Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wczoraj po kolacji
ukrzyżowalem chrystusa
korona cierniowa byla z drutu
a krzyż z karnisza
krzyczal glośno i przeklinal
slychać bylo na klatce schodowej
aż wystraszyli się miejscowi narkomani
umieral dlugo
w nocy stękal z bólu
/ sąsiad będyie mi się przyglądal z uśmieszkiem/
i zanieczyścil podlogę
............
teraz
mam sie do czego modlic

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Temat ujęty tak nieudolnie, że aż boli. Autor chyba w życiu nie słyszał człowieka przez całą noc stękającego z bólu. Gdyby słyszał, to napisałby, że sąsiad zadzwonił na policję. Mogę zapytać z jakiego drutu była korona, jeżeli krzyż z karnisza?
I co? najpierw krzyczał i przeklinał, później stękał a sąsiad tylko skwituje to uśmieszkiem?
Znowu literówki. Jeżeli Pan uważa siebie za zaawansowanego poetę, to proszę wykazać się profesjonalizmem.
Nie robi na mnie najmniejszego wrażenia ten wiersz. Przeczytałem takich setki.
Pozdr.
Opublikowano

Ludziska!Napisano juz miliony wierszy ,dobrych i kiepskich.Czym jeszcze mozna zainteresowac czytelnika!No czym! Prawda jest taka,ze poezja,malarstwo.i wszystkie odlamy tzw "sztuki" ida w prowokacje!O zlamanym sercu i wylanych lzach mozna pieprzyc w nieskonczonosc,ale po co?I do swietych tez mozna sie tylko modlic!A wlasnie,ze nie bo w kazdym z nas oni istnieja na swoj sposob.I to jest moj sposob .Pozdr

Opublikowano

Możesz prowokować, ale zauważ, że prowokacja staje się sztandarowym hasłem kultury popularnej. Warto się w to bawić?
Nie ma tematu? Napisz o ścianach, które chronią Ciebie przed zimnem i deszczem. Albo o czymkolwiek. Na przykład o makaronie.
A jeżeli chcesz prowokować skutecznie i niebanalnie, to musisz się do tego gruntownie przygotować.
Pozdr.

Opublikowano

I ten twój sposób mi się bardzo spodobał. Zgadzam się z przedmówcą, że stylem przypomina to "wyklętych". Mnie osobiście oczarował, dosadny, genialny temat, a o formie nie wspomnę, bo ani się nie znam, ani nic mnie jakoś szczególnie nie zraziło. Pozdr.MM

Opublikowano

Sasiad narkoman na pewno nie zadzwoni na policje.
Korona byla z drutu na ktorym wisialy zabki do firanek.
Wiersz jest mocny, bardzo mocny.
Swietny.
O tym jak ktos stworzyl sobie COS zeby moc sie temu czemus poddac.
Kazdy na swoj sposob przezywa wiare lub niewiare. Ja nie wierze, szanujac cudzego boga. Wielu ze srodowisk patologicznych wierzy w boga przez siebie samych splugawionego. Wiare czynia postepki, tutaj te postepki sa bardzo wyraznie okreslone.
To najprostsza z interpretacji.

Opublikowano

..a dla mnie "mocny" i odwazny...
i dlatego wlasnie...klaniam sie Tobie
.. i nie dlatego zeby zademonstrowac cokolwiek...
..ale dlatego ...bo...nieporozumieniem...bylby brak reakcji ...na ten wiersz...
..czytalam go wielokrotnie...
..wracalam do niego kilkanascie razy...
..niepokoi..przeraza..nakazuje pomyslec...
...powstal...pojawil sie tutaj..i...
..i jest obrazem ktory widze i ktory mi pasuje..
..roztoczyl dziwna aure w mojej wyobrazni...
..nie do konca rozumiem dlaczego...
...ale...sadze , ze jest wart zatrzymania sie..na chwile...
..co uczynilam...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziekuje ojej za niezwykle konstruktywna i pelna uzasadnien krytyke!Byle tak dalej!Wlasciwie zamieszczam cosik na tych stronach bo mnie to poprostu bawi.A kiedy przestanie...no coz, bedziesz sie bracie bawil sam.I byc moze w bardzo duzej i pustej piaskownicy.Pozdrawiam Serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...