Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

u mnie był bardzo kiepski sprzet.. pisałam na dużej sali gimnastycznej... echo jak nie wiem, dźwięk był nieczysty... niektóre sylaby końcowe wyrazów uciekały :/
straciłam na rozszerzonym w sumie aż 6 punktów :( ( z czego dwa przez moją własną głupotę... eh.. na takich pierdołach)
wypracowania były łatwe, to się zgodzę :)

Opublikowano

Wiem, że cię wnerwię tym, co powiem, ale jeśli na listeningu (nie wiem, jak to się nazywa po niemiecku:P) słyszysz coś kiepsko, masz prawo, a wręcz obowiązek, zameldować to komisji. Komisja z kolei musi zapewnić ci optymalne warunki do słuchania. Ja wiem, że w czasie egzaminu nie ma się na to nerwów, ale trzeba po prostu zastosować "prawo do oporu" - przepisy są jasne: ty masz dobrze słyszeć, komisja ma ci to zapewnić.
Ja się buntowałem na angielskim. Aż byłem zdziwiony, że kiepsko słychać, bo bardzo dobrze wyglądało nagłośnienie. Niestety - w komisji były jakieś panie, które nie miały zielonego pojęcia o sprzęcie i jak poprosiłem je o zdjęcie basu, to zaczęły kręcić gałką od radia.
Okazało się, że jest włączony przycisk "double bass" (wielki zresztą jak 5 zł, więc nie wiem, jak go mozna było nie zauważyć). Na szczęście w porę sprawa została rozwiązana.

Przepraszam, jeśli cie wkurzyłem, ale miałem dobre intencje ;)

Opublikowano

nie wkurzyłeś mnie :)

buntowalismy się... już na początku przed egzaminem powiedzielismy zeby sprawdzic jak słychać i czy dobrze słychac
ale jak mały boombox jest podłączony do wielgachnych dwóch starych głośników... to dźwięk słychać naprawdę nieczysto :/
duża sala i dwa głośniki przyczepione z dwóch stron na środku... :/ i tak mialam nie najgorsze miejsce.. niektórzy naprawdę źle słyszeli. tylko że jak gościu się zapytał, kto uważa że źle słychać zgłosiły się trzy osoby ( w tym ja :D ) - ale po maturze to wszyscy odważyli się narzekać

powiedzieli poprostu ze nic wiecej sie nie da zrobic

z drugiej strony nic wiecej zrobic nie mogli... bo wdyaje m isie ze nie chodzilo tylko o ustawienie dźwięku tylko osprzęt... moim zdaniem powinien być jeszcze głośni k ztyłu iz przodu. .albo sama juz nie wiem

a poza tym uwazam ze matura ogólnie byla trudna - napewno trudniejsz aniz próbna

Opublikowano

Podstawowa była banalna, a rozszerzona rzeczywiście bardziej wymagająca i zdecydowanie trudniejsza od próbnej. Jednak jestem zadowolona, porównując z angielskim. Z niemca wiem, że straciłam na rozsz. 2,5 pkt, nie licząc rozprawki i myślę, że jest nieźle, choć w grudniu miałam 96%.
pzdr germanistów ;)

Opublikowano

nie powinno być głośników z tyłu; ewentualnie jeśli sala jest konkretnie długa, mogłyby być drugie głośniki, ale też ustawione "przodem"; zbyt mocne "stereo" też by za bardzo rozpraszło. Samo ustawienie nie jest zresztą w tym przypadku ważne; to nie ma być kino domowe ani koncert:) Najczęstszym grzechem jest w tym przypadku zbyt duża ilość basów, które strasznie dudnią na dużych salach i w dodatku przy kiepskiej kondycji membrany (a kondycja membrany w starych głośnikach rzadko bywa dobra) niesłychanie pierdzą. Dzieje się tak dlatego, że często są to głośniki przyniesione z jakiejś szkolnej dyskoteki czy radiowęzła (do muzyki, zwłaszcza "techno", equalizacja powinna być zupełnie inna), albo dlatego, że ustawiają je ludzie, którzy wychodzą z założenia, że jak wszystko bedzie na full, to wtedy będzie dobrze słychać ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To przepiękna zwrotka warta najlepszych poetów ! I ostatnia też złota warta. Gdyby udało się dotrzymać kroku pozostałym ... 
    • @Poezja to życie Dobrze prawisz i rym jest...  
    • @Jacek_Suchowicz Piękny wiersz o zbliżającej się jesieni. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • W koszulce pirackiej i mycce z czaszką, Pochylony nad balią z praniem, Pianę wzbijałem ku niebu – chlup, chlup, Wiosłem szarpałem ocean zbyt spokojny.   Wichry w koszulę łapałem na kiju, Kurs obierałem – ahojj! – wołałem. Ster trzymał mój język, nie ręce, Żagiel inspiracją: tam, gdzie wiatr dmie!   Świat zmierzyłem bez lunety i bez map, Z oceanem biłem się z tupotem i krzykiem. Gwiazdom nie wierzyłem, bo mrugają okiem. Ja wam dam, wy żartownisie, dranie!   Na Nilu mętnym, wezbranym i groźnym, Szczerzyłem kły z krokodylem rozeźlonym. Ocean zamarł, gdy dryfem szedłem – skarpetki prałem, Rekin ludojad nad tonie morskie skoczył i zbladł.   Na prerii mustang czarny jak moje pięty, Ogonem zamiótł mi pod nosem – szast! Wierzgnął, kopytem zabębnił, z nozdrzy prychnął, Oko puścił i w cwał – patataj, patataj!   Na safari gołymi przebierałem piętami – plac, plac! Słoń zatrąbił, nie uciekłem, w miejscu trwałem. W ucho dostał, ot tak – i odstąpił: papam, papam. Został po nim tylko w piasku ślad i swąd.   Lew zaryczał – też nie pękłem, no nie ja! W pierś bębniłem – bim, bam, bom – uciekł w dal. Ciekawskiej żyrafie, mej postury chwata, W oczy zaglądałem – z dumy aż pękałem.   A na kontynencie płaskim i gołym, Jak cerata w domu na stole świątecznym, I strusia na setkę przegoniłem – he, he! Bo o medal z kartofla to był bieg.   Aż tu nagle: buch, trach, jęk – strachem zapachniało! Coś zatrzęsło, coś tu pękło – to nie guma w gaciach... Łup! okrętem zakręciło, bryzg mi wodą w oko, Flagę z masztu zwiało i na tyłku cumowałem.   Po tsunami pranie w błocie legło, Znikły skarby i trofea farbą plakatową malowane, Z lampy Aladyna duch też nawiał – łotr i tchórz, Kieł mamuta poszedł w proch, złoto Inków trafił szlag.   Matka w krzyk „Ola Boga!” – ścierą w plecy chlast! Portki rózgą przetrzepała jak to dywan. Aj, aj, aj, aj! chlip, chlip! to nie jaaaa... Smark, smark, łeee – nawyki to z przedszkola.   Z domku, skrytym w kniejach dębu, ot kontrola lotów. Słyszę łańcuch jak klekoce, rama trzeszczy. Dzwonek – dzyń! błotnik – dryń! szprychy aż pękają. Kłęby kurzu w dali widzę – nie, to nie Indianie.   To nie szeryf z gwiazdą pędzi na rumaku, To nie szalik śwista (z klamrą...? e tam) Ojciec w drodze z wywiadówki – coś mu śpieszno. Aż mnie ucho swędzi, no to klapa, koniec pieśni...  
    • 1) - Łaskawy, zasłużony, zasłużony… dobry, dobry, dobry… - bry, bry… ( Zasypia znużony)                          2) Łaskawy, szczery, szczodry… i niedobry. Frajer ! Święty – przez lucyfera zaklęty. Taki diabli bajer…          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...