Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

teraz jeszcze zaznaczę, że ja, bez względu o którego mi chodzi, zawsze, przez wzgląd na wyznania, piszę Boga z wielkiej...

co do początku, to pamiętaj, że Budda go miał... i nie tylko on...
Bóg w wyznaniu katolickim nie ma początku... ale w przypadku innych wyznań jest różnie... i tu moję zapiski... o początku.

przykro mi, że się o to pożarliśmy... mam nadzieję, że zauważyłeś choć to, że nie obraziłam ciebie w żadnym słowie... mam do ciebie szacunek i mam cień nadziei, że odwzajemniiony.

poraz kolejny, jeśli cię uraziłam - przepraszam... ja zawieszam broń. ukłon dla obrony wiary i dogmatow wiary katolickiej. to bardzo szanuję. jednak nie kojarz każdego z tą wiarą... Pewna znajomość innych wiar nie oznacza odrazu wyznania...

pozdrawiam
eva

Opublikowano

a więc nie koniec... bo kwalifikuję się do wiary katolickiej.

czemu się droczę? bo skoro Ty chciałeś wytknąć braki wierze katolickiej (penwie masz ku temu powody) to ja chciałam twoje zaślepienie w tym wytykaniu... mógłbyś pokłócić się nawet z innowiercą tylko dlatego, że broni wielkiej litery, a z katolikiem tylko dlatego , że się zastanawia... (na podłożu każdej herezji rosły prawa później ogólnie przyjmowane)...

moim zdaniem Twoja walka jest zbyt ślepa... Ja penie jestem zbyt elastyczna... ale czasem trudno pogodzić fakty z wiarą... choćby teoria względności, czy kwanty... czy nawet antycząsteczki i anichilacja... to wszystko przeczy obecnym wyobrażeniom Boga...
stąd moja plastyczność co do czasu i przestrzeni... ja jestem miszanką chemika i fizyka...
jestem katoliczką! i w dodatku bardzo tolwrancyjną co do teorii i przypuszczeń - bo to są początki każdej teorii... Nie można zawieśić przypuszczenia, tylko ze względu na to, że przeczy ono wierze... :)

pozdrowiony

Opublikowano

nazwij mnie jak chcesz... wyprowadzam wzory na względność czasu i wiem, że nie jest to fikcja, i wierzę w Boga. Jest On dla mnie nieodgadnięty, a zarazem w chemii znajduję dowody na Jego obecność - reakcje katalizujące jeden produkt niezbędny do życia... kierunek reakcji, który prowadzi do izomerów które są budulcem, a równie dobrze mógłby prowadzić do izomerów toksycznych... początek życia,Tchnienie w cząstki tak, by przereagowały prowadząc do pierwszej syntezy...

Nazwij mnie jak chcesz... ja wierzę w Boga:)

pozdrawiam
eva

Opublikowano

a Ty poznałeś Boga katolickiego? powiedz mi? i czemu uważasz, że pisanie regułek fizycznych jest bluźnierstwem? wiesz co, dla mnie to już jest śmieszne... Ja z teologiem tak nie rozmawiałam jak z tobą... No i mój spowiednik jest bardziej otwarty na teorie bytu i początku bytu niż ty...:)))

Opublikowano

i kolejny raz się mylisz:))) lubie cię tym bardziej im bardziej jesteś zawzięty:D dobry materiał na fizyka:)

i_e, jeśli myślisz, że przez takie rzeczy mogę kogoś przestać lubić, to sie mylisz... i zasmucilo mnie to ,że uważasz, ze jestem tak w siebie zapatrzona, że wymagam pełnej zgody w każdej kwastii, wręcz przeciwnie:)

Zbyt prosta ze mnie baba...

pozdrawiam
eva

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Poczytałem co nieco i doszedłem do wniosku, że Bóg to tylko wyimaginowany twór. Poza tym nie można poznać kogoś, kto nie istnieje, czyż nie?



Pisanie regułek fizycznych nie jest bluźnierstwem. Parają się tym fizycy. Zaprzeczanie dogmatów bluźnierstwem JEST. Mam nadzieję, że rozrózniasz te dwa pojęcia...


ale przecież początek każdego bytu to tylko fizyczne prawo...!:) czy uważasz że jest to bluźnierstwo?? a to ciekawe, naprawdę jesteś ostrzejszy od mojego spowiednika:)))))
ale numer:) podłamię go:D
Opublikowano

co do pytania:)) pytałam już:) dość często pytam, bo kto pyta nie błądzi;)

wstawianie Boga w prawa fizyczne nie jest bluźnierstwem... to tylko prawa...

