Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

pogrzeb


Rekomendowane odpowiedzi

w godzinę senną cisza
płoną na stole lampy płaczliwe
i baby zawodzą zakonnice mają
złożone ręce do modlitwy
tam właśnie w trumnie leży
woskowa lalka nazwałem ją złotem
bo w złocie chodziła póki czas
jej nie złapał i nie kazał szeptać
nic nie było słychać prócz głosu płaczu
i modlitw

nie wysłuchany szept parę złych lat
coś się zepsuło w mechaniźmie trzeba było
naprawiać ją od początku była potulna
nic nie widziała to za nią widziano

poszedł korowód na pobliski cmentarz
nie było deszczu i nic nie było
prócz wielu ludzi niosących znicze i kwiaty
wiązanki białe róże rzucaliśmy na wieko trumny

szkoda że nikt nie odczytał mowy pochwalnej
maleńkie epitafium na koniec
koniec

no a potem wsiedliśmy do autobusu
z powrotem do miasta czerwone chodniki
stały się śmiertelnym dywanem
jak ciężko patrzeć w otwartą trumnę
czerwone chodniki stały się śmiertelnym dywanem

parę złych snów fryzjer nowa fryzura
coś zaczęło się coś dalej trwało
i było małe i biedne
a potem gra na przetrzymanie

włoski na wodzie przypominają imiona
najlepiej zapomnieć kopiąc nowe groby
wygasa delikatnie pejzaż świecę zakrywam palcem
tak się do mnie zbliżyły
wspomnienia senne jak lep

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a ja znam "-azalisz?
-a sam się zalisz!"

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Tak??? Widział Pan ten film?

nie - nie oglądam się za siebie
z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. kiedyś jak będę stary to sobie siądę przed tym lustrem z wcześniejszych czasów i może mi ono nie powie, hej, odsuń się to poszukam kogoś bardziej a za li
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale co? ;)
(ja chyba oślepłem - może pokonasz swoje lenistwo i podrzucisz swiatłą myśl? ;)))

zastanawiająca wypowiedź, bezecie, aż nie wiem, co powiedzieć
na to lenistwo...

a tak szczerze mówiąc, to nie umiem powiedzieć, co w tym jest. podoba mi się na przykład "nie było deszczu i nic nie było" ;) wiem, że to jeden z tych tanich chwytów, ale co ja poradzę. bo to tak - nie było deszczu, to dobrze, wszyscy się cieszą, a zaraz później - i nic nie było. i wszyscy, którzy się cieszyli - przestali. lubie takie momenty ;)

pozdr.
m.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zastanawiająca wypowiedź, bezecie, aż nie wiem, co powiedzieć
na to lenistwo...


a tak szczerze mówiąc, to nie umiem powiedzieć, co w tym jest. podoba mi się na przykład "nie było deszczu i nic nie było" ;) wiem, że to jeden z tych tanich chwytów, ale co ja poradzę. bo to tak - nie było deszczu, to dobrze, wszyscy się cieszą, a zaraz później - i nic nie było. i wszyscy, którzy się cieszyli - przestali. lubie takie momenty ;)

pozdr.
m.
Sorry, po0supuję głowę popiołem - miał być żart, ale spadł (jak odważnik pięciokilogramowy na bose stopy...), nie mam niczego na swoje usprawiedliwienie, dla równowagi moge dodać, że to raczej ja jestenm (bylem) leniwy, bo w końcu po ktorymś czytaniu znalezłem jeden calkiem niezly fragment:
"parę złych snów fryzjer nowa fryzura
coś zaczęło się coś dalej trwało
i było małe i biedne
a potem gra na przetrzymanie"

- lekkie przegadanie, ale sny zaplątane z fruzjerem plus ostatni wers...

Marto, zechciej wybaczyć - nic wiecej nie powiem ;)
pzdr. b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
    • Wejść chciałbym do świata Ludzi przeciętnych    - Zagnieździć się  W ich uściskach, Czekoladowych marzeniach O samo zaspokojeniu  Półśrodkami z plastiku, Z silikonu, i niebieskich tabletkach Jakże znieczulających, By spotęgować wrażenia W tylko jednym miejscu - - W łóżku własnej sflaczałości. Gdy wokół przecież tylko problemy Od których oddalić się trzeba Strzelając w łeb innym swoją obojętnością.   Może wojny rozstrzygną O zwycięstwie tej odległości od życia, Może Apokalipsa lub Armageddon jakiś..   - Uciec tak od jutra w ciemny zakątek Z innymi współżyjąc lub samemu, Gdy zasypiam - oddać się rozkoszy Własnej myśli, niczym ręce prowadzącej Wzdłuż i ku końcowi tego, co namacalne.
    • ,,Dopóki walczysz, jesteś zwycięscą ,, Św. Augustyn   stoisz nad przepaścią na progu nieskończoności nie widać światła pogrąża ciemność pochłania bezsilność   walcz o siebie zaufaj sobie Bogu białe róże uśmiechają się z Ołtarza   pomoc jest w pobliżu zawsze nie wybieraj nigdy zła walcz o siebie prawdę   światła nie trzeba szukać  jest w nas to dar wystarczy wierzyć zaufać Bogu   Jezu ufam Tobie   9.2024  andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...