Sceptic Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 pan X w młodości przez krótki czas był masonem szybko jednak znudziły go ezoteryczne rytuały i złote kielnie rozpoczął naukę w najwyższej szkole tego i owego - zostal cenionym w świecie tegoiowegoistą jego błyskotliwą karierę naukową przerwała zupełnie nieoczekiwana zamiana w karalucha (pan X zawsze uwielbiał Kafkę) dziewięcioletniego okresu karaluszego pan X nie wspomina zbyt miło właśnie wtedy postanowił zostać poetą gdy odczłowieczał długo nie mógł przyzwyczaić się do braku chitynowego pancerza ale to nie była ostatnia przemiana w młodości pana X pewnego dnia pan X z pomazańca losu zmienił się w popaprańca ten dzień uważa się za symboliczny koniec młodości pana X
Dariusz Sokołowski Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Jak zwykle pomysł wy... w kosmos
Aileen Atrien Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Bardzo ee... osobliwy wiersz, powiedziałabym. Podoba mi się, chociaż wiersza w tym wierszu mało. Raczej jakaś opowiastka, coś takiego. Ale bynajmniej mi to nie przeszkadza, nie :) Bardzo mi przypadł do gustu ten utwór. Szczególnie podoba mi się fragment: Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. i Bardzo sympatyczny wiersz :) Chyba lubię ten typ :) Pozdrawiam, Aileen Atrien.
Jacek Mucha Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 I za to lubię czytać Twe wiersze! Zawsze oryginalnie, no i mądrze (przynajmniej jak dla mnie :) Pozdrawiam.
M._Krzywak Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Ostatnio starałem się pisac pełnymi zdaniami,aby poprzec zdanie, ale znudziło mi się - niech sobie eposy piszą ci, co sobie lubią pisac eposy... Rewelacja - ot, po prostu... Pozdrawiam.
Sceptic Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 dzięx *wyższa szkoła tego i owego zmieniła się w najwyższą szkołę tego i owego (zresztą już wcześniej, ale tutaj jakoś mi się nieopatrznie wkleiła starsza wersja ;))
Tdk crew Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 ten Pan X to napewno chuck norris
Veronique Sijka Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 ja nie przepadam za taką formą, ale koncept zaj... zdecydowanie plusuję no i czekam na kolejne przygody(etapy) pana X :)
Kasia_Szymańska Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Hmm, no wszyscy tutaj wychwalają pomysł, a przecież taki pan X już był nieraz. Everymany, jedermanny, Józefy K. (pheh no w końcu "pan X zawsze uwielbiał Kafkę"). Zresztą nawet na tym forum, o ile dobrze pamiętam, podobna postać pojawiła się w całej serii utworów Michała Zawadowskiego o panu Iksińskim (nb. pan iks - pan iksiński). Do mnie nie trafia. Wydaje się jakiś taki uproszczony, spłycony. Pozdrawiam.
Sceptic Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 heh, no nie wiem czy pana X można nazwać eveymanem :D
Bartosz Wojciechowski Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Rety, może zaraz jakąś straszną gafę palnę, ale wydaje mi się, że: - przemiana w karalucha była chyba u Schulza, nie u Kafki? - no i to "gdy odczłowieczał" - może raczej "doczłowieczał"? Poza tym ja też na tak. Pzdr!
