowym partnerem. Po kilku mało interesujących rozdaniach, ten z pozoru sympatyczny człowiek, początkowo bardzo spięty (prawdopodobnie po raz pierwszy grał na pieniądze), wyrażnie zaczął się rozkręcać i postanowił zagaić rozmowę.
- Ja pana skądś znam. Czy my już ze sobą nie graliśmy?
- Nie przypominam sobie.
- Dziwne.
- Wie pan..kiedyś dużo grałem. Druga liga , turnieje , ale się zakochałem i karty , że tak powiem poszły się...(nie dokończyłem, bo to kulturalna gra, dla kulturalnych osób)
- Nie próbował pan nigdy nauczyć, żony , narzeczonej ?
- Dziewczynę... próbowałem, ale to tak, jakby konia uczyć latać. Pewnych rzeczy nie da sie przeskoczyć.
- Skąd ja to znam! - krzyknął mój przypadkowy partner i w euforii podskoczył na krześle. - Ja mojej żonie od dwunastu lat próbuję wytłumaczyć obsługę zmywarki i do dziś nie może pojąć, że to nie pralka. - Uśmiechnąłem się z grzeczności.
- Prędzej nauczyłbym ją grać w Texas Holdem niż w brydża, ale wie pan... - w tym momencie, segregując kolorami, zobaczyłem bardzo ciekawe karty - .. to bardzo dobra kobieta Więc nie rozmawiajmy już o tym. Skupmy się na grze. - dając przeciwnikowi sygnał do ataku. ( cynkowanie mam chyba we krwi)
Dostałem niezły układ. Roiło się od obrazków w ciemnych kolarach. Mocna ręka.
- Jedno pik. - zadeklarowałem więc. Mój przypadkowy partner spojrzał na mnie i po chwili namysłu rzekł ochoczo - 2 kier! Spojrzałem w swoje karty. Pięc pików, sześć trefli, dwa kiery, 18 punktów, honory skupione w treflach i pikach.. Zalicytowałem spokojne, naturalne 3 TREFL i czekałem niecierpliwie na jego odpowiedź. Powinien wiedzieć, że to forsuje przynajmniej na jedno okrążenie. Z praktyki wiem, że najczesciej trafiają się do silnej,układowej ręki misfity,wiec pewnie uslysze zaraz jakies 3 karo, i spokojnie zajmę 3 bez atu z dobrej ręki. Mój partner jednak uzgodnił trefle podnosząc licytację na czwarty szczebel. Nie pozostało mi nic wiecej jak zapowiedź szlemika w tym kolorze. Praktycznie stuprocentowy : sfitowane trefle, wyłączenie karowe. Nie mogę tego przegrać.
Pan Kazio, z lewej, spasował, partner również , Prawy z uśmiechem na ustach krzyknął kontra...ja pas, pan Kazio z lewej pas, mój przypadkowy partner: REKONTRA i się ostało...sześc trefli,kontra,rekontra pas pas pas.
Pan Kazio dumał chwilę nad wistem, w tym czasie partner zaczerwienił się jak burak...Przeczuwałem już,że coś jest nie tak. Za późno. Wist król karo i zobaczyłem całkiem ładnego dziadka ...BEZTREFLOWEGO.
- To my nie gramy splinterami? Rekontra oznacza , partnerze nie mam trefli. - rzekł bez przekonania mój przypadkowy partner. Pan Kazio uśmiechnął się szczęśliwy, poklepał mnie po plecach i odpowiedział mu.
- Nie w tej sekwencji kolego.
Nie muszę wam tłumaczyć ile kosztowało mnie to rozdanie? Podsumowałem je jednym zdaniem.
- Moja dziewczyna przynajmniej nie próbuje grać.

Jaki morał ? Nigdy nie graj z nieznajomym na pieniądze.

Opublikowano

Innym radzisz sie nie spieszyc z publikowaniem, przeczytac parę razy, przemyslec, a tymczasem mam wrazenie, że sam wrzucasz tu, jakies spłodzone na prędce, spisane na kolanie teksty.
Duzo błedów jest, ale nie chce mi się ich wypisywac. Popraw chociaz je, bo ja i Wioskowy Głupek, nie lubimy byków ;)

Opublikowano

Chciałbym coś niecoś napisać ale na brydżu nie znam się niestety wcale. Nie mniej jednak pointa była zabawna, choć przypomianła trochę kawał w stylu:"Siedzą dwa czubki przy stole i grają w karty. Jeden z nich zaczyna kolejną partię - Szach! - na co drugi - Jak to? Myślałem, że gramy w bilard." - czy jakoś tak.

Ale mimo wszystko bardzo fajny sposób operowania tekstem. Widać, że przychodzi to z łatwością i jest wprawne. Innymi słowy - warszat techniczny niemal bez skaz.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wiesz, jako że ograniczasz się tylko do komentowania, (dawno nic twojego ciekawego nie przeczytałem) porównujesz to opowiadanie do innych , które skomentowałem, tekstem zastanów sie najpierw zanim pokażesz, to świadczy tylko o twojej ignorancji. Bo można zarzucić, że jest nudne, nieciekawe, o kartach, ale wiem, bo znam samego siebie, że jest przemyślane i to dosyć dogłębnie, spłętowane, zamknięte w całość...

Dwa zanalazłem błędy...wiec z tym sporo też trochę nie tak...ale nei ważne, napisz coś najpierw ciekawego potem podyskutejemy


Dziękuje za pozostałe komentarze...co do tego "nie umiem grać" . Ja im wiecej wiem na temat tej gry, wiecej gram (już od 10 lat zawodowo) tym mam wrażenie, że nie mam pojęcia o tej grze , a takie rozdania jak te , powodują, że nie masz ochoty do gry, przez najbliższy miesiąc...

