Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

byłam wiatrem
pogwizdującym na grubych palcach kominów

wzniosłam się wysoko na poziom chmur
a kiedy zaczęło padać
tysiącem kropli rozbiłam się na miękkim piasku

po raz pierwszy stanęłam na ziemi
i wyrosły mi skrzydła

wtedy go poznałam
mówił: niemądra ludzie nie latają

pomogę ci
- i przywiązał za nogę do stołu

wszystkie próby lotu
kończyły się szarpnięciem w dół

powiedział: zrobisz sobie krzywdę
zdejmę ci skrzydła

ale one wciąż ze mnie wyrastały
- nie wierzę - powtarzał

Opublikowano

i_e; dziękuję Ci za pomoc:) to żaden bełkot... nie wiem skąd ten dzisiejszy pesymizm.
zbyt emocjonalnie do niego podeszlam i nie widzę zgrzytów:(
Jeszcze chyba muszę nad nim popracować, bo nie jest tak jak mialo być...

pozdrawiam serdecznie
eva

Opublikowano

Problem w tym, że chciałam to przedstawić w krótkiej formie (to nie wyszlo) prostej historii (i to jakby nie bardzo wyszło)...

Nie wiem czy dam radę coś zmienić. Troche dystansu by się przydało.

wdzięczna za ewentualną pomoc
eva

Opublikowano

byłam powietrzem
wzniosłam się wysoko na poziom chmur

byłam wiatrem
pogwizdującym na grubych palcach kominów

po raz pierwszy stanęłam na ziemi
i wyrosły mi skrzydła

mówił że jestem niemądra
że ludzie nie latają

postanowił mi pomóc
przywiązał mnie za nogę do stołu

uderzałam skrzydłami

powiedział wtedy
że mogę sobie zrobić krzywdę
że lepiej będzie jeśli zdejmę skrzydła

to nie było takie proste
one ze mnie wyrastały

nie uwierzył i obciął je

???
Tylko trochę skróciłem, z tekstu nic nie odjąłem :)

Opublikowano

byłam wiatrem
pogwizdującym na grubych palcach kominów

wzniosłam się wysoko na poziom chmur
a kiedy zaczęło padać
tysiącem kropli rozbiłam się na miękkim pasku

po raz pierwszy stanęłam na ziemi
i wyrosły mi skrzydła

wtedy go poznałam
mówił: niemądra ludzie nie latają

pomogę ci
- i przywiązał za nogę do stołu

wszystkie próby lotu
kończyły się szarpnięciem w dół

powiedział: zrobisz sobie krzywdę
zdejmę ci skrzydła

ale one wciąż ze mnie wyrastały
- nie wierzę - powtarzał






M. Krzywak; dziękuję panu, dygam dźwięcznie (trzeszcząc kościami ;) )

Opublikowano

Widzę, ze jazda - no to na całego (uwaga na wstepie: bardzo ładne intro, wyobraźnia itd - wiersz zostal zarżnuięty przez dydaktyzm - od połowy wiadomo, jak się skończy, a co mówi przeslanie: że nie ożenisz wody z ogniem, a powietrza z ziemią? a moze powinno być, że jednak bez wyobraxni (i powietrza) nie można żyć - niekoniecznie przez uśmiercenie peelki ;)
Tytuł: po przebudzeniu.


Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Oczywiście to jedna z wielu możliwości (sorry za zmianę kilku słówek i końcówek ;)
pzdr. b
Opublikowano

Nie odpuszczę, bo aż żal ;)
"razbijającym" - rozbijających
Ma pani tendencję do wszystkoizmu - szkoda, ale pani prawo, jeśli już musi być tak o wszystkim (co się zapisało) to niechże przynajmniej logika działa - kominy powinny być przed deszczem (rozbijam się o ziemię i staję na niej).
o ziemię, na ziemi, ku ziemi - nie za dużo (coś w domyśle, cos zaimkiem - są różne sposoby).
pzdr. b

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Panie Romanie, przepraszam za te dziecinne usterki, wczoraj był ciężki dzień i zajęta głowa. Dziś zbieram siły i myśli. Jeszcze raz dziękuję za pomoc. Dziś postaram się jeszcze nad nim pomyśleć, bo nadal coś mi nie gra. Mam nadzieję, że choć logika w moim ściśniętym umyśle pojmującym dopiero sztukę pisania, nie zawidzie pana, bo jak do tej pory to chyba najlepiej nie jest.

( tendencja do wszystkoizmu - chyba gdzieś musiałam mocno przegiąć, ale przynajmniej to pasowałoby do chemiczki;) )

pozdrawiam
eva

Opublikowano

A wiesz, co przyciągnęło moją uwagę? Przejście komin – noga od stołu. Zejście na powierzchnię, gdzie dzieją się rzeczy, nie zaburza kierunku góra – dół. To tłumaczy proces odrastania.
Widziałam wiersz po wklejeniu, zmienił się :-) Fajny się zrobił :-)
Pozdrawiam.
Fanaberka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...