Sceptic Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 no właśnie już mi ktoś to zarzucał. Jest późno, a mi się nie chce sprawdzać, ale z tego, co mi zostało wiedzy z liceum, wydaje mi się, że to Kafka żył przed Schulzem (jakieś 20 lat, ale zawsze). Wiem, że w "Przemianie" była przemiana bohatera w robala. Prawdę powiedziawszy, mimo starań i mimo tego, że czytałem Sklepy cynaomonowe i nawet mi się podobały - wstyd przyznać - nie potrafię sobie przypomnieć czy ojciec (bo zapewne on) zmieniał się w karalucha, czy w coś innego (chyba w ptaka się zmieniał...). Obiecuję swoją wiedzę w tej materii uzupełnić; tak czy inaczej na mój rozum Kafka i tak był pierwszy. PS: Bartoszu, może dlatego ci się zdaje, że w omawia się "Proces" i "Sklepy...", a "Przemiany" juz nie? PS: Bartoszu, zerknąłem na twój wiersz "Poeta"; jako odpowiedź polecam moje opowiadanie "Śmierć poety" ;)
Ewa Fałdarek Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 rzadko to pisze (czesciej mowie) ale tu mi sie AŻ narzuca - no fajne, fajne, te zwroty akcji, te hop-siup przemiany, bunty, podskoki, jak w Soku z zuka wręcz ! zabawne to nawet, widziałabym autora na jakim piedestale jak z powazna mina wyglasza owe resume zapis mi sie podoba, ta 'ruchliosć" robacza tresci również, za to puetna taka ten tego. ...eee jak holywoddzki "the end", bohater sobie w łeb strzelił a przedtem udal, ze sfiksował :P hyhy, nie noo- fane naprawdę :))) "postanowił zostać poetą gdy odczłowieczał długo nie mógł przyzwyczaić się do braku chitynowego pancerza" to sugeruje, że poetą być to niehumanistyczne jakies 8-]
Michał_Zawadowski Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Kasiu, dzięki za pamięć:) cała seria rzeczywiście była jakiś czas temu na tym forum. Swoją drogą szkoda, że nie piszesz nic od dawna (przynajmniej nic nie zauważyłem).
Bartosz Wojciechowski Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 19 Kwietnia 2006 Do monsieur Sceptic'a: fakt, późno. Ale wykrzesam z siebie coś jeszcze:) Otóż rzeczywiście: "Przemiany" nie czytałem (ale słyszałem, że robal tam był) i to się napewno zgadza:) Ale niech pan sprawdzi, czy to był karaluch - to jednak, co by nie mówić - dość ważne:) Natomiast w "Sklepach..." Ojciec na 100% był przez jakiś czas karaluchem (zwanym tamże "karakonem" - może to się panu skojarzy?). Podjęcie ewentualnych odpowiednich kroków zostawiam oczywista panu;) Pzdr!
Sceptic Opublikowano 20 Kwietnia 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 20 Kwietnia 2006 "Gdy Gregor Samsa obudził się pewnego rana z niespokojnych snów, stwierdził, że zmienił się w łóżku w potwornego robaka. Leżał na grzbiecie twardym jak pancerz, a kiedy uniósł nieco głowę, widział swój sklepiony, brązowy, podzielony sztywnymi łukami brzuch, na którym ledwo mogła utrzymać się całkiem już ześlizgująca się kołdra. Liczne, w porównaniu z dawnymi rozmiarami, żałośnie cienkie nogi migały mu bezradnie przed oczami." Kafka "Przemiana" (1912) Słowo "Karaluch" wprawdzie nie pada, ale opis pozwala chyba na skojarzenia z karaluchem. Poza tym - czemu pan X po przeczytaniu tego fragmentu nie miałby się zmienić właśnie w karalucha? Sklepy Cynamonowe zostały wydane w 1933. Tym sposobem Kafka objął palmę pierwszeństwa w kwestii zamiany w robala :)
Tali Maciej Opublikowano 20 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 20 Kwietnia 2006 Pan X pod pióro Pan X nadawać się na więcej przygód Pan X do holery (.....tutaj cenzura.....) jak dla mnie to jeszcze niezrealizowany pomysł na niezłą farsę, ale w takiej formi to jest tylko streszczenie pozdrawiam
Kasia_Szymańska Opublikowano 20 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 20 Kwietnia 2006 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Ach, miło mi bardzo :) Owszem, ostatnio jakoś nie mam czasu; ale zamierzam to nadrobić. Zresztą, Ciebie też nie ma. Przyganiał kocioł garnkowi, a sam smoli ;) Pozdrawiam.
Kasia_Szymańska Opublikowano 20 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 20 Kwietnia 2006 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Phehe, no chodziło mi tutaj raczej o sam pomysł. Pan X, Józef K, itd. Opowieść o anonimowym panu x to trochę ograny koncept, jak dla mnie. Po prostu nie urzekła mnie jego historia ;) Pozdrawiam.
marcin krüger Opublikowano 20 Kwietnia 2006 Zgłoś Opublikowano 20 Kwietnia 2006 Zdaje się iż będę wyjątkiem, temat obrzydliie ciekawy, natomiast całość jako utwór nie bardzo przypadł mi do gustu. Nie chcę tu zawierać krytyki, bo daleki jestem od tego, natomiast odczucia karzą pisać mi powyższe. pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się