jeśli mialoby to służyć złym celom, sprowadzaniu ludzi z wiary - wtedy sprawy mają się inaczej... moim zamiarem i_e, nie jest sprowadzanie nikogo z wiary, a więc mogę głosić naukowe herezje, ale nie bluźnię - nie świadczę złego świadectwa przeciwko Bogu... snucie hipotez nie jest bluźnierstwem... powtarzam!:))

miłego wieczora
pozdrawiam serdecznie
eva

Opublikowano

hipoteza hipotezą, a prawo prawem

ja na koniec dodam, że nawet nie zakladasz tego, że możesz sie mylić... ja zawsze mogę sie wyspowiadać, jeśli wyprowadzę wzór przeczący istnieniu Boga (choć nie muszę...), wiem też, że mogę się mylić zakladając pewnie stałe do wzorów, a samo prawo może kiedyś być obalone, dlatego też wiem, że nie warto ślepo wierzyć w prawa, wiem też, że mogę się mylić, co do różnych rzeczy - taka jest natura człowieka.

przed tym jak określasz moje słowa bluźnierstwami, zastanów się dwa razy dobrze i zapytaj teologa jakiegoś... :) a sam z siebie nie zarzucaj bluźnierstw... bo po co?

i na koniec pytanie... czy jesteś obrażony? ;>

pozdrawiam
eva

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma to ja jeszcze powiem, że ta moja "cisza" to takie moje idee fixe.  Prześladuje mnie.  Dziękuję Roma. Dobranoc.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zawsze wesprzesz dobrym słowem Waldku :) Miłego weekendu.
    • Pieszo—tup—tup—tup—tupiemy przez Afrykę Krok—krok—krok—krok—tupiemy przez Afrykę (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Siedem—sześć—jedenaście—pięć—dwadzieścia dziewięć—dzisiaj mil— Cztery—jedenaście—siedemnaście—trzydzieści dwie mile wczoraj (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Nie—nie—nie—nie—patrz co przed sobą masz. (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Lu—dzie— lu—dzie— wariują gdy wciąż widzą je, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   Licz—licz—licz—licz— naboje w ładownicach. Gdy—spuś—cisz—wzrok—zaraz dopadną cię! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Pró—buj—pró—buj—myśleć o czymś innym—  O—mój—Bo—że—nie daj mi oszaleć! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Mo—że—my—prze—trwać głód, pragnienie, wyczerpanie, Ale—nie—nie—nie—nie to ciągłe patrzenie na—  Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W dzień—nie—jest—tak—źle bo koledzy są, Lecz—noc—to—sznu—rów—ki czterdziestu tysięcy milionów Bu—tów—bu—tów—do góry raz, o ziemię dwa Nie ma zwolnienia na wojnie!   Sze—dłem—sześć—ty—godni w piekle i mówię Nie—o—gień—dia—bły, ciemność czy coś, Lecz bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W 1900 British Army przemaszerowała od Cape Town do Pretorii (1500 km) - tak ten marsz zapamiętał Kipling.  Fraza - nie ma zwolnienia na wojnie - pochodzi z Księgi Koheleta 8,8: Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.  I Rudyard: We're foot—slog—slog—slog—sloggin' over Africa  Foot—foot—foot—foot—sloggin' over Africa (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Seven—six—eleven—five—nine—an'—twenty mile to—day— Four—eleven—seventeen—thirty—two the day before   (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Don't—don't—don't—don't—look at what's in front of you. (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again); Men—men—men—men—men go mad with watchin' 'em,  An' there's no discharge in the war!     Count—count—count—count—the bullets in the bandoliers.  If—your—eyes—drop—they will get atop o' you!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again)  There's no discharge in the war!     Try—try—try—try—to think o' something different—  Oh—my—God—keep—me from goin' lunatic!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again!)  There's no discharge in the war!     We—can—stick—out—'unger, thirst, an' weariness, But—not—not—not—not the chronic sight of 'em—  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again,  An' there's no discharge in the war!     Tain`t—so—bad—by—day because o' company, But night—brings—long—strings—o' forty thousand million  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again  There's no discharge in the war!     I—'ave—marched—six—weeks in 'Ell an' certify It—is—not—fire—devils, dark, or anything, But boots—boots—boots—boots—movin'up an' down again,  An' there's no discharge in the war!  
    • @Migrena mi właśnie też odpowiada, ale ja już tak mam, że zaczynam kombinować. A, że akurat na taką wersję? Myślę, że byłaby bardziej czytelna, ale niech tam... Zostanie tak jak jest :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      No to tu mamy odmienne zdania, ja tam swoją poezję uważam za dość szorstką, a Twoje "i niech cisza domknie wiersz" mogłoby, przynajmniej ten wiersz, złagodzić. Choć nie będę ukrywać, że podoba mi się to, że widzisz w niej subtelność Tu odpiszę tylko tak. Do mnie Twoje wiersze trafiają, podoba mi się i Twój styl i tematy o jakich piszesz, bardzo. Jeszcze raz, dziękuję :)     Aaaa i zanim zapomnę. Ja nie raz potrafiłam doprowadzić do tego, że z wiersza nie zostało nic, bo co chwilę coś, albo to, albo tamto nie pasowało, więc wiem o czym mówisz.
    • @Alicja_Wysocka Alicjo a Twój komentarz przecudny-:)…zapachniało „mgiełką”” prawdą w kolorze soczystej zieleni mnie realistkę…” oczarowało…nie wiem…ale wiem że lubię Twoje komentarze przemyślane też…Pozdrowienia
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...