Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Takie nieco bardziej dojrzałe, mniej "gnostycko-buntownicze"... (choć ta ciemno-gnostycka-buntowniczość w twoim wydaniu wydawała mi się zawsze jakas odmienna i ciekawa).

Chwytają mnie "kobiece" erotyki, jako mi osobiście niedostępne, bo to rodzaj wrażliwości, której nie moge w sobie indukować, zawsze jest taki odmienny. Pozostaje tylko podziwiać.

Pozdrawiam.

P.S. zdaje się, że szykuje się jakaś ciemna imprezka w Bolkowie.... tak jakoś wyłowiłem z szumu informacyjnego....

;o)

Opublikowano

Może nie dojrzałe ale wykonane w ogromnej pustce umysłu - zdecydowanie brakuje mi weny co mnie martwi ; (
Hmmmmm to jest erotyk ... no no , wyszło ciekawiej niż planowałam ;)
Imprezka .... powiedz coś więcej =>

Wogóle to muszę się pochwalić , wczoraj otrzymałam do rąk własnych IV Tomik Poezji Młodzieżowej w którym są moje dwa twory [w grudniu wydajemy następny tomik ;)]

Pozdrawiam =D

Opublikowano

Marudzi....

A imprezka jest gotycka i ciemna, wiem o niej tyle, że ktoś znajomy niektóre stroje i akcesoria produkuje i zwykle jest tam dla reklamy.... takie tam ciemne skóry i stal hirurgiczna, zwykle błyszcząca......
Drugi też wyrabia jakieś ozdoby smoczo-chimeryczne, a nie zawsze historyczne....
Tak mi sie luźno skojarzyło.

A ja za to uciekam na urlop i tyle mojego.....

A co do wierszyka - nie jest znowu z takiej pustki, i ma poczucie humoru, choć może nie zamierzone, może dlatego, że w innych wierszach tu zamieszczanych mało kto serce rozkłada, tylko co innego....

No tyle moich "podśmiewajek", ostatecznie jest parę rzeczy do zrobienia oprócz wierszowania, dobry wiersz jest wg moich spostrzeżeń dodatkiem do zainteresowań, do wartościowego w jakis sposób życia, na pewno jakiś Ci się trafi następny, zwykle to takie odpływy i przypływy. Spoko.

Wg. pewnego ciekawego krytyka, poetę charakteryzuje jego sześć do ośmiu najlepszych (dobrych) wierszy, zawsze się pocieszam, że i mi może tyle się znajdzie, no niechby cztery....

Pozdrawiam.

;o)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zostałem po niej jak świt, który utracił własny oddech - świat niby wschodzi, ale każde światło drży, jakby mgła niosła w sobie więcej bólu niż wszystkie ludzkie serca zebrane w jednym miejscu. Ona była światłem - nie światłem zwykłym, lecz tym pierwotnym, które przecinało kosmos, delikatne jak skrzydło rodzącej się gwiazdy i potężne jak milczenie wszechświata, zanim wymyślono jakikolwiek czas. Jej oczy...dwie głębokie studnie nieba, z których wyciągałem marzenia jak srebrny pył - marzenia, które nie chciały spaść, bo nawet ziemia nie była godna ich ciężaru. A teraz - zostały po niej mgły. Gęste jak pamięć rozdarta w miejscu, którego nawet śmierć nie potrafi zabliźnić. Chodzę przez wrzosy, przechowujące jej oddech w liściach, a każde drżenie tych liści mówi mi szeptem, że nie odeszła dlatego, że chciała, lecz dlatego, że świat był zbyt ciasny dla jej światła. Zniknęła piękniej, niż ja kiedykolwiek potrafiłbym żyć. Tęsknię tak, że myśli rozmazują się jak dym, tracą granice, chcą stać się mgłą, by ją odnaleźć - choćby jako cień światła, choćby jako najcieńsza iskra w nicości. Czasem mgła zatrzymuje na sobie odcień Fioletu, jakby szukała kogoś, kogo brakuje jej tak samo jak mnie. I wtedy wiem, że nie brak mi tylko światła - brak mi Fiołków, które potrafiły pachnąć nawet w nocy. Tęsknię tak, że wiatr niesie smak jej imienia, jakby sama przestrzeń płakała po tym, czego nie zdołała zatrzymać. Czasem, gdy stoję między mgłami i zamykam oczy, przychodzi do mnie jej zarys - niepełny, urwany, jak skrzydło anioła, któremu przerwano lot w połowie snu, a pióra wciąż krwawią światłem, które nie ma gdzie wrócić. To drżenie boli bardziej niż jej odejście, bo przypomina, że jej światło przetrwało nawet śmierć, ale już nie przetrwa drogi powrotnej do mnie. Kochałem ją, jak się kocha ciszę na pustyni - do dna, do sucha, do bólu, z pragnieniem, które nie ma gdzie spaść. Byłem tylko cieniem człowieka z dłonią wyciągniętą ku niebu, którego już nie ma. A jednak nocą mgła podchodzi pod samo serce, jak pytanie, na które nie istnieje odpowiedź. I przez krótką, nierealną chwilę jej wszechświat błyska we mnie raz jeszcze - jak gwiazda, która powraca tylko po to, by umrzeć drugi raz w tym samym miejscu. A jej gasnące światło wypełnia ciszę szarpnięciem tak głębokim, że nawet Bóg nie zdołałby wypowiedzieć jego bólu. I wtedy wiem jedno: to nie ja płaczę. To świat płacze po niej. Mgła. Wrzosy. Czas płaczą. A ja tylko stoję, ze światem w popiele, z sercem pełnym jej cienia, i oddycham tym, co po niej zostało - światłem, które przeszło przez wszechświat, światłem, które nie zna powrotu, światłem, które nie ma już właściciela, a jednak trwa - jak echo jej istnienia, jak drżenie mgły, jak pamięć samego wszechświata, który stracił kogoś, kogo nie potrafił zatrzymać.      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jaka cała reszta. Nic nowego pod słońcem.
    • Filozofia wiarą. Świat zadaje pytania-wikła. Niebieska jest strzała! Wąż przyjął kształt…  
    • (Ile ma d.. u dam Eli?)       Rabina tani bar.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...