Pozdrawiam.
  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Ewelina   1. Ogólne wrażenie     To jest typowy wiersz „portalowy”: dużo efektownych słów, mało konkretu. Dominują abstrakcyjne rzeczowniki (proza, bogowie, szczęście, marzenia, myśli, los), a prawie w ogóle nie ma rzeczy, które można zobaczyć, dotknąć, poczuć. Powstaje wrażenie ładnie brzmiącej, ale bardzo ogólnej deklaracji – coś pomiędzy postem motywacyjnym a „liryczną tapetą” na fanpage.   Emocja jest niejasna: niby brakuje „tak niewiele”, niby „idę”, ale nie wiadomo dokąd, od czego, z kim. Wszystko jest rozmyte.     2. Obrazy i metafory (tu jest największy problem)     Linia po linii:   „brakuje mi tak niewiele…” – fraza kompletnie zużyta. Pojawia się w piosenkach, statusach, wierszach nastolatków. To otwarcie niczego nie zapowiada i jest sztampowe. „z utkanej prozy wycinam sylwetki bogów,” Mieszają się tu dwa porządki: tkanie i wycinanie. „Utkana proza” brzmi jak ozdobnik dla ozdobnika; nic nie znaczy. „Sylwetki bogów” – znowu mega abstrakcja, zero konkretu. Nie wiemy, jacy bogowie, z jakiego mitu, po co wycinane, niby nie ważne, a jednak… „dłonią przemierzam lapidarne szczęście,” „Przemierzać dłonią” – obraz dość pretensjonalny, a „lapidarne szczęście” językowo zgrzyta. „Lapidarny” dotyczy formy wypowiedzi (zwięzły), nie szczęścia. Tu brzmi to jak słowo wzięte ze słownika, żeby było mądrzej. „w tysiące wielokropków biegnę,” „Wielokropki” to meta-literacki rekwizyt. Bieganie w „wielokropki” jest obrazem mocno wydumanym – pokazuje raczej autora, który koniecznie chce być „poetycki”, niż sytuację liryczną. „przez zaspy marzeń przedzieram się,” „Zaspy marzeń” to kolejny bardzo zużyty obraz. Skojarzenie z zimą, śniegiem – ale nijak nie rozwinięte. „wśród spęczniałych myśli” „Spęczniałe myśli” – dziwne, biologiczno–hydrauliczne skojarzenie; w dodatku nic z nim dalej nie robisz. Po prostu kolejne „dziwne słowo”, żeby było gęściej. „z frywolnym chichotem bezpańskiego losu” „Chichot losu” to frazeologizm tak zużyty, że prawie martwy. Dodanie „frywolnym” i „bezpańskiego” nie ożywia go, tylko jeszcze bardziej obciąża linijkę. To już barok ozdobników. „idę – ręka w rękę” Największy problem: z kim? W klasycznym idiomie idzie się „ręka w rękę z kimś/czymś”. Tutaj kończy się to pustym zawieszeniem. Z losem? Z własnymi marzeniami? Czytelnik musi się domyślać, bo tekst tego nie mówi.     W sumie mamy tu kaskadę metafor, ale żadna nie zostaje domknięta, rozwinięta ani osadzona w realnej sytuacji. Jest „ładne gadanie o niczym”.   3. Dykcja i język     Dużo przymiotników: utkanej, lapidarne, tysiące, spęczniałych, frywolnym, bezpańskiego. To obciąża tekst, a nie niesie treści. Wiele słów wygląda na wzięte z „poetyckiego słownika” bez sprawdzenia, czy naprawdę pasują (lapidarne, spęczniałe). Składnia jest prosta, niemal prozatorska, tylko poprzełamywana enterami – to daje wrażenie prozy pociętej w wersy, a nie prawdziwego wiersza.   4. Rytm i konstrukcja     Prawie wszystkie wersy mają zbliżoną długość, ale to nie tworzy rytmu, tylko monotonię. Interpunkcja jest jednolita (ciąg przecinków, aż do finału), przez co utwór brzmi jak jedno długie zdanie, które się snuje i snuje. Brakuje miejsca na wydech, akcent, pauzę znaczącą. Tytuł „Idę” obiecuje ruch, drogę, proces – a większość wiersza to statyczne, abstrakcyjne obrazy z wnętrza głowy.   5. Co tu można uratować / co byłoby do zrobienia ????     Trzeba wyrzucić 70–80% ozdobników i zostawić jedno mocne porównanie lub metaforę, a potem je przepracować. Zamiast „utkanej prozy”, „sylwetek bogów”, „zaspy marzeń” – dać jeden realny obraz: miejsce, porę dnia, detal (kubek, przystanek, korytarz, światło w oknie, cokolwiek!). Na tym tle można dopiero budować abstrakcję. Doprecyzować podmiot i adresata: kto idzie, z kim, dokąd. Sprawdzić każde słowo „czy to naprawdę to znaczy?” – i wyrzucać te, które są tylko dekoracją.     Na tę chwilę tekst działa raczej jako sentymentalny cytat do grafiki na Instagramie niż jako wiersz, który by się obronił na warsztatach poetyckich. Żeby to wynieść wyżej, potrzebne są: konkret, prostota, logika obrazów i odwaga rezygnacji z „ładnych słówek”.   Pozdrawiam serdecznie! 
    • Tu mamy termos psom. Rety, mamut!
    • Równe Ina poda jaja. Do panien wór
    • @Lenore Grey poems Staram się pisać jak najlepiej. Dziekuję.
    • @Simon Tracy Twoja nisza jest cudowna, sama uwielbiam te klimaty

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...