Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w przeliczeniu na euro
jestem dosyć szczęśliwy:

moje odpowiednio ulokowane
serce
nieustannie rośnie


w innym przeliczeniu
jest znacznie gorzej:

nie jestem w stanie zaciągnąć
kredytu zaufania


ostatecznie
jawię się jako kolejny
ze zdrowym rozsądkiem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



że jak?! toż to nie o mnie! czyż nie zwykło się mawiać, że jeśli kto ma sporo kasy, konto w banku przepełnione i dosyć mocarne finansowe zabezpieczenie to rozsądny jest wielce? ja nie mam konta (obecnie - choć głupi młokos ze mnie - nie zależy mi na nim w ogóle) to żem smyknął coś o (wg mojego poglądu) złych priorytetech niektórych ludzików. zresztą...
Opublikowano

w innym przeliczeniu -> to słowo inny jakoś mi psuje całościowe widzenie plusujące.
no bo euro jest konkretne a inne jest takie ogólne, ja bym uszczegółowiła.
reszta bardzo.

Opublikowano

Jeżeli podmiot dochodzi do takich wniosków - nie wszystko stracone. Tylko, że treśc wtedy trochę sie zapętla - chodzi o świadomośc tego delikwenta. Wygląda na to, że w tym momencie nie może sie zdecydowac - a wie, co stracił, czy traci. I tutaj własnie widac, że autor istnieje jako autor, a nie powinno tak byc.
Co nie znaczy, że źle, to taka myśl, nie wiem, czy mam racje nawet.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



że jak?! toż to nie o mnie! czyż nie zwykło się mawiać, że jeśli kto ma sporo kasy, konto w banku przepełnione i dosyć mocarne finansowe zabezpieczenie to rozsądny jest wielce? ja nie mam konta (obecnie - choć głupi młokos ze mnie - nie zależy mi na nim w ogóle) to żem smyknął coś o (wg mojego poglądu) złych priorytetech niektórych ludzików. zresztą...

Chyba napatoczyło się jakieś nieporozumienie, pierwsza sprawa - nie oceniłam, tylko skomentowałam, druga - "powodzenia" z życzliwości, trzecia - zdaję sobie sprawę, że niekoniecznie identyfikuje się pan z podmiotem.

pozdrawiam
eva
Opublikowano

Jeden dowodów na to, że duch liryki może nieźle czuć się w kancistościach i oschłościach ekonomii (czyli dowó na kwadraturę koła w poezji). Powiem nawet więcej: często im dalej od rejonów stylistycznie dla poezji jakoby zarezerwowanych, tym po prsotu skuteczniej, ciekawiej.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Jeden dowodów na to, że duch liryki może nieźle czuć się w kancistościach i oschłościach ekonomii (czyli dowó na kwadraturę koła w poezji). Powiem nawet więcej: często im dalej od rejonów stylistycznie dla poezji jakoby zarezerwowanych, tym po prsotu skuteczniej, ciekawiej.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Jeden dowodów na to, że duch liryki może nieźle czuć się w kancistościach i oschłościach ekonomii (czyli dowó na kwadraturę koła w poezji). Powiem nawet więcej: często im dalej od rejonów stylistycznie dla poezji jakoby zarezerwowanych, tym po prsotu skuteczniej, ciekawiej.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak, coś w tym jest. podmiot generalnie staje przed wyborem: postawić na zabezpieczenie finansowe i mieć w miare zapewnioną przyszłość, czy wybrać inne wartości takie jak przyjaźń, uczucia etc. wybiera te pierwsze, ponieważ są bardziej namacalne, prostrze...

pozdrawiam pana K ;)
Opublikowano

Do trzech razy sztuka - muszę cos napisać, bo czytałem tyle razy ten wiersz i nie daje mi on spokoju - ot taka moja natura psychola...
Ta dyskusja trochę mi namąciła i narzuciła w pewien sposób interpetację, więc krótko
napisze - coś w tym wierszu jest. Nie ocenie warsztatu bo są lepsi ode mnie i mój komentarz wydałby ci się niekonstruktywny.
Ten drugi przelicznik jest również istotny a chyba nie został poruszony przez komentujących i na tym skupiłem uwagę. Podmiot liryczny boryka się z brakiem akceptacji, może to przez jego usposobienie, a może przez niewłaściwe osoby spotykane na jego drodze (sytuacja bardzo życiowa). Jednak jest to inny przelicznik i tu może czyhać chochlik albo tu jest pułapka nie tyle na czytelnika co na autora, bo zdrowy rozsądek podpowiada, aby jednak tę akceptację znaleźć (no chyba, że się nie da i tu tkwi paradoks zdroworozsądkowca z tekstu).

jawie - jawię

Tak jak wcześniej wspomniałem - ten Twój utwór to coś frapującego, a zarazem wartego głębszej analizy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Najtrudniej jest się otworzyć Nie jestem szafą którą się wietrzy Najtrudniej jest się przyznać Nie jestem oskarżony Najtrudniej jest pokochać Nie jestem kochany Czyżby najtrudniejsze było za nami Nie, to trudno Nie trudno jest na próżno uciekać Nie trudno jest złościć i wściekać Nie trudno jest innych rozgrzeszać Jak łatwo powiedzieć kłamstwo Jak łatwo poczuć strach Jak łatwo udawać i grać A cóż w tym złego, poeta się dziwi I ja się dziwię z nim Przecież gra w uczciwego to najpiękniejsza gra Bo uczciwy to samo sumienie ma  
    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...