Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wnętrze pana X [dramat pana X]


Rekomendowane odpowiedzi

lśniąca smuga noża powoli otwiera
przed światem zewnętrznym
wnętrze pana X

kurtyna powłok brzusznych unosi się
obnażając dramat godzien wieszcza
zawiłości fabuły jelita cienkiego
zawiązana w dwunastu aktach
pełna węzłów gordyjskich
dezintegrująca trzy klasyczne jedności
pana X jego skórę jego trzewia

tragizm pana X polega tutaj na
zawiedzionej nadziei
na odnalezienie w swoim wnętrzu
mitycznego czegoś więcej
złotego runa czy choćby nici ariadny
(choć sznury jelit okazały się wyjątkowo mocne)

desperackie próby wzbogacenia wnętrza
spełzają na niczym -
wobec pulsującej krwią i limfą miazgi
bezsilni są wszyscy dekoratorzy wnętrz

tuż przed końcem dramatu pan X dowiaduje się
że nie jest wcale człowiekiem wielkiego serca
jego serce jest tylko małą tykającą pompką
kiedy wsuwa rękę odpowiednio głęboko
dosięga istoty rzeczy

gdy wnętrze pana X zostało już
całkowicie uzewnętrznione
pan X czuje się zawstydzony
własnym człowieczeństwem

kurtyna opada słychać jeszcze szum
kosmków jelitowych
chłonących treść najwyższą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm, no ciekawie i to bardzo, ale sie jednak zniesmaczylem "złotym runem" - to jakby zywcem z Herberta sciagniete, no i Pan X. ale chyba rozumiem, ze taki zamysl byl - to jakis cykl wierszy? - jestem swiezy na forum wiec moge nie wiedziec o co cho;)

i jeszcze jedno, czy Pan X proboje dorownac pierwowzorowi herbertowskiemu? bardzo to podobne, bardzo;)

"tragizm pana X polega tutaj na
zawiedzionej nadziei"
"gdy wnętrze pana X zostało już
całkowicie uzewnętrznione
pan X czuje się zawstydzony
własnym człowieczeństwem"

podoba mi sie ta gra z Herbertem - a moze sie myle?

pozdrawiam cieplo:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak by co, to jednak taka anty-gra....

Herbertowski Pan, chciał coś ocalić i miał poczucie wartości, a ten nie ma nic....

I dlatego jest to jakaś wartość...

Anty-gra, o anty-poecie, w konfrontacji z anty-poezją, i jako taki dość dobry obraz tego, co się z poezją stało, jak tych kilku ostatnich odeszło.....

I dlatego się ten pan X broni.......
Itroche demaskuje.....

Trochę, bo antypoezja stała się dziś modą na poezję.... smutne, ale jakoś nikt nie płacze, poza nielicznymi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @egzegetaNie ma sprawy Wiktorze. Wiktorze, czy z tego tomiku wierszy zakosztujemy kunsztu pisarskiego Twoich dzieł? 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Rozdział dziewiąty      Minęły wieki. Grunwaldzkim zwycięstwem i przejęciem ziem, wcześniej odebranych Rzeczypospolitej przez Zakon Krzyżacki, Władysław Jagiełło zapewnił sobie negocjacyjną przewagę w rozmowach ze szlachtą, dążącą - co z drugiej strony zrozumiałe - do uzyskania jak największego, najlepiej maksymalnego - wpływu na króla, a tym samym na podejmowane przez niego decyzje. Zapewnił ową przewagę także swoim potomkom, w wyniku czego pod koniec szesnastego stulecia Rzeczpospolita Siedmiorga Narodów: Polaków, Litwinów, Żmudzinów, Czechów, Słowaków, Węgrów oraz Rusinów sięgała tyleż daleko na południe, ileż na wschód, a swoimi wpływami politycznymi jeszcze dalej, aż ku Adriatykowi. Który to stan rzeczy z jej sąsiadów nie odpowiadał jedynie Germanom od zachodu, zmuszanym do posłuszeństwa przez księcia elektora Jaksę III, zasiadającego na tronie w Kopanicy. Południowym Słowianom sytuacja ta odpowiadała również, polscy bowiem królowie zapewniali im i prowadzonemu przez nich handlowi bezpieczeństwo od Turków. Chociaż konflikt z ostatnio wymienionymi był przewidywany, to jednak obecny sułtan, chociaż bardzo wojowniczy, nie zdobył się - jak dotąd - na naruszenie w jakikolwiek sposób władztwa i interesów Rzeczypospolitej. Co prawda, rzeszowi książęta czynili zakulisowe zabiegi, aby osłabić intrygami spoistość słowiańskiego imperium poprzez próbowanie podkreślania różnic kulturowych i budzenie  narodowych skłonności do samostanowienia, ale namiestnicy poszczególnych krain rozległego państwa nie dawali się zwieść. Przez co od czasu do czasu podnosił się krzyk, gdy po należytym przypieczeniu - lub tylko po odpowiednio długotrwałym poście w mało wygodnych lochach jednego z zamków - ten bądź tamten imć intrygant, spiskowiec albo szpieg dawał gardła pod toporem czy mieczem mistrza katowskiego rzemiosła.     Również początek wieku siedemnastego nie przyniósł jakiekolwiek zmiany na gorsze. Wielonarodowa monarchia oświecona, w której rozwój nauk społecznych służył utrzymywaniu obywatelskiej - nie tylko u braci szlacheckiej, ale także u mieszczan i chłopów - świadomości, kolejne już stulecie okazywała się odporna na zaodrzańskie wysiłki podejmowane w celu zmiany istniejącego porządku. W międzyczasie księcia Jaksę III zastąpił na tronie jego syn, Jaksa IV, pod którego rządami Rzeczpospolita przesunęła swoje wpływy dalej na zachód i na północ, ku Danii i ku Szwecji, zaczynając zamykać Bałtyk w politycznych objęciach, co jeszcze bardziej nie w smak było wspomnianym już książętom.     - Niedługo - sarkali - ten kraj będzie ośmiorga narodów, gdy Jaksa ożeni się z jedną z naszych księżniczek lub gdy nakaże mu to ich królik - umniejszali w zawistnych rozmowach majestat władcy, któremu w gruncie rzeczy podlegali. I którego wolę znosić musieli.     Toteż i znosili. Sarkając do czasu, gdy zniecierpliwiony Jaksa IV wziął przykład - rzecz jasna za cichym królewskim przyzwoleniem - przykład z Vlada Palownika, o którego postępowaniu z wrogami wyczytał niedawno z jednej z historycznych ksiąg... Cdn.      Voorhout, 24. Listopada 2024 
    • @Katie , ciekawie jest poczytać o tego typu uczuciach. A czy myślałaś o tym, żeby zrobić krótsze wersy? A może właśnie takie długie wersy spełniają jakąś funkcję w tym wierszu... .
    • Zostały nam sny Zostały nam łzy   Z poprzednich wcieleń   A prawda okazała się kłamstwem Zapisanym w pamiętniku   Tam głęboko gdzieś na strychu
    • Dziewczynie stojącej w szarych spodniach przy telefonie spadł przy rozmowie ze stopy... więzienny drewniak. Stuk było słychać sto kilometrów dalej.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...