Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

życzyłem ci śmierci trzesąc pięściami
tylko dlatego że jestem w długich spodniach
mimo całego tego zainteresowania
jestem bliżej podłogi

nie jestem też psem żeby mieć swojego pana
na zawołanie. przewracać się o cokolwiek
co podłożę ci pod nogi

każdy dzieciak oczyszcza się
z twoim powrotem do domu
kiedy leżysz na ziemi
a wciąż nazywam cię ojcem

Opublikowano

przerażająco smutny. jednak pewne inspiracje zapadają w pamięć, pewne motywy (filmy?)
oczywiście jak zwykle literówki:) ale też wieloznaczność, wytłuszczam sobie:

nie jestem też psem żeby mieć swojego pana
na zawołanie. przewracać się o cokolwiek
co podłożę ci pod nogi


(bez 'ci' byloby jeszcze bardziej wielo-)

hmm...bywały lepsze Tereuszu,
ale mimo wszystko miło było po prostu natknąć się na coś Twojego,
na poziomie:)
pozdr.a

Opublikowano

wiem ze były lepsze. jest kiepski nie jestem z niego dumny, po to jest kursywa. ale tak to jest jak sie widzi własnego ojca ujebanego tynkiem od klatki schodej leżącego na ziemi. bez wypłaty

Opublikowano

Umiejętnoœć pisania o własnych uczuciach jest wyższš szkołš jazdy. Tutaj nie do końca mnie przekonuje, ot, wykrzyczane żale. Nie o to chyba chodzi, choć oczywiœcie rozumiem Peela i współczuję. Ale to ma byc wiersz, a nie zbitek frustracji.

pozdrawiam.;-)

Opublikowano

kto przeżył, lub przeżywa podobne sytuacje, jest w szoku, bo myśli że tylko on ma takie zycie, a okazuje sie że jest większość dzieci, młodych, zon nawet, co wstydzą sie własnego ojca,męża- co wynika z wiersza-
wiersz jest jak uderzenie bicza, szkoda że nie po kościach takiego jegomościa,
pozwolisz mi go zabrać i odczytać na zebraniu rodziców?
pozdrawiam ciepło ES

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wiem. tzn nie wiem. nikt nie wie kto tego nie przeżył. czasem po prostu trzeba się do tego wszystkiego zdystansować. uciec. albo olać. po prostu. może niezbyt to heroiczne, ale nie ma chyba innego wyjścia (można jeszcze z tym walczyć ale to tylko do czasu).

pozdr. a